Kamil Wyszkowski ma nadzieję, że w Katowicach uda się popchnąć do przodu dyskusję o finansowaniu polityk klimatycznych i rozmawiać o przeznaczaniu konkretnych pieniędzy na poszczególne technologie, np. fotowoltaikę czy magazyny energii.
– Największe światowe instytucje wycofują się z inwestowania w wysokoemisyjne źródła pozyskiwania energii. – Sukcesem będzie włączenie do tego trendu banków chińskich, które na razie chętnie pożyczają na projekty węglowe – podkreśla Wyszkowski. Trzeba też zadbać o wprowadzenie minimalnego standardu technologicznego, by kraje rozwijające się, jak Indie czy Pakistan, nie były zalewane starymi technologiami. To zadziała też na naszą korzyść. Bo niemieckie diesle nie będą wypychane do Polski.
Zdaniem Kassenberga, oprócz przyjęcia Rule Book, polskim przekazem dla społeczności międzynarodowej powinna być zachęta do rewolucji w myśleniu o biznesie. Cel to mniejsza sprzedaż produktów, np. pralek czy aut, na rzecz sprzedaży usług prania czy transportu. Inspirację może stanowić Philips, który sprzedał lotnisku w Amsterdamie nie same świetlówki, ale usługę oświetlenia, uwzględniając w cenie serwis, wymianę i zarządzanie energią temu służącą.
– Ogromny potencjał niosą z sobą rozwiązania związane z gospodarką o obiegu zamkniętym. W raporcie Deloitte wskazujemy, że minimalna zmiana, 1 proc. oszczędności kosztów materiałów i energii w gospodarce, może spowodować wzrost polskiego PKB o 19,5 mld zł w skali roku – szacuje Rudzki.
Kurtyka skupi się na tym, by doprowadzić do wypracowania porozumienia stron o często różnych interesach. Ma nadzieje, że dyskusje i ostateczny ich wynik zainspirują nawet tych wycofujących się z porozumienia paryskiego.
– Co prawda choć rząd federalny USA zaanonsował taką wolę, ale może się ona zmaterializować dopiero w 2020 r. Będą mieli więc czas, by ocenić, na ile katowickie porozumienie jest satysfakcjonujące – wyjaśnia Michał Kurtyka.
Zadeklarował też, że Polska będzie lojalnym partnerem UE, która aspiruje do miana lidera we wdrażaniu polityki klimatycznej. – To nie znaczy, że nie zauważamy wysokich kosztów transformacji i wyzwań stojących przed Wspólnotą w tym zakresie. Rozumiemy też dylematy rozwijających się państw Azji, dążących do utrzymania wzrostu gospodarczego na wysokim poziomie, ale próbujących wdrażania bardziej zrównoważonych technologii wytwarzania energii.
Kamil Wyszkowski, dyrektor generalny Global Compact Network Polska
Rafał Rudzki, starszy menedżer w zespole ds. zrównoważonego rozwoju w Deloitte
Michał Kurtyka, wiceminister środowiska, pełnomocnik rządu ds. COP24
Andrzej Kassenberg, Koalicja Klimatyczna, Instytut na rzecz Ekorozwoju
Tobiasz Adamczewski, członek zarządu i dyrektor działu ochrony przyrody WWF Polska
Opinia
Sławomir Mazurek, podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska
Nad planami pracowały zespoły eksperckie złożone również z przedstawicieli miast. Jestem pewien, że MPA (miejskie plany adaptacji – red.) spełnią oczekiwania samorządów.
Celem opracowanych dokumentów jest zmniejszenie zagrożeń i skutków wynikających ze zmian klimatu oraz ograniczenie strat spowodowanych zjawiskami ekstremalnymi. Jeśli odpowiednio wcześniej miasta przystąpią do rozpoczęcia wymaganych inwestycji, wtedy z pewnością zostanie zwiększona miejska odporność na zmiany klimatu. Obecnie nie trzeba nikogo przekonywać, jak ważne jest wsparcie resortu środowiska w zakresie działań adaptacyjnych. Również w „Strategię na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” wpisany został projekt strategiczny „Adaptacja do zmian klimatu”. Dzięki temu działania adaptacyjne są lepiej skoordynowane, a polityce adaptacyjnej nadano wysoką rangę w polityce rządu.
Ostatnie lata wyraźnie pokazały, że klimat diametralnie się zmienia. W szczególności odczuwają te skutki mieszkańcy miast, którzy zmagają się z upałami czy gwałtownymi opadami. Jednak dzięki MPA posiadamy już odpowiednią wiedzę na temat tego, co możemy zrobić, aby zmniejszyć społeczne i gospodarcze skutki tych zjawisk. Niezbędne są w szczególności działania dotyczące odpowiedniego zagospodarowania terenów zurbanizowanych. Powinny one uwzględniać kształtowanie spójnej sieci zieleni miejskiej, terenów wodnych, zielonych pierścieni i klinów napowietrzających, czyli tzw. zielonej i niebieskiej infrastruktury.
Już teraz nadszedł czas, aby polskie miasta mądrze wykorzystały wnioski płynące z projektu MPA. Obywatele muszą odczuć poprawę jakości życia, na którą z pewnością przełożą się odpowiednie inwestycje oraz brak obaw mieszkańców o lepsze jutro związane ze zmianami klimatycznymi.