Nadrabianie „wieloletnich zapóźnień cywilizacyjnych” – jak przed czterema laty określał zadanie programu „Czyste powietrze” ówczesny minister środowiska Henryk Kowalczyk – rozwija się z ogromnym opóźnieniem.

Na 103 mld zł budżetu, który musi zostać zrealizowany do 2029 r., wypłacono Polakom zaledwie... 3,072 mld zł, czyli niespełna 3 proc. budżetu. Złożone wnioski rezerwują sumę 8,24 mld zł, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”. W maju było 7 tys. wniosków o dotacje na pompy ciepła, a tylko 220 na kotły węglowe.

Do programu dołączyło dotychczas 2065 gmin, czyli 83 proc. Rząd wyjaśnia problem w specyficznym stylu. – Z większości naszych analiz wynika, że są to względy polityczne – mówiła Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska, na konferencji prasowej rządu.

Kolejna, zmodyfikowana edycja programu powinna ruszyć 15 lipca – w piątek wchodzą bowiem w życie nowe zasady, tzw. „Czyste powietrze plus”. Pojawi się m.in. prefinansowanie inwestycji, a nawet wpłaty od razu na konto wykonawców prac. Polska ma jeszcze siedem lat na wydanie łącznie 103 mld zł na wymianę starych pieców i termoizolację budynków.