Forum Energii opracowało wraz z europejskimi ekspertami raport dotyczący bezpieczeństwa energetycznego Europy. Jest potrzeba ułożenia na nowo europejskiej energetyki?
Nad raportem pracowaliśmy przez cały zeszły rok. Prowadziliśmy rozmowy i konsultacje z różnymi ekspertami i politykami – z Brukseli, Warszawy, Berlina, a nawet Kijowa. Wniosek jest jasny: trzeba zmienić myślenie o bezpieczeństwie energetycznym. Mamy do czynienia z dużymi przekształceniami w sektorze, z przechodzeniem na odnawialne źródła energii, z decentralizacją źródeł wytwórczych, ale też z cyfryzacją. W wyniku tych procesów bezpieczeństwo energetyczne w przyszłości będzie wyglądać inaczej niż obecnie. Do tego dochodzą współczesne wyzwania geopolityczne, które niestety coraz bardziej eskalują. Mamy do czynienia z agresją rosyjską na Ukrainę, trwa rywalizacja między Stanami Zjednoczonymi a Azją o zasoby surowcowe, o technologię. Zmienia się globalny obraz polityczno-gospodarczy, a także kierunki dostaw różnego rodzaju dóbr.
Kryzys energetyczny nie zmotywował wystarczająco UE do podjęcia odpowiednich działań?
Europa jest wciąż strukturalnie zależna od dostaw paliw z zewnątrz i dopóki to się nie zmieni, będzie dalej podatna na tego rodzaju szoki cenowe, które obserwowaliśmy w latach 2021–2022. Czas opracować nowe podejście. To, na co kładziono nacisk do tej pory – bezpieczeństwo dostaw paliw, dywersyfikacja zakupów – to za mało.
Czego zatem potrzeba?
Spojrzeć na kwestie bezpieczeństwa wielowymiarowo oraz bardziej wspólnotowo. Podejść do bezpieczeństwa i transformacji jako zadania dla całej Unii. Planować proces również na poziomie międzypaństwowym, by był spójny. Trzeba uniezależniać się od zewnętrznych dostaw, stworzyć odpowiednie zachęty do inwestowania w nowe moce wytwórcze oparte na OZE, atomie, ale też do powstawania elastycznych źródeł dyspozycyjnych. Należy zaplanować przechodzenie na nowe paliwa, jak wodór, biogaz, biometan, integrować te paliwa w systemie, zapewniając dostawy na odpowiednim poziomie. Te różne źródła muszą ze sobą współdziałać. Konieczne jest zintegrowane planowanie nie tylko międzypaństwowo, ale też między sektorami. Na przykład branża wodorowa nie może żyć w oderwaniu od innych elementów systemu. Wszystko musi być gruntownie przemyślane i ze sobą połączone.
Czytaj więcej
„Rzeczpospolita” zainaugurowała nowy cykl – Panel Transformacji Energetycznej. Będzie to przestrz...
W raporcie podkreśla się potrzebę uruchomienia unijnej Agencji Energetycznej. Na czym miałyby polegać jej prace?
To nie jest nowy pomysł, wielu ekspertów z różnych krajów w przeszłości do tego wzywało. Agencja miałaby sprawić, że transformacja w Europie prowadzona byłaby w sposób maksymalnie efektywny. Zbierałaby dane dotyczące poszczególnych systemów, uwzględniając możliwości i potrzeby konkretnych krajów. Na tej podstawie można byłoby później projektować rozwiązania dla całej Unii. Agencja nie miałaby kompetencji wykonawczych, ale jej działalność pozwoliłaby optymalnie planować zintegrowaną transnarodową infrastrukturę. Takie ponadnarodowe projektowanie systemu może przynieść szereg korzyści, poza większą efektywnością i bezpieczeństwem również oszczędności finansowe. Posiadanie dobrze zaplanowanej, racjonalnej, długoterminowej strategii przyczyniłoby się do tego, że nie byłyby marnowane środki na powielane lub zbędne inwestycje, które w przyszłości byłyby wykorzystywane w niewystarczającym stopniu. Zintegrowane, holistyczne podejście do bezpieczeństwa i do transformacji może przynieść dużo dobrego.
Ważne są, zwłaszcza w obecnej sytuacji geopolitycznej, kwestie związane z bezpieczeństwem infrastruktury energetycznej – zarówno na lądzie, jak i na morzu.
To duże wyzwanie. Obserwujemy poważne akty sabotażowe na Bałtyku, widzimy, co się dzieje w Ukrainie. Atak na infrastrukturę energetyczną destabilizuje państwo, ma zakłócać jego normalne funkcjonowanie. To samo dotyczy cyberprzestrzeni. Dziennie podejmowane są setki ataków cybernetycznych, hakerskich na infrastrukturę energetyczną w różnych miejscach. To wymaga stanowczych działań, które ograniczą tego typu ryzyka. I tu również warto działać wspólnie. Żaden kraj sam nie ochroni w pełni obszarów morskich. Niezbędna jest współpraca na styku Unii Europejskiej i NATO, zwłaszcza jeśli chodzi o obszar Morza Bałtyckiego, który jest swego rodzaju basenem wewnętrznym NATO. Powinna być też wypracowana zasada solidarności pomiędzy krajami. Myślę tu o dobrze opracowanych mechanizmach odpowiadania na zagrożenia, na kryzysy, które mogą nastąpić. Do tego potrzeba odpowiednio przygotowanej i rozbudowanej infrastruktury, która umożliwi wzajemną pomoc w trudnych momentach.
I legislacji…
Oczywiście, odpowiednie uregulowania prawne na poziomie europejskim są w tym przypadku niezbędne.
