Inwestorem jest spółka córka poznańskiej Enei. Wybór nastąpił z wolnej ręki. Wartości kontraktu nie ujawniono. Projekt jednak nie uzyskał jeszcze wsparcia ze środków publicznych w postaci rynku mocy, a kontrowersje tylko rosną.
Wybór tureckiej firmy
Tuż przed końcem ubiegłego roku w Dzienniku Urzędowym UE pojawiła informacja o wyborze wykonawcy bloku gazowego w Kozienicach, która docelowo miałaby zastąpić starsze bloki w tym drugim co do wielkości kompleksie energetycznym w kraju. Chodzi o budowę i świadczenie serwisu bloków gazowo-parowych wraz z infrastrukturą towarzyszącą w formule „pod klucz”, pracujących w cyklu kombinowanym (CCGT) o nominalnej mocy elektrycznej brutto w zakresie 650–750 MWe, oraz świadczenie usług serwisu w ramach eksploatacji bloków. Wybrano ostatecznie – ku zaskoczeniu wielu – mało w Polsce znaną firmę z Turcji, Çalık Enerji.
Wcześniej wymieniano takie firmy, jak Siemens, GE, które mogły złożyć swoje oferty np. w porozumieniu z polskimi spółkami, firmami budowlanymi. Tak się jednak nie stało. Wcześniejsze przetargi zakończyły się bez rozstrzygnięcia, ponieważ żadna z firm nie złożyła ofert. Dlatego też zdecydowano się na wybór z wolnej ręki. Inwestorem jest spółka celowa Enei, Enea Elkogaz. Informację opublikowano 24 grudnia 2024 r.
Czas na negocjacje
Istniała możliwość odwołania się od tej decyzji do Krajowej Izby Odwoławczej, ale jak informuje rzeczniczka KIO Agnieszka Trojanowska – wedle stanu na 2 stycznia 2025 r. nie wpłynęło odwołanie w postępowaniu na budowę bloków gazowo-parowych oraz świadczenie usług serwisu.