Państwowe spółki bez własnych złóż

Rafinerie pozbawione wydobycia będą podatne na wahania cen ropy. Odczują to w wynikach – ostrzegają analitycy.

Aktualizacja: 18.01.2016 05:26 Publikacja: 17.01.2016 20:00

Foto: Rzeczpospolita

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że rząd zrezygnuje z zapowiadanej fuzji PKN Orlen, Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Grupy Lotos na rzecz nowego scenariusza, który zakłada wydzielenie z tych grup kapitałowych działalności poszukiwawczo-wydobywczej (tzw. upstream) i przekazanie jej do zupełnie nowej spółki bądź do PGNiG. Gazowy koncern ma bowiem największe doświadczenie w upstreamie.

Ministerstwo Skarbu Państwa, które analizuje projekt połączenia segmentu wydobywczego tych firm, nie chciało jednak odnieść się do naszych informacji.

Rafinerie stracą elastyczność

Eksperci przestrzegają, że połączenie działalności wydobywczej może być ryzykownym zagraniem z punktu widzenia finansów państwowych koncernów. Paweł Poprawa, ekspert Instytutu Studiów Energetycznych, zwraca uwagę, że bez upstreamu Orlen i Lotos stracą dotychczasową elastyczność przychodów.

– Posiadanie pionu wydobywczego i rafineryjnego pozwala koncernom przenosić w czasie spadków cen ropy ciężar budowy przychodów na segment produkcyjny, a gdy drożeje ropa – na segment upstreamowy – wyjaśnia nasz rozmówca.

Jego zdaniem są jednak też zalety takiej fuzji segmentowej. Twierdzi on bowiem, że stworzenie jednego podmiotu, który posiadałby dotychczasowe aktywa poszukiwawczo-wydobywcze rodzimych spółek Skarbu Państwa, wzmocniłoby naszą globalną pozycję w tym sektorze. – O ile Orlen, Lotos i PGNiG dalej finansowałyby ekspansję takiego podmiotu i potencjalne akwizycje – zaznacza Poprawa.

Według niego moglibyśmy w efekcie wskoczyć do innej ligi, kupując kolejne złoża za granicą.

Wątpi w to jednak Monika Kalwasińska, analityk DM PKO BP. Uważa, że analizowany scenariusz fuzji niekoniecznie musi być korzystny dla państwowych firm. – Największy potencjał, kompetencje i doświadczenie ma w zakresie upstreamu PGNiG. Ale żeby korzystać z tego know-how, nie trzeba wcale dokonywać fuzji czy dzielić grup kapitałowych. Wystarczy zacieśnić dotychczasową współpracę Orlenu, PGNiG i Grupy Lotos w zakresie poszukiwań i wydobycia. Aby dywersyfikować ryzyko działalności wydobywczej, grupy te mogłyby też zakładać spółki joint venture na konkretnych koncesjach – komentuje Monika Kalwasińka.

Niezależne koncerny

Rządowy plan ostro krytykuje opozycja. – PGNiG, Orlen i Lotos to spółki absolutnie kluczowe dla polskiej gospodarki. Nie można się nimi bawić w taki sposób, jak to robi PiS – mówi nam Tadeusz Aziewicz, poseł PO.

Jego zdaniem podstawowe pytanie przy tego typu fuzji segmentów jest takie, czy i w jakim stopniu koncerny pozostaną niezależne. – To priorytetowa kwestia. Jestem z Pomorza. Lotos jest niezwykle ważnym podmiotem dla regionu. Połączenie może osłabić gospodarkę pomorską. Rząd jak najszybciej powinien więc przedstawić swój projekt i pokazać, jakie są synergie i wartości dodane takiej fuzji. Będę się tego dopominał na posiedzeniu Komisji Energii i Skarbu Państwa. Z pewnością będziemy składać interpelacje w tej sprawie – podkreśla poseł.

Orlen ma koncesje w Polsce i Kanadzie. Lotos prowadzi wydobycie na Morzu Norweskim i Bałtyku. PGNiG z kolei posiada złoża m.in. w Polsce, Norwegii oraz Pakistanie.

Opinia

Grażyna Piotrowska-Oliwa, b. prezes PGNiG

Akumulacja zasobów poszukiwawczo-wydobywczych w jednej spółce to jak najbardziej słuszna strategia. Obecnie Lotos i PGNiG pozyskują koncesje w Norwegii niezależnie od siebie, w sposób nieskoordynowany. Tak być nie powinno. Nie widać też współpracy między firmami na rynku krajowym. Po połączeniu upstreamu można uzyskać efekt skali: tańsze zakupy poprzez zamówienia grupowe, ograniczenie kosztów. Kolejny argument „za" to ceny ropy, które mocno spadają. Baryłka kosztuje już poniżej 30 dol. Dla Saudyjczyków wydobycie przy takim poziomie jest wciąż opłacalne, ale w przypadku Lotosu, czy PGNiG już nie. Odłączenie upstreamu od tych koncernów zdejmie z nich ten ciężar.

Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że rząd zrezygnuje z zapowiadanej fuzji PKN Orlen, Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Grupy Lotos na rzecz nowego scenariusza, który zakłada wydzielenie z tych grup kapitałowych działalności poszukiwawczo-wydobywczej (tzw. upstream) i przekazanie jej do zupełnie nowej spółki bądź do PGNiG. Gazowy koncern ma bowiem największe doświadczenie w upstreamie.

Ministerstwo Skarbu Państwa, które analizuje projekt połączenia segmentu wydobywczego tych firm, nie chciało jednak odnieść się do naszych informacji.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie