Nie powiem, że nie miałem tremy, bo na przetwórstwie ropy niewiele się znam, ale przecież europejscy nafciarze, zajęci swoim biznesem, nie mają czasu spoglądać na swój sektor z lotu ptaka, czyli z perspektywy głębokich zmian zachodzących w globalnym sektorze energii. Co z tej perspektywy widać, gdy patrzy się na europejski sektor naftowy?

Po pierwsze, po obu stronach Atlantyku maleje popyt na ropę naftową i paliwa, a centrum wzrostu popytu przesunęło się na wschód. Wszystko wskazuje na to, że jest to zjawisko długofalowe. Po drugie, na Środkowym Wschodzie i w Afryce Północnej, gdzie południe Europy zaopatruje się w ropę naftową, mają miejsce zamieszki o podłożu społecznym, czyli także zjawisko trwałe. Po trzecie, w Ameryce Północnej od 2004 roku trwa technologiczna rewolucja, której efektem jest wzrost podaży gazu i ropy oraz głęboki spadek cen energii. Mimo że Europa przez wiele lat ignorowała gaz łupkowy, wzrost globalnej podaży tego surowca i związane z tym wypłaszczenie cen w długim horyzoncie to także zjawiska trwałe. Przedstawiona zmiana reguł gry powinna wystarczyć, by Europa zaczęła intensywnie poszukiwać dróg wyjścia z niesprzyjającej gospodarce sytuacji, w której się znalazła.

Europejskie rafinerie płacą wysoką cenę za ambicje i błędy polityków. Działające w ultratrudnym otoczeniu ekonomicznym i regulacyjnym europejskie rafinerie i tak wykazują ogromny potencjał dostosowawczy. Niestety los europejskich rafinerii w coraz mniejszym stopniu zależy od biznesu, a w większym od polityków kierujących Europą. Europa potrzebuje głębokiej zmiany paradygmatu polityki energetycznej i klimatycznej. Dążenie do przywództwa nad globalną polityką klimatyczną powinno zostać zastąpione przez dążenie do osiągnięcia przewag konkurencyjnych. Trzeba porzucić nieuzasadnioną wiarę w to, że tylko energia odnawialna służy budowie gospodarki niskoemisyjnej. Droga ku gospodarce niskoemisyjnej wiedzie poprzez redukcje emisji, niezależnie od tego, z jakiego pierwotnego źródła pochodzi energia. Prymat celów klimatycznych i ochrony środowiska powinien być zastąpiony poszukiwaniami najtańszej energii dostarczanej w bezpieczny sposób dla człowieka, środowiska i klimatu.

Autor jest głównym ekonomistą PKN Orlen

Tekst pochodzi z blogu autora dostępnego na: napedzamyprzyszlosc.pl