Oba ro­syj­skie kon­cer­ny pod­pi­sa­ły umo­wę o współ­pra­cy z na­ro­do­wą fir­mą Pe­tro­le­os de Venezu­ela przy oka­zji wi­zy­ty wi­ce­pre­mie­ra Igo­ra Sie­czy­na w Ca­ra­cas i spo­tka­nia z pre­zy­den­tem Hu­go Cha­ve­zem.  W ostat­nich pię­ciu la­tach wła­dze we­ne­zu­el­skie wy­da­ły 4,4 mld dol. na za­kup sprzę­tu woj­sko­we­go w Ro­sji, m.in. he­li­kop­te­rów i sa­mo­lo­tów bo­jo­wych. W za­mian za po­życz­kę Gaz­prom zy­ska do­stęp do złóż ga­zu w re­jo­nie Za­to­ki We­ne­zu­el­skiej, ra­zem z PDVSA mo­że utwo­rzyć jo­int ven­tu­re do eks­plo­ata­cji złóż Ro­ba­lo. To ga­zo­we po­le są­sia­du­je z kon­ce­sją za­chod­nich kon­cer­nów, któ­rej za­so­by na­le­żą do naj­więk­szych w Ame­ry­ce Po­łu­dnio­wej.

Ro­syj­skie fir­my – w tym Ros­nieft – włą­czą się do tzw. pro­jek­tu ka­pi­ta­ło­we­go Pe­tro­Mi­ran­da, w ra­mach któ­re­go bę­dzie pro­wa­dzo­na eks­plo­ata­cja wiel­kich naf­to­wych złóż w del­cie Ori­no­ko. Ale ro­syj­ski po­ten­tat do­stał jesz­cze do­dat­ko­wą moż­li­wość – do­stęp do po­la Ca­ra­bo­bo, choć mu­si za­pła­cić za to mi­liard do­la­rów. Co istot­ne dla ro­syj­skie­go kon­cer­nu, bę­dzie mieć w tym przy­pad­ku moż­li­wość do­bra­nia part­ne­ra i mo­że nim zo­stać ame­ry­kań­ski Exxon­Mo­bil, z któ­rym Ro­snieft ma już umo­wę o stra­te­gicz­nej współ­pra­cy. Gdy­by do te­go do­szło, ame­ry­kań­ski kon­cern miał­by pierw­szą oka­zję do wiel­kie­go po­wro­tu na zło­ża Ori­noko, z któ­rych zo­stał usu­nię­ty w efek­cie na­cjo­na­li­za­cji, na któ­rą zde­cy­do­wał się rząd Hu­go Cha­ve­za w 2007 r. Ame­ry­ka­nie wy­stą­pi­li więc do mię­dzy­na­ro­do­we­go ar­bi­tra­żu prze­ciw­ko Pe­tro­le­os de Ve­ne­zu­ela SA, do­ma­ga­jąc się wie­lu mi­liar­dów do­la­rów od­szko­do­wa­nia.