- Po pierwsze: mamy zapowiedzi, że odwiertów będzie znacznie więcej. Po drugie: ja liczę na to, że pod koniec roku będzie pierwszy otwór komercyjny w Polsce. To oznacza, że ilość gazu z niego mogłaby być już sprzedawana. To nie oznacza jeszcze, że będzie w tym roku sprzedawany, natomiast jego wydajność będzie tak wysoka, że gdyby był podłączony do instalacji oczyszczającej i przesyłowej mógłby być sprzedawany - powiedział na konferencji prasowej szef resortu środowiska.
Zdaniem Grabowskiego najprawdopodobniej pierwszy odwiert gazu łupkowego w Polsce o charakterze komercyjnym będzie miał miejsce na złożach w woj. pomorskim. - Pomorskie jest najbardziej obiecującym terenem, jeśli chodzi o poszukiwanie gazu łupkowego: dokonano tu ok. 25 odwiertów, podczas gdy w całym kraju ponad 50 - nadmienił.
Grabowski przypomniał, że rocznie wydobywa się w Polsce 5-6 mld metrów sześciennych gazu ziemnego, a złoża gazu konwencjonalnego szacowane są na ok. 140 mld metrów sześciennych. - Pokłady gazu w pokładach łupkowych mogą natomiast wynosić między 350 a 760 mld metrów sześciennych gazu. To jest ten potencjał, który nasza geologia oszacowała. To nie oznacza jeszcze, że to się da jeszcze w przemysłowy sposób wydobyć. Tego nie wiemy, do tego są potrzebne prace rozpoznawcze, które są prowadzone na 95 koncesjach w kraju - podkreślił Grabowski.
Minister środowiska zapowiedział, że w przyszłą środę lub czwartek przedłoży Radzie Ministrów projekt zmiany prawa geologicznego i górniczego. - Celem tego projektu jest zapewnienie bezpieczeństwa środowiskowego i racjonalnego wydobycia złoża. Znajdą się tam przepisy, które ułatwią inwestorom proces rozpoznawania i wydobycia. Jesteśmy np. za tym, żeby była jedna koncesja, tak jak w większości krajów świata. Obecnie w prawie geologicznym i górniczym są dwie koncesje: osobna na rozpoznawanie, osobna na wydobywanie - wyjaśnił Grabowski.
Dodał, że nowe przepisy zakładają także zmianę opłaty eksploatacyjnej. - Obecnie każdy inwestor, który wydobywa węglowodory lub inne surowce ponosi tzw. opłatę eksploatacyjną. Ona wynosi teraz 6 zł za tysiąc metrów sześciennych i ma wzrosnąć do 24 zł. Dziś zasila ona w 60 proc. budżety gmin, a pozostałe 40 proc. trafia do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. W przyszłości, jeśli stanie się to prawem, to cała ta 18-złotowa nadwyżka przekazana zostanie do budżetów gmin, powiatów i województw - wyjaśnił minister.