Jak ostrzegało niedawno Forum Energii (FE) w swoim raporcie „Gdzie zacząć transformację przemysłu?”, mocna pozycja polskiego przemysłu może się zmienić np. ze względu na rosnące ceny energii z paliw kopalnych oraz znacznego śladu węglowego. Największe spółki przemysłowe, jak KGHM Polska Miedź czy Jastrzębska Spółka Węglowa, mają swoje plany dekarbonizacyjne. Co ważne, mają też skąd wziąć lub postarać się o dofinansowanie na transformację. Gorzej sytuacja wygląda ze średnimi i mniejszymi firmami, na co wskazuje Izba Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. 

Wedle danych FE przemysł zatrudnia co piątą pracującą w Polsce osobę i generuje 23 proc. wartości dodanej w gospodarce. Odpowiada jednocześnie za jedną czwartą emisji gazów cieplarnianych i zużycia energii, w tym za połowę zużycia gazu ziemnego. Za ponad 82 proc. emisji polskiego przemysłu wynoszącej 92 mln ton odpowiada pięć branż: wydobywcza, przemysł mineralny, chemia oraz przetwórstwo ropy i produkcja koksu. Stawia to Polskę na czwartym miejscu w Europie. 

Czytaj więcej

Strategia pilnie potrzebna

Duzi sobie poradzą i wiedzą jak

Przed wielowątkową transformacją zarówno sektora energetycznego, jak i przemysłowego stoi m.in. drugi co do wielkości odbiorca energii i ciepła w Polsce, a więc miedziowy KGHM. Spółka ta, jak i zresztą inne firmy z udziałem Skarbu Państwa, ma już wyznaczone cele transformacyjne. Celem KGHM jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r. zgodnie zresztą z porozumieniami paryskimi z 2015 r. Strategia Energetyczna. 

– Mamy świadomość, że ścieżka dojścia do neutralności klimatycznej takiego przedsiębiorstwa przemysłowego i energochłonnego jak KGHM to proces, w którym istotną rolę będą odgrywały nie tylko własne strategiczne programy dekarbonizacyjne, ale również czynniki zewnętrzne, w tym zidentyfikowane w tym obszarze ryzyka – mówi nam rzecznik KGHM Artur Newecki.

Przykładem może być brak dostępnych technologii sekwestracji dwutlenku węgla i przewidywane w tym zakresie koszty, ale także – jak dodaje KGHM – brak stabilnych i dużych ilości zielonej energii, które będą gwarantowały bezpieczeństwo energetyczne pracowników i procesów technologicznych. Firma zwraca też uwagę na wysokie koszty transformacji energetycznej. 

Oprócz stopniowego odchodzenia od energii elektrycznej wytwarzanej z wykorzystaniem paliw kopalnych KGHM prowadzi działania mające poprawić efektywność energetyczną w procesach technologicznych. – Spółka planuje wdrożenie inicjatyw dekarbonizacyjnych we wszystkich obszarach działalności, ze szczególnym uwzględnieniem procesów hutniczych – informuje nas rzecznik.

KGHM wśród kluczowych obszarów transformacji wymienia poprawę efektywności energetycznej w ramach wdrożonego systemu ISO 50001, budowę i akwizycję własnych odnawialnych źródeł energii, produkcję energii elektrycznej i ciepła w wysokosprawnych kogeneracyjnych blokach gazowo-parowych, magazynowanie energii elektrycznej, a także odzysk ciepła odpadowego i wykorzystanie pomp ciepła. Spółka nie publikuje jednak informacji o szacowanym koszcie transformacji energetycznej, jak i poszczególnych projektów w tym obszarze. Aktualnie własne aktywa wytwórcze, w tym OZE, pokrywają 39 proc. zamówionej przez KGHM mocy. Celem spółki jest osiągniecie w 2030 r. 50 proc. mocy zamówionej pochodzącej ze źródeł własnych i OZE.

Czytaj więcej

PKO Bank Polski zwiększa finansowanie transformacji

Znacznie większe wyzwania stoją przed reprezentantem innej wysoko emisyjnej branży, jakim jest górnictwo, Jastrzębską Spółką Węglową, która jest dostawcą węgla koksującego potrzebnego dla hutnictwa, ale i transformacji. Firma zakłada redukcję emisji GHG – śladu węglowego, o 30 proc. do roku 2030 względem roku 2018, zgodnie z założeniami porozumienia paryskiego, oraz dążenie do osiągnięcia neutralności klimatycznej nie później niż do 2050 r.

