„Muszę podkreślić, że spółka medialna Polska Press jest nam absolutnie niepotrzebna” - powiedział Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu, w wywiadzie udzielonym gazecie „Financial Times”. W efekcie koncern zamierza poszukać dla niej nowego udziałowca, który zaoferuje „uczciwą cenę”. Dzięki tej transakcji Orlen chce odzyskać zaufanie inwestorów, po tym jak został umieszczony na liście obserwacyjnej norweskiego Funduszu Naftowego w związku z przejęciem Polska Press w 2020 r. od niemieckiej firmy Verlagsgruppe Passau.
Czytaj więcej
Orlen kończy przyjmowanie kandydatów do zarządu wydawniczej grupy. Jednym z nich jest wieloletni menedżer wysokiego szczebla w radiowej grupie RMF. Opowiada on „Rz”, jaki ma plan na orlenowskie media.
Płocki koncern był wówczas powszechnie krytykowany i oskarżany o działanie na polityczne zlecenie rządu PiS, który pod hasłem repolonizacji mediów dążył do przejęcia nad nimi kontroli. Teraz Fąfara zamierza podjąć działania, które doprowadzą do skreślania Orlenu z listy obserwacyjnej Funduszu Naftowego i tym samym zwiększą zainteresowanie akcjami kierowanej przez niego spółki.
Cena nabycia Polska Press przez Orlen wyniosła 210 mln zł i została ustalona jako suma przejętej nadwyżki środków pieniężnych (79 mln zł) oraz oszacowanej wartości przedsiębiorstwa (131 mln zł). Z kolei tzw. wartość księgowa nabytych aktywów netto na moment przejęcia kontroli wynosiła 201 mln zł. Poprzedni zarząd koncernu przekonywał wielokrotnie, że nabycie Polska Press wpisuje się w jego strategiczne plany w zakresie wzmacniania sprzedaży detalicznej, w tym pozapaliwowej. Ponadto dzięki transakcji miał uzyskać m.in. dostęp do 17,4 mln użytkowników internetu i możliwość pozyskania nowych klientów oraz optymalizacji ponoszonych kosztów marketingowych.
Ireneusz Fąfara, prezes Orlenu: w płockim koncernie nie ma dziś politycznych wpływów
Szef Orlenu przekonuje dziennikarzy „Financial Times”, że w przeciwieństwie do swojego poprzednika, Daniela Obajtka, nie jest podatny na polityczne wpływy. Wskazuje na swoją niezależność m.in. od premiera Donalda Tuska. Co więcej deklaruje, że zrezygnowałby z zajmowanego stanowiska, gdyby mówiono mu, co ma robić. „Na razie jestem pewien, że przy obecnym rządzie nie będzie żadnych decyzji politycznych mających wpływ na nasz biznes” - twierdzi Fąfara.