Minister przyrody i zasobów naturalnych Rosji skierował do swojego ukraińskiego odpowiednika pismo zawierające analizę ekologicznego ryzyka wydobycia gazu łupkowego w obszarach przygranicznych z Rosją. Rosjanie chcą spotkania i rozmów na ten temat, podała agencja Prime.
Rosjanie podnoszą w swojej analizie, że w przygranicznych pokładach łupków brak jest buforowych złóż wodonośnych oraz skał, które stanowią naturalną barierę dla chemikaliów, wykorzystywanych w metodzie szczelinowania. A to tworzy zagrożenie, skażenia wód gruntowych także na terenie Rosji.
Ukraina zaczęła intensywnie poszukiwać gazu łupkowego, gdy nie mogła uzyskać w Moskwie zniżki na gaz ziemny. W listopadzie ukraiński rząd zatwierdził porozumienie z Chevron. Zgodnie z nim Ukraina dostanie co najmniej 30 proc. wydobytego przez Chevron gazu. Na starcie Amerykanie zainwestują ok. 350 mln dol.. Chevron będzie pracował razem z ukraińską frimą Nadra Odesska.
Firmy będą pracowały na tzw. platformie Odeskiej, która zawiera złoża łupków w rejonie lwowskim i iwano-frankowskim. Ich gazowe zasoby są szacowane na 3 bln m3. Kijów liczy, że rocznie dostanie od 5 do 10 mld m3 gazu. Koszt wydobycia 1000 m3 Ukraińcy wyliczyli na 80 dol..
Oprócz Chevron gaz łupkowy wydobywać będzie na Ukrainie także Shell (złoże Juzowskie w centralnej części Ukrainy) oraz Exxon Mobil. Według amerykańskich ocen, łupkowe zasoby naszych sąsiadów to ok. 11 bln m3 czyli dwa razy tyle co polskie. Przy popycie na poziomie 50-60 mld m3 gazu rocznie, wystarczyłoby to Ukraińcom na 200 lat.