Zgodnie ze Strategią Środowiskową Grupa JSW zaplanowała zmniejszenie emisji metanu z procesów wydobywczych poprzez rozbudowę technologii ujęcia i wykorzystania metanu oraz udział w projektach badawczych utylizacji metanu z powietrza wentylacyjnego. – Z uwagi na to, że metan stanowi ponad 70 proc. śladu węglowego Grupy, opracowano i wdrożono do realizacji program redukcji emisji metanu (REM), uwzględniający dotychczas realizowany program gospodarczego wykorzystania metanu i nowe działania konieczne do osiągnięcia zakładanego poziomu redukcji emisji metanu – wyjaśnia nam Wojciech Sury, rzecznik prasowy JSW. 

W programie REM przyjęto dwa kierunki działań. Pierwszy to ograniczenie emisji metanu do powietrza wentylacyjnego poprzez działania bezpośrednie w wyrobiskach dołowych, głównie zwiększenie ujęcia metanu systemem odmetanowania. Założono uzyskanie efektywności odmetanowania kopalń JSW na poziomie powyżej 50 proc. Drugi kierunek działań to dążenie do całkowitego wykorzystania metanu ujmowanego systemem odmetanowania. Przyjęto, że wyniesie ono ponad 95 proc. Planowana są także modernizacja i budowa stacji odmetanowania oraz budowa kolejnych układów kogeneracyjnych. Firma planuje też rozbudowę własnych mocy wytwórczych energii z metanu i gazu koksowniczego, modernizację systemów energetycznych i inicjatywy związane ze zwiększeniem udziału „zielonej energii” w miksie energetycznym. 

W perspektywie 2050 r. grupa planuje udział w rozwoju technologii wychwytywania metanu z powietrza wentylacyjnego (VAM) oraz wychwyt, utylizację i składowanie dwutlenku węgla (CCUS). – W razie braku możliwości redukcji pozostałych emisji planowany jest offset emisji rezydualnych i inne metody neutralizacji – wyjaśnia rzecznik.

Czytaj więcej

Fundusz Konkurencyjności. Jak zawalczyć o nowe środki dla polskiego przemysłu?

Emisje procesowe

Duże spółki z udziałem państwa to jednak tylko najbardziej widoczne szyldy polskiego przemysłu. Średnie i mniejsze firmy już nie mają przed sobą takich możliwości finansowych jak czempiony. Co więcej, kiedy mówimy o transformacji energetycznej, zapominamy o całym procesie technologicznym. Jak mówi nam Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii oraz prezes Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, prawdziwym wyzwaniem jest dekarbonizacja technologicznych procesów przemysłowych, która jest zagadnieniem złożonym, trudnym i niezwykle kosztownym, głównie dlatego że dzisiaj nie ma bezemisyjnych alternatyw dla opartych na paliwach kopalnych technologii produkcji. Najczęściej jedyną możliwością eliminowania z procesów przemysłowych emisji CO2 jest budowa instalacji CCS, które jednak – jak wynika z odpowiedzi dużych firm – drastycznie zwiększają koszty produkcji, wymagają instalacji do wychwytywania CO2 i olbrzymich ilości energii. 

Problemem największych branż są znaczące emisje procesowe (towarzyszące technologiom produkcji), których uniknięcie jest znacznie trudniejsze niż pochodzących z produkcji ciepła i energii elektrycznej. – Co więcej, dzisiaj przemysłowe zakłady produkcyjne nie wiedzą, czy i w jaki sposób mają realizować cele unijnej polityki energetycznej i klimatycznej, nie ma bowiem dostępnych komercyjnie bezemisyjnych technologii produkcji, jak to w energetyce zawodowej – mówi prezes Izby.

Jaka cena energii

Kolejnym wyzwaniem dla europejskiego i polskiego przemysłu są dużo wyższe niż w innych regionach świata koszty energii elektrycznej. – Z treści planu działania na rzecz przystępnych cen energii elektrycznej jednoznacznie wynika, że KE założyła, iż wzrost generacji energii elektrycznej w OZE prowadzi wprost do obniżenia jej rynkowych cen. Systemy energetyczne oparte na OZE winny więc gwarantować niższe jej ceny, ustalane obecnie poprzez koszty paliw kopalnych i uprawnień do emisji CO2 – mówi nam prezes Kaliś.

Tymczasem KE w ocenie wpływu realizacji unijnego celu klimatycznego na 2040 r. oraz prognozie ścieżek osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r. przedstawiła prognozy cen energii elektrycznej dla odbiorców końcowych do 2050 r. na poziomie 130 euro/MWh. – Oznacza to, że proces zastępowania systemowych źródeł opartych na paliwach kopalnych bezemisyjnymi (OZE i energetyka jądrowa) może wywoływać wzrost kosztów zarówno produkcji, jak i dostawy energii elektrycznej, ponieważ wymiana istniejącego potencjału wytwórczego oraz rozbudowa systemu energetycznego będą wymagać znaczących nakładów inwestycyjnych – przypomina prezes Kaliś. 

