Budowa wysokotemperaturowych reaktorów jądrowych (HTR) wytwarzających ciepło dla przemysłu znalazła się w rządowej strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Małe reaktory mogą pomóc w redukcji emisji CO2 oraz w zmniejszeniu importu gazu ziemnego używanego jako źródła ciepła, np. w przemyśle chemicznym. Technologia ta nie jest jednak jeszcze powszechnie stosowana. Dlatego jej ewentualne wprowadzenie będzie kosztowne i czasochłonne oraz wymagać będzie eksperckiej współpracy na poziomie międzynarodowym.
Pierwsi chętni
Zwolennicy technologii jądrowych przekonują, że w dalszej perspektywie opłacalność stosowania paliw kopalnych stoi pod dużym znakiem zapytania z uwagi chociażby na koszty emisji CO2, czy uwarunkowania geopolityczne. Natomiast budowa reaktora jest co prawda dużo droższa, np. od ciepłowni węglowej, ale później cena paliwa stanowi zaledwie około 5 proc. kosztów wytwarzania energii. Szacuje się, że zastosowanie HTR w największych zakładach przemysłowych zmniejszyłoby emisję CO2 o 14–17 mln ton rocznie.
Eksperci podkreślają też, że instalacje HTR są bezpieczne i dlatego mogą być budowane w pobliżu fabryk czy domów.
Wstępem do szerszego wykorzystania tej technologii w polskim przemyśle ma być budowa przez naukowców z Narodowego Centrum Badań Jądrowych reaktora badawczego o mocy cieplnej 10 MW i elektrycznej 4 MW. Koszty tej inwestycji (miałaby być gotowa do 2025 r.) mogą sięgnąć 600 mln zł. W dalszej kolejności inicjatywę musiałyby przejąć firmy. Ich wkład finansowy byłby jednak znacznie większy. Szacuje się, że budowa reaktora o mocy około 300 MW może pochłonąć 4–6 mld zł. Horyzont czasowy jest jednak odległy. Eksperci zakładają, że pierwszy przemysłowy reaktor ruszyłby dopiero po 2030 r.