Dobrym przykładem jest zasada solidarności wypracowana już wcześniej w obszarze dostaw gazu. Trzeba również w przypadku elektroenergetyki jasno określić procedury postępowania na wypadek kryzysu, ustanowić przepisy, które zagwarantują krajom potrzebującym pomocy dostawy energii.
Obecnie żadne przepisy unijne nie odnoszą się do energetycznej solidarności w Europie?
Zasada solidarności jest zapisana w art. 194 traktatu (TFUE). Jest też Rozporządzenie w sprawie gotowości na wypadek zagrożeń w sektorze energii elektrycznej (Regulation on risk-preparedness in the electricity sector), ono będzie teraz zresztą podlegało rewizji. Rozporządzenie przewiduje, że państwa członkowskie powinny przygotować krajowe i regionalne plany odpowiedzi na kryzysy, ale też dokonać oceny po ewentualnym kryzysie, podsumować sytuację, przeanalizować, dlaczego do niego doszło. Natomiast ten akt nie w wystarczający sposób wskazuje, co robić w sytuacji kryzysowej, nie nakreśla mechanizmów, które należałoby uruchomić w takiej sytuacji.
Czy Europa jest gotowa wykazać się solidarnością? Czy poszczególne kraje gotowe są wyjść poza swoje interesy i myśleć o wspólnym bezpieczeństwie? Obecna sytuacja wymaga działania na innych zasadach niż do tej pory?
Ostatni kryzys energetyczny bardzo doświadczył Unię Europejską. Mam nadzieję, że politycy i urzędnicy wyciągnęli z tej lekcji wnioski na tyle, aby być gotowym na właściwe rozwiązania i reakcje w przyszłości. Wyzwań będzie coraz więcej. Zasada solidarności ma stanowić zabezpieczenie dla krajów, że w przypadku kryzysu nie będą zdane wyłącznie na siebie.
Czytaj więcej
W pierwszej fazie budowy farm wiatrowych na Bałtyku udział polskich firm w nakładach inwestycyjny...
Mówimy o uniezależnianiu się od tradycyjnych paliw, co ma prowadzić do poprawy bezpieczeństwa, ale przecież nowa energetyka również wymaga dostępu do wielu surowców krytycznych. Wygląda na to, że nie uda się zupełnie uniezależnić na dobre od zewnętrznych dostaw.
To prawda, potrzebujemy surowców krytycznych oraz metali ziem rzadkich. Popyt na nie będzie rósł wraz ze wzrostem zapotrzebowania na kolejne urządzenia i technologie. Trzeba myśleć o tym, by nie doprowadzić do nadmiernej zależności od głównych dostawców kobaltu, litu, ale też innych komponentów, które są potrzebne do produkcji baterii, paneli słonecznych itd. Opracować europejską strategię i wspólne ramy zaopatrywania się w nie.
Po aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku pojawił się czytelny sygnał dla Europy, że powinna zmienić podejście do Rosji i podjąć kroki w kierunku uniezależnienia europejskiej energetyki od surowców ze Wschodu. To nie zadziałało, przez lata korzystano z rosyjskich węglowodorów, uzależniono się od rosyjskiego gazu. Tym razem będzie inaczej?
Bardzo chciałbym, żeby tak było. Choć doświadczenia minionych lat pokazują, że te partykularne interesy narodowe są bardzo silne. Polska i inne kraje Europy Środkowej od lat przeciwstawiały się zwiększeniu uzależniania od Rosji, tymczasem Zachód w dużej mierze ignorował ten głos. Niestety, widzimy, że powrót do rosyjskich surowców wciąż ma zwolenników, czego przykładem jest opóźnianie ogłoszenia planu odejścia od rosyjskich paliw, które miało być ogłoszone przez Komisję w lutym, a którego nie ma do dziś. Mam jednak nadzieję, że ostatni kryzys i rosyjska wojna w Ukrainie pokazały, jak istotna jest kwestia budowy bezpiecznych systemów energetycznych. Potrzebujemy długoterminowego podejścia i wspólnych działań. Najwyższy czas na rewizję architektury bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej, której pierwszym krokiem powinno być wypracowanie nowej strategii zrównoważonego bezpieczeństwa energetycznego.
Jest ryzyko, że potrzeba wzmacniania obronności przysłoni kwestie związane z inwestycją w tę nową energetyczną architekturę? Że środki będą płynąć na wojsko zamiast na nowe źródła wytwórcze i infrastrukturę?
Energetyka była, jest i będzie istotnym elementem bezpieczeństwa państwa. Bez sprawnie działającej energetyki i taniej energii kraje nie byłyby w stanie funkcjonować, to kluczowy element zdrowej gospodarki. A bez rozwijającej się gospodarki nie byłoby pieniędzy również na zbrojenia. Więc te dwa procesy muszą być prowadzone paralelnie. Poza tym samo zwiększanie wydatków na obronność może być pomocne dla energetyki w kontekście choćby ochrony infrastruktury, cyberbezpieczeństwa itd. By zabezpieczyć energetykę przed różnego rodzaju fizycznymi zagrożeniami, musimy dysponować odpowiednią siłą militarną i odpornością. Więc to w jakiejś mierze jest kompatybilne.
Raport „W kierunku zrównoważonego bezpieczeństwa energetycznego. Europa potrzebuje teraz nowej strategii” został przygotowany przez: Maciej Jakubik, Georg Zachmann, Szymon Kardaś, Ugne Keliauskaite, Maciej Zaniewicz i jest dostępny na stronie Forum Energii.