Zerwanie przez Arabię Saudyjską, ZEA, Bahrajn i Egipt stosunków dyplomatycznych z Katarem i blokada lądowej granicy z tym emiratem wywołały wielkie spadki na katarskiej giełdzie. QE, główny indeks giełdy w Ad-Dausze, stracił w poniedziałek 7,7 proc., a w trakcie sesji zniżkował o prawie 10 proc. Reakcja rynku naftowego była jednak umiarkowana. Ropa gatunku WTI drożała w poniedziałek rano o 0,5 proc., do 48,5 dol. za baryłkę. Po południu cena jednak spadła. Jak na razie inwestorzy nie dostrzegają więc dużego ryzyka, że ten konflikt doprowadzi do poważnych zakłóceń w dostawach ropy. Katar jest wszak stosunkowo małym graczem na rynku naftowym. Jest za to jednym z największych producentów gazu ziemnego na świecie i dostarcza ten surowiec również do Polski.