Komisja Europejska przedstawiła Zielony Ład na kilka miesięcy przed wybuchem pandemii. Na ile kryzys gospodarczy wywołany tym wydarzeniem zmienia wasze podejście do planu klimatycznej i zielonej transformacji?
Widzimy, że musimy działać szybciej w niektórych dziedzinach. To dlatego już teraz zaproponowaliśmy program fali renowacji w budownictwie, który pokazuje, jak chcemy połączyć długoterminową konieczność obniżania emisji z pilną koniecznością tworzenia miejsc pracy i tworzenia okazji biznesowych. Z tego też powodu pracujemy teraz nad zwiększeniem impulsu inwestycyjnego w infrastrukturze ładowania dla pojazdów elektrycznych czy w strategii wodorowej. Da to miejsca pracy, których nie da się przenieść gdzie indziej. Myślę, że kryzys w ogóle przyniósł to poczucie pilności działań, także w myśleniu firm. Teraz stoją przed pilną potrzebą zmian, dokonania inwestycji. A Zielony Ład oferuje im możliwość zrobienia tego we właściwy sposób.
Wspomniał pan o programie renowacji. To pierwszy tak wyraźny przejaw klimatycznych ambicji Unii, który dotknie bezpośrednio ludzi. Do tej pory nakładaliście obowiązki na przemysł, ludzie pośrednio widzieli tego skutki. Teraz odczują je bezpośrednio, będą musieli zmienić sposób, w jaki mieszkają. Nie boi się pan, że poza pozytywnymi krótkoterminowymi efektami w postaci miejsc pracy mogą się pojawić te negatywne?
Każdy polityk, który ma poczucie odpowiedzialności, musi uświadomić obywatelom, że czy coś zrobimy, czy tego nie robimy, to zmiany są nieuniknione. Jak nic nie zrobimy, to temperatura nie przestanie rosnąć i wtedy będziemy mieli więcej gwałtownych zjawisk pogodowych, huraganów czy suszy. Nie ma opcji pozostawienia rzeczy takimi, jakimi są w tej chwili. Na pewno będą zmiany, pytanie, czy chcemy biernie się temu przyglądać, czy też nad tym zapanować. I druga rzecz. Gdy dokonaliśmy oceny wpływu zmiany celu redukcji CO2 z 40 proc. do 55 proc. w 2030 r., to odkryliśmy, że przemysł poradzi sobie z tym względnie łatwo. Są natomiast trzy obszary, gdzie będzie to wymagało więcej wysiłku: gospodarstwa domowe, transport i rolnictwo. I na nich powinniśmy się skupić. Proszę spojrzeć na swój kraj, gdzie władze krajowe, czy w dużym stopniu lokalne, opracowują już plany zmiany systemów ogrzewania bez węgla, na gazowe czy oparte na energii odnawialnej. Dostrzega się więc konieczność zmiany. Zresztą nie tylko z powodu klimatu. Wielu ludzi w Polsce ma dość zanieczyszczonego powietrza, którym muszą oddychać. Wycofanie węgla z ogrzewania zrobiłoby ogromną różnicę z punktu widzenia jakości powietrza.
A nie boi się pan, że wynikające z Zielonego Ładu konkretne propozycje legislacyjne, które pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy, będą mniej chętnie akceptowane przez państwa członkowskie w czasie kryzysu?