– W mojej ocenie jesteśmy w stanie zbudować elektrownię ze środków naszych spółek, budując i finansując ją na bieżąco. Chciałbym, by pierwszy blok wielkości 1200–1500 MW zaczął powstawać jak najszybciej. Mam nadzieję, że obejrzę jeszcze całą elektrownię – mówi „Rzeczpospolitej" Krzysztof Tchórzewski. Słowa ministra o możliwości samodzielnego finansowania największej inwestycji po przemianach ustrojowych po raz pierwszy padły w poniedziałkowy wieczór w TVP.
Pierwszy blok „szybko"
Tchórzewski pytany przez nas o model finansowania stwierdził, że nadal jest poszukiwany ten najbardziej optymalny. Resort odrzuca jednak mechanizm kontraktów różnicowych (polega na dopłacaniu przez wiele lat różnicy do ceny rynkowej energii) i dąży do stworzenia konstrukcji, która nie będzie musiała przechodzić przez proces notyfikacji w Komisji Europejskiej. – W resorcie mamy dobrze rozpoznany rynek, jeśli chodzi o dostępne technologie. Wybór tej konkretnej będzie sprawą wtórną wobec warunków finansowych – mówi szef ME.
Wcześniej minister wskazywał na koszt rzędu 24 mld zł za 1,2 GW. To kwota realna, ale też zbieżna z przedstawianymi dotąd szacunkami 40–60 mld zł za ok. 3 GW. Jednak na korytarzach Ministerstwa Energii słychać także o kwocie rzędu 80 mld zł i możliwej umowie offsetowej z dostawcą technologii. Pisaliśmy o tym lipcu. Zapytany, czy właśnie taka konstrukcja brana jest pod uwagę Tchórzewski odpowiada: – Nie tylko. Zależy nam, by zyskiwały przede wszystkim nasze firmy.
Minister nie chciał też sprecyzować, w jakiej perspektywie sprawą atomu zajmie się rząd. Z naszych informacji wynika, że może to być jesień, co zbiegałoby się z prezentacją założeń do polityki energetycznej kraju. – Na razie pracujemy nad tym, by była zgoda społeczna na tak kosztowną inwestycję i by projekt, co do którego już jest „zielone światło" na poziomie Ministerstwa Energii, uzyskał akceptację wszystkich ministrów w rządzie. Trochę do tego momentu brakuje – tłumaczy Tchórzewski. – Decyzja polityczna dotycząca atomu jest. Ale w samym rządzie przeciwnikiem idei jest minister środowiska Jan Szyszko – mówi osoba zbliżona do ME.