W jaki sposób państwo powinno wspierać takie rozwiązania, by prosument nie był petentem, ale partnerem?
Przede wszystkim państwo nie powinno przeszkadzać, ale stworzyć prosty, jednolity system prawny i finansowy. Ponad cztery lata temu uchwalono tzw. poprawkę prosumencką wprowadzającą tzw. taryfy gwarantowane na sprzedaż nadwyżek energii, ale nie zdążyła wejść w życie, ponieważ nowy rząd ją zablokował. W zamian lansowany był program klastrów energetycznych, które nie doczekały się realnego wsparcia i podobno teraz są już passe. Obecnie mają być tworzone spółdzielnie. I super. Nie chodzi jednak o to, by tworzyć kolejne byty prawne. Potrzebny jest prosty system, w którym w różnych konfiguracjach samorządy, sąsiedzi, osoby indywidualne, przedsiębiorcy będą mogli w przewidywalny sposób inwestować. I będą wiedzieli, ile to kosztuje i po ilu latach instalacja się spłaci. Niezrozumiałe jest również to, że jako prosument nie mogę podzielić się swoją nadwyżką z sąsiadem, ponieważ nie mam koncesji na handel energią. A takie rozwiązania na Zachodzie się świetnie rozwijają. Ze strony państwa brakuje jednoznacznego zapewnienia, że w tym kierunku będziemy zmierzali.
Czy spółdzielnie mieszkaniowe widzą potencjał w inwestowaniu w OZE, a także w pompy ciepła?
Świetnym przykładem jest wrocławska spółdzielnia Południe, która dzięki dotacji zrobiła fotowoltaikę na swoich dachach, a teraz przygotowuje się do inwestycji w pompy ciepła. To się przekłada na bardzo konkretne oszczędności dla mieszkańców. Ale w skali kraju wielu spółdzielniom mieszkaniowym brakuje na ten temat wiedzy i systemowych rozwiązań. W tym roku mamy zamrożone ceny energii i wiele wskazuje na to, że od stycznia 2020 r. ceny pójdą w górę. To będzie czynnik, który skłoni wiele osób do inwestycji w efektywność energetyczną i OZE.
Ostrów Wielkopolski od lat konsekwentnie inwestuje w odnawialne źródła energii, w efektywność i ma ambicje stać się miastem samowystarczalnym energetycznie, łącznie z własną siecią. Już teraz mieszkańcy mają niższe rachunki za prąd w porównaniu z innymi miastami.
Ranga energetyki obywatelskiej będzie rosła nie tylko ze względu na kryzys klimatyczny i ceny energii elektrycznej, mamy jeszcze bardzo duży problem z ciepłownictwem. Prawie 90 proc. ciepłowni komunalnych jest nieefektywnych. Ze względu na przepisy unijne dot. emisji przemysłowych większość przestarzałych instalacji opalanych węglem będzie musiała być w najbliższych latach wyłączona. Małe i średnie miasta nie mają środków na inwestycje, a rząd nie przygotował zawczasu dla nich odpowiedniego wsparcia. Miejska ciepłownia w Chełmie nie jest w stanie udźwignąć zobowiązań związanych z kosztem emisji CO2, brakuje środków na modernizację i ona bankrutuje. Obiekt wystawiono na sprzedaż, a mieszkańcy są zagrożeni brakiem dostępu do ciepła. Takich przykładów będzie coraz więcej. Rozwiązaniem systemowym mogłoby być priorytetowe postawienie na efektywność energetyczną i przejście na elektryfikację ciepłownictwa w oparciu o odnawialne źródła energii.