Thierry Defresne, sekretarz europejskiego komitetu CGT w koncernie TotalEnergies poinformował o zgodzie na pierwsze spotkanie z dyrekcją koncernu. Nie będzie to jednak spotkanie z negocjacjami, jedynie poświęcone wymianie stanowisk i wspólnych ustaleń. Związek prowadzi nadal strajk w rafineriach i magazynach paliw TotalEnergies i Exxon Mobil, żąda podwyżki płac o 10 proc. w tym roku mimo podwyżki o 3,6 proc. na początku roku. Chce też oficjalnych negocjacji nie zależnych od zakończenia strajku i blokady instalacji paliwowych.
Czytaj więcej
9 października wieczorem wydawało się, że sytuacja ulegnie poprawie. Liczba „suchych” stacji paliw we Francji wzrosła do 30 proc. Koncern TotalEnergies zaproponował przyspieszenie rozmów ze CGT pod warunkiem zakończenia strajku. ExxonMobil też chce rozmawiać
Rzecznik rządu Olivier Véran stwierdził po posiedzeniu gabinetu, że strajk stał się nie do wytrzymania dla wielu Francuzów, wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach dojdzie do odczuwalnej poprawy sytuacji na stacjach paliw dzięki wprowadzeniu od środy przez rząd obowiązku powrotu do pracy strajkujących pracowników obu koncernów. Dodał, że jeśli nie zacznie się dialog społeczny, a blokady będą trwać, to władze będą rozszerzać przymus pracy.
Rząd wprowadził w życie zapowiadaną groźbę. Minister energetyki Agnes Pannier-Runacher oświadczyła, że „w związku z przedłużeniem strajku przez część pracowników magazynu paliw Esso France w Port-Jerome w Normandii wprowadzamy przymus pracy osób odpowiedzialnych za funkcjonowanie tego magazynu. Zacznie obowiązywać od dziś” — cytuje AFP. Drugi przymus dotyczy rafinerii TotalEnergies w departamencie Seine-Maritime. Rząd nie wykluczył dalszych takich działań wobec pracowników magazynu paliw w Dunkierce i innych rafinerii. Posunięcie rządu może być zniesione jedyne decyzją sądu. CGT zapowiedział wystąpienie do sądu, a w razie rozszerzenia działań rządu zagroził pikietami przed wszystkimi rafineriami w kraju. Do tej centrali dołączył solidarnie drugi lewicowy związek Force Ouvriere.