Do eksploatacji przekazano właśnie tę w Koninie. Ciut wcześniej spalanie śmieci rozpoczął zakład w Krakowie oraz Bydgoszczy. Na uruchomienie czeka na przełomie roku spalarnia w Białymstoku. Dwie kolejne – w Poznaniu i Szczecinie zaczną działać dopiero w 2016 r.
Z informacji przekazanych nam przez Ministerstwo Środowiska wynika, że łącznie wyprodukują 378 tys. MWh energii oraz 3007 tys. GJ rocznie. To niewiele jak na skalę krajowego zużycia. Każde z tych źródeł zaspokaja bowiem tylko częściowo zapotrzebowania na energię cieplną. Przykładowo krakowska spalarnia zapewnia ciepło ok. 10 proc. mieszkańców tej aglomeracji. Z kolei ta budowana w Szczecinie ma dostarczać energię i ciepło dla ok. 30 tys. mieszkań w liczącym, ponad 400 tys. osób mieście. Nie aspekt energetyczny ma jednak największe znaczenie w przypadku tych inwestycji, ale ten ekologiczny. Chodzi m.in. o wiążące nas ograniczenia dotyczące składowania odpadów komunalnych i osadów ściekowych, które w pierwszej kolejności powinny być poddane procesom odzysku (także energii) oraz recyklingu. Łączne moce przerobowe naszych spalarni oscylują wokół 1 mln ton śmieci rocznie. Będą one przetwarzane w elektrociepłowniach zaopatrzonych w filtry wyłapujące szkodliwe dla środowiska i ludzi substancje.
To ważne zwłaszcza dla mieszkańców Krakowa, który boryka się z problemem smogu głównie w wyniku emisji z kominów gospodarstw i swojego położenia geograficznego. - Uruchomienie instalacji do termicznego przekształcania odpadów komunalnych przyczyni się do zredukowania emisji CO2 o ok. 560 tys. Mg/rok CO2 – mówi Katarzyna Pliszczyńska, rzecznik Ministerstwa Środowiska zaznaczając, że to wartość szacunkowa. Zaznacza przy tym, że potencjał dla tego typu inwestycji może być spory. Założenia Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko 2014-2020 dopuszczają dofinansowanie ze środków UE instalacji termicznego przekształcania odpadów, ale środku dostaną tylko te projekty, które zostaną uwzględnione w planach inwestycyjnych w ramach wojewódzkich planów gospodarki odpadami.
Tymczasem w Niemczech bardziej stawia się dziś na segregowanie i recykling niż spalanie śmieci. Przykładowo w liczącym ok. 1,8 mln mieszkańców Hamburgu, latem zamknięto jeden z czterech działających tam zakładów. Do końca roku wyłączony zostanie kolejny.
- Nie ma planów budowy nowego zakładu termicznego unieszkodliwiania odpadów. Ilość śmieci produkowanych śmieci sukcesywnie się zmniejsza, bo zwiększamy recykling – mówił nam Reinhard Fiedler z zakładu oczyszczania miasta podczas wizyty studyjnej w spalarni MVB Müllverwertung Borsigstraße.