Jego zdaniem dla polskich firm energochłonnych budowa farm wiatrowych przyłączonych bezpośrednio do sieci elektroenergetycznych zakładów produkcyjnych jest jedyną możliwością pozyskiwania energii elektrycznej po koszcie, który umożliwia im skuteczne konkurowanie na rynkach globalnych. – Tereny przemysłowe pozbawione są walorów zarówno środowiskowych, jak i krajobrazowych. Stanowią najmniej kontrowersyjne obszary, na których powinny być lokowane instalacje energetyki odnawialnej. Niestety, realizacja tych inwestycji na tych obszarach wymaga spełnienia takich samych warunków jak przy ich lokowaniu na terenach atrakcyjnych środowiskowo. Między innymi wymaga przeprowadzenia zmiany planu miejscowego i wykonania oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, a w szczególności na krajobraz – wskazuje prezes Kaliś. Podkreśla, że najważniejszym problemem do rozwiązania na dziś jest jednak bezwzględne dążenie KE do realizacji swoich celów bez oglądania się na konsekwencje.

Czytaj więcej

Spółki chcą zmian w podziale pieniędzy z opłat za emisję CO2

Zapytaliśmy o stanowisko także nieco mniejszych, prywatnych graczy. I tak, swoje cele klimatyczne ma też znany polski producent profili i komponentów aluminiowych, Grupa Kęty. W ramach opublikowanej strategii Grupy Kęty na lata 2025-2029 firma zobowiązała się, że do 2029 r. osiągnie 40 proc. udział niskoemisyjnych wlewków w procesie wyciskania profili aluminiowych,  zredukuje o 12,5 proc. w wartości bezwzględnej emisje gazów w porównaniu do roku 2024, udział złomów aluminium w profilach wyciskanych z wlewków odlewanych w Kętach wyniesie 77 proc., wzrośnie o 85 proc. liczba obiektów certyfikowanych ekologicznie, a 100 proc. wyniesie udział materiałów opakowaniowych projektowanych jako nadające się do recyklingu. 

Strategia obejmuje również cel długoterminowy osiągnięcia neutralności klimatycznej do roku 2050. – Podstawowym kierunkiem dekarbonizacji w obszarze pośrednich emisji będzie stopniowe wycofywanie się z korzystania z energii elektrycznej pozyskiwanej z rynku na rzecz zwiększonego korzystania z energii odnawialnej zakupionej w ramach umów PPA lub rozwój własnych źródeł energii poprzez budowę lub nabycie instalacji fotowoltaicznych czy wiatrowych – informuje nas spółka. Grupa rozważa elektryfikację instalacji gazowych. Jednak już teraz przejście na piece elektryczne w sytuacji, gdy krajowy miks energetyczny oparty jest na paliwach kopalnych, byłoby –  w opinii spółki – przeciw skuteczne. Planowane nakłady inwestycyjne 2025-2029 związane z dekarbonizacją, ukierunkowane na wykorzystanie energii odnawialnej (umowy PPA lub własne źródła energii), modyfikację procesów oraz efektywność energetyczną i zmniejszenie zużycia paliw wyniosą ponad 150 mln zł. Co póki co może wydawać się póki co niewielką kwotą patrząc na skalę wyzwań. 

Spółka wskazuje także na potencjalne ryzyka transformacji. Jest to m.in. brak możliwości wykorzystania „zielonego wodoru” w urządzeniach opalanych gazem ziemnym czy też metod CCU/CCS do eliminowania gazów cieplarnianych (niski poziom rozwoju tych technologii). Jako potencjalny negatywny oceniono wpływ mechanizmu dostosowania cen na granicach z uwzględnieniem emisji dwutlenku węgla (CBAM), który może skutkować wzrostem kosztów importu surowców i wpłynąć niekorzystnie na ceny produkcji aluminium. Firma zwraca uwagę także na wysoką emisyjność zakupionej energii elektrycznej i cieplnej, wynikająca z krajowego miksu energetycznego opartego na paliwach kopalnych, przekładająca się na wyższy ślad węglowy naszych wyrobów i spółek krajowych. Jako barierę w dekarbonizacji wskazano także wysokie koszty i czasochłonność inwestycji w technologie obniżające emisje gazów cieplarnianych.