Bałtycka elektrownia później

Rosja odkłada na czas nieokreślony dokończenie budowy elektrowni atomowej przy granicy z Polską. Projekt miał ruszyć za trzy lata.

Publikacja: 31.03.2014 13:49

Bałtycka elektrownia później

Foto: Bloomberg

Aby Kaliningrad był samowystarczalny energetycznie, potrzeba dwa razy tyle mocy niż to, czym obecnie dysponują tam Rosjanie – a mają 954 MW. Do tej pory rezerwowe moce gwarantowała Litwa. Jeżeli jednak wycofa się ze wspólnego systemu, to otoczona całkowicie Polską i Litwą część Federacji Rosyjskiej zostanie odcięta od prądu w wypadku najmniejszej nawet awarii.

Podnieść energetyczną niezależność Kaliningradu miała budowana pod wsią Niemen, ?5 km od Litwy, a 60 km od Polski, Bałtycka Elektrownia Atomowa. Została zaprojektowana aż na 2,3 GW, bo Rosjanie liczyli, że będą eksportować prąd na Litwę i do Polski, co zatrzyma w obu krajach własne plany budowy siłowni.

Elektrownia w Visaginase na Litwie ma zastąpić zamkniętą Ignalinę. Komisja Europejska zgodziła się na jej budowę w 2012 r. Szacunkowy koszt projektu to ok. 6,1 mld dol. Litwa ma w projekcie 38 proc. akcji; 22 proc. ma Estonia, a po 20 proc. Łotwa i japoński koncern Hitachi. Japończycy są też wykonawcą elektrowni i dostawcą urządzeń. Elektrownia ma zacząć pracę w 2022 r. Jeszcze później miała wystartować polska elektrownia.

Dlatego Rosjanie bardzo się śpieszyli z budową Bałtyckiej Elektrowni. Wykonawca – koncern Rosatom – obiecywał, że pierwszy blok będzie gotowy w 2017 r. Koszt to ponad 5,5 mld euro. Rosjanie chcieli też sprzedawać energię do Niemiec. Po raz pierwszy zaproponowali udziały w projekcie (do 49 proc.) inwestorom zagranicznym. Ale chętnych nie znaleźli.

– Na dany moment to nie jest aktualna sprawa dla naszego kraju, dla naszego rządu – zapowiedział w czerwcu 2013 r. Guido Westerwelle, szef niemieckiego MSZ, podczas wizyty w Kaliningradzie.

Dlatego inwestycja została wstrzymana. Teraz gazeta „Kommiersant" dowiedziała się, że Kreml przychyla się do modernizacji kaliningradzkich elektrowni na węgiel i gaz. Najbliższy terminal węglowy Baltic Coal Terminal znajduje się jednak na Łotwie. Jeszcze trudniej w Kaliningradzie o własny gaz. Do 2016 r. obowiązuje kontrakt na dostawy gazociągiem z Litwy. Nie wiadomo, czy Litwini zgodzą się na przedłużenie umowy. Kaliningrad nie ma własnej infrastruktury do odbioru LNG.

—Iwona Trusewicz

Aby Kaliningrad był samowystarczalny energetycznie, potrzeba dwa razy tyle mocy niż to, czym obecnie dysponują tam Rosjanie – a mają 954 MW. Do tej pory rezerwowe moce gwarantowała Litwa. Jeżeli jednak wycofa się ze wspólnego systemu, to otoczona całkowicie Polską i Litwą część Federacji Rosyjskiej zostanie odcięta od prądu w wypadku najmniejszej nawet awarii.

Podnieść energetyczną niezależność Kaliningradu miała budowana pod wsią Niemen, ?5 km od Litwy, a 60 km od Polski, Bałtycka Elektrownia Atomowa. Została zaprojektowana aż na 2,3 GW, bo Rosjanie liczyli, że będą eksportować prąd na Litwę i do Polski, co zatrzyma w obu krajach własne plany budowy siłowni.

Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz