Magorzata Wadzińska wskazała, że zdaniem producentów system gospodarki odpadami musi zwiększyć wydajność. – Efektywny będzie wtedy, gdy koszty będzie pokrywał przemysł, bo to on ma największy wpływ na to, jak będzie używany recyklat. Mówimy o tym, że przemysł będzie pokrywał te koszty, a w rzeczywistości będzie je oczywiście pokrywał obywatel. I tak dzieje się teraz – opłata jest pobierana przy utylizacji opakowania przez mieszkańca. Gdy wprowadzony zostanie system rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), ta opłata będzie pobierana już podczas zakupów – zaznaczyła.
Efektywność systemu zależeć będzie od wielu czynników, m.in. od poziomu dotychczasowych dokonań na polu gospodarowania odpadami w danym kraju. – Polityka UE dotyczy wszystkich krajów członkowskich, niezależnie od tego, na jakim etapie jest organizowanie gospodarowania odpadami. W Polsce wyniki nie są satysfakcjonujące. Dopiero od siedmiu lat próbujemy racjonalnie gospodarować odpadami – zdaniem samorządów nie zawsze w sposób prawidłowy. Dziś za system gospodarowania odpadami płaci konsument, bo opłaty producentów są śladowe. Wprowadzenie podatku od plastiku i ROP ma szanse przeorientować system, sprawić, że będziemy w tym zakresie postępować racjonalniej – zwrócił uwagę Leszek Świętalski, sekretarz generalny Związku Gmin Wiejskich RP.
Nie taki plastik zły
W trakcie dyskusji zwrócono uwagę na pozytywne aspekty wykorzystywania plastiku. – Pandemia pokazała, że potrzebujemy plastiku nie tylko jako czegoś, co jest odpadem, ale również jako czegoś, co zapewnia nam bezpieczeństwo. W przypadku żywności zawsze tak było. Opakowania pełnią też funkcję zabezpieczania produktów, zwłaszcza gdy chcemy, by miały one określoną trwałość. Trudno byłoby wymyślić materiał, który zastąpiłby opakowania plastikowe. Jeżeli chodzi o materiały istniejące, to np. by papier, który wydaje się ekologicznym produktem, spełnił funkcje chociażby opakowania na pizzę, musi być zabezpieczony odpowiednimi substancjami, inaczej tej funkcji nie spełnia i w efekcie nie zawsze nadaje się do ponownego użycia jako surowiec wtórny do produkcji opakowań żywności. Potrzebny jest wysiłek technologiczny, by tworzyć jak najlepsze materiały, które mogą jak najszybciej ulegać recyklingowi – tłumaczył Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Jego zdaniem przedsiębiorstwa nie chcą uciekać od odpowiedzialności ich przedstawiciele uważają, że system ROP jest potrzebny. – Przemysł żywnościowy chce finansować system ROP, ale taki, który faktycznie będzie zapewniał dostęp do recyklatu, będzie powodował, że źródła surowców wtórnych będą źródłami jakościowymi, że przedsiębiorcy rzeczywiście będą ponosili koszty netto – mówił Andrzej Gantner. Jego zdaniem system gospodarki obiegu zamkniętego będzie różnił się pomiędzy krajami członkowskimi.
W trakcie dyskusji przyznano, że nowe rozwiązania wpłyną na wzrost cen. – Stanie się tak dlatego, że koszt recyklatu będzie wyższy, wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że aby przywrócić materiał do obiegu zamkniętego trzeba używać recyklatu. Drugim powodem będzie to, że Polska ma dużo do nadgonienia. Nasz system jest nieszczelny, działa na zasadzie semi ROP. Polscy konsumenci odczują to wielokrotnie bardziej niż konsumenci w innych krajach UE. Wszyscy musimy o tym rozmawiać. W Polsce brakuje wspólnej debaty na ten temat, rozmawiamy w podgrupach. Musimy zmienić podejście konsumentów, tak by nie myśleli o wyrzucanym opakowaniu jako o śmieciu, ale jako o surowcu wtórnym, wtedy będą dokonywali zupełnie innych wyborów podczas zakupów i podczas wyrzucania odpadów. Jeżeli system będzie dobrze skonstruowany, to na koniec konsument zapłaci mniej. Rola konsumentów jest fundamentalna – sugerowała Wadzińska.
Rozwiązanie istnieje
Podczas debaty dyskutowano o sposobie przeprowadzania zbiórki odpadów oraz rozwiązaniach najlepszych do zapewnienia wysokiego poziomu zbiórki.