Reklama
Rozwiń

Wizjoner-realista: Janusz Steinhoff

Publikacja: 26.11.2020 19:10

Wizjoner-realista: Janusz Steinhoff

Foto: energia.rp.pl

W wielu kopalniach kończą się zasoby i trzeba je zamknąć jak najszybciej, bo generują potężne straty – mówił niedawno „Rzeczpospolitej” Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Nie na darmo polityk ten uchodzi za reformatora, a jednocześnie realistę, który nie owija w bawełnę.

74-letni dziś ekspert z dziedziny górnictwa uchodzi za polityka, który – jak dotychczas – najmocniej zapisał się w historii tej branży w Polsce.

Przez całe życie Steinhoff był związany z górnictwem: począwszy od studiów na Wydziale Górniczym Politechniki Śląskiej u progu lat 70., przez karierę akademicką i pracę w firmach z branży, na zarządzaniu Wyższym Urzędem Górniczym i zaangażowaniu w Krajowej Izbie Gospodarczej skończywszy.

Żaden jednak etap tej drogi nie miał takiego znaczenia jak udział w rządzie Jerzego Buzka w latach 1997–2001. Steinhoff piastował wówczas stanowisko ministra gospodarki (od 2000 r. również wicepremiera) i był jednym z czołowych autorów rządowej strategii o z pozoru skromnym tytule „Reforma górnictwa węgla kamiennego w Polsce w latach 1998–2002″.

Jej zasadniczym celem było „dostosowanie podmiotów górnictwa węgla kamiennego do efektywnego ekonomicznie funkcjonowania w warunkach gospodarki rynkowej i utrzymanie konkurencyjności węgla na rynku krajowym”, a także „zaspokojenie do roku 2010 krajowego zapotrzebowania na węgiel kamienny i ekonomicznie uzasadnionego eksportu”. Za tymi hasłami krył się jednak pełen napięć bolesny proces dostosowywania polskiego górnictwa do wymogów wolnego rynku.

A droga do tego prowadziła przede wszystkim poprzez likwidację nierentownych kopalń i próbę – łagodzonej poprzez Górniczy Pakiet Socjalny – redukcji miejsc pracy w branży. I to się udało: tylko w 1998 r. zatrudnienie w górnictwie zmniejszyło się o 35,3 tys. osób, a wydobycie spadło o 21 mln Mg.

Choć z perspektywy historycznej reforma przyniosła górnictwu tylko przejściową ulgę, w niebagatelny sposób wpłynęła na emisję. Gdy spojrzymy na zebrane i opracowane przez KOBiZE dane dotyczące emisji gazów cieplarnianych od 1988 do 2017 r. (opublikowane w „Inwentaryzacja gazów cieplarnianych w Polsce dla lat 1988–2017. Raport syntetyczny”), zobaczymy, że na przestrzeni ostatnich trzech dekad emisje spadły znacząco dwukrotnie: w 1990 i w 1998 r.

Niewątpliwie za znaczną część tej drugiej redukcji odpowiadają zainicjowane przez gabinet Jerzego Buzka zmiany w górnictwie.

Od tamtej pory też, mimo okresowych wahań, coroczne emisje polskiej gospodarki pozostają na zbliżonym poziomie.

—mj

Walka o klimat
Mieszkańcy mogą zobaczyć, że smog otacza nie tylko sąsiadów
Walka o klimat
Biznes czeka energetyczna rewolucja
Walka o klimat
Firmy przed odpadową rewolucją
Walka o klimat
Przywracanie miastom zieleni to nie tylko frajda dla oczu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Walka o klimat
Ceny będą niższe, jeżeli konsumenci odpowiednio posegregują odpady
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku