Obszar wodny rozciągający się na odległość 14 mil od wybrzeża Wielkiej Brytanii jest formalnie własnością firmy Crown Estate, która zajmuje się zarządzaniem majątkiem królewskim. Właśnie dlatego, jak zauważa brytyjska gazeta, firmy chcące na tym terenie zbudować cokolwiek, np. elektrownie wiatrowe lub położyć linie energetyczne na morskim dnie, muszą uzyskać zgodę spółki zarządzającej.

Oczywiście wymagane jest też wniesienie stosownej opłaty, a także oddawanie pewnego procentu od przychodów z działalności prowadzonej na tym terenie.

Przez ostatnie dwieście lat wszystkie zyski jakie wypracowywała firma Crown Estate trafiały do państwowej kasy, jednak w minionym tygodniu sytuacja uległa zmienia. Jak zapowiedział 20 października publicznie George Osborne, brytyjski kanclerz skarbu, teraz rodzina królewska będzie otrzymywać część zysków tej spółki.

Jak podaje "The Independent", firma Crown Estate jest właścicielem różnego rodzaju aktywów o łącznej wartości przekraczającej 6 mld funtów, czyli blisko 27 mld zł. W zeszłym roku zysk firmy sięgnął 210 mln funtów, czyli prawie 940 mln zł.

Obecnie u wybrzeży Wielkiej Brytanii działa 436 wiatraków produkujących energię elektryczną. Według planów w ciągu najbliższych 10 lat ich liczba miałaby wzrosnąć do 6,4 tys., czyli prawie piętnastokrotnie!