Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo kupiło pierwszy ładunek ze skroplonym gazem ziemnym (LNG) na rynku amerykańskim. Dostawę zrealizuje firma Cheniere Energy, do której należy terminal skraplający Sabine Pass w Luizjanie.
Surowiec ma przypłynąć do świnoujskiego gazoportu w pierwszej połowie czerwca. Dla PGNiG będzie to druga dostawa typu spot (kontrakt krótkoterminowy) po zrealizowanej z Norwegii w czerwcu ubiegłego roku.
Brama do regionu
– To historyczny moment dla PGNiG. Zyskaliśmy nowego partnera w handlu LNG, a Ameryka Północna staje się dla nas kolejnym regionem, z którego pozyskujemy ten surowiec, po Bliskim Wschodzie i Norwegii – mówi Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Dodaje, że w ten sposób koncern realizuje strategię dywersyfikacji dostaw do naszego kraju. Buduje również bezpieczny i konkurencyjny rynek gazu dla polskiej gospodarki.
Według Woźniaka współpraca z Cheniere Energy dowodzi, że Polska jest dla amerykańskiego LNG bramą na rynki Europy Środkowej i Wschodniej. Poprzez nasz gazoport importowany surowiec może trafiać gazociągami do innych krajów. Wprawdzie dziś możliwości jego przesyłu są mocno ograniczone, ale inwestycje w nowe połączenia już za kilka lat mogą to zmienić. Planowana jest m.in. budowa gazociągów na Ukrainę, Słowację i do Czech.
PGNiG uważa, że import gazu z USA pozwoli też grupie zoptymalizować wykorzystanie wykupionych mocy w świnoujskim terminalu i zdywersyfikować portfel nabywanego gazu. Poprzez gazoport można sprowadzać do 5 mld m sześc. surowca rocznie po regazyfikacji. Większość mocy ma zarezerwowanych PGNiG. Dzięki kontraktowi z Katarem rocznie wykorzystuje je tylko w części, gdyż importuje stamtąd 1,5 mld m sześc. surowca.