– Od tego, w jaki sposób i – co równie ważne – w jakim tempie zostanie przeprowadzona transformacja energetyczna w Polsce, zależy utrzymanie konkurencyjności i tym samym rozwój naszej gospodarki. Jesteśmy w ostatnim momencie, żeby przeprowadzić tę zmianę, bo jeśli tego wspólnie nie zrobimy, to stracimy czas i pod znakiem zapytania będzie stała przyszłość naszych firm, nasza, ale też młodego pokolenia, któremu musimy zostawić świat w dobrym porządku – powiedział Cezary Szymanek, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, otwierając spotkanie, które zainaugurowało nowy cykl „Rzeczpospolitej” – Panel Transformacji Energetycznej.
– Jest to nasz nowy projekt, który ma z jednej strony pokazywać, z jakimi problemami mierzą się gospodarka i firmy, a z drugiej edukować, gdyż chcemy pokazywać różne zjawiska i uświadamiać polskich konsumentów, że tak naprawdę od transformacji nie ma odwrotu – dodał Paweł Czuryło, redaktor zarządzający w wydawnictwie Gremi Media, wydawcy m.in. „Rzeczpospolitej”.
Podczas panelu zaprezentowane zostały wyniki opracowanego przez firmę doradczą PwC Polska Barometru transformacji, którego celem jest diagnozowanie sytuacji w kraju w tym obszarze. Jan Biernacki, dyrektor w zespole ds. sektora energetycznego PwC Polska, zauważył, że obecnie całkowity poziom emisji w gospodarce jest bardzo zbliżony do tego sprzed sześciu lat, gdyż obniżył się zaledwie o… 2 proc.
– Każe się to zastanawiać, czy idziemy w dobrą stronę. Bo aby realnie wejść na ścieżkę dochodzenia do celu net zero, do 2050 r. nasze emisje powinny być już o 15,6 proc. mniejsze od obecnego poziomu. A przecież mamy gigantyczne zmiany w gospodarce, dynamiczny przyrost mocy w odnawialnych źródłach energii (OZE). Co się więc dzieje? Otóż musimy patrzeć na te dane w kontekście wzrostu gospodarczego. Jeśli nasza gospodarka w ogóle by nie rosła, to przy dzisiejszej efektywności przemysłu i wytwarzania energii bylibyśmy znacząco poniżej celów wyznaczonych na drodze do net zero. Tak więc ograniczanie całkowitego poziomu emisji przy jednoczesnym istotnym wzroście gospodarczym oceniamy jako sukces gospodarki, która działa coraz bardziej efektywnie – wyjaśnił ekspert PwC Polska.
Dla zobrazowania zmiany podał, że dziś wytworzenie 1 tys. zł polskiego PKB następuje aż o 24 proc. bardziej efektywnie niż przed sześcioma laty. – To dla mnie najbardziej znacząca statystyka dotycząca naszej transformacji energetycznej – stwierdził Jan Biernacki.
Największy wpływ na zmniejszenie emisji miała energetyka, która przeszła ogromną transformację, redukując emisje jednostkowe o 5 proc. Jednocześnie to z niej nadal pochodzą największe emisje, co nie jest zaskoczeniem, bo sytuacja wszędzie jest podobna. Ten sektor będzie więc kluczowy dla zmiany, ma największe pole do redukcji emisji, a jednocześnie w związku z tym także największe potrzeby inwestycyjne.
– Kolejnym sektorem istotnym pod względem emisji jest transport. Jest on znacznie trudniejszy do zdekarbonizowania, poziom wyzwań jest nieporównanie większy niż w energetyce. Podstawowe procesy w innych sektorach, takich jak handel, rolnictwo, usługi czy przemysł, są już znacznie mniejszymi składowymi całkowitych emisji – mówił ekspert PwC Polska.
Nawiązując do działań, jakie są przed energetyką, Dorota Dębińska-Pokorska, partner w PwC Polska, zauważyła, że sektor wykonuje gigantyczną pracę. Energetyka węglowa, która najmocniej wpływa na poziom emisji w gospodarce, będzie wypychana z miksu. – Kierunek zmian jest zdefiniowany. W miksie będzie dużo OZE w połączeniu z gazem i magazynami energii. Tak widzimy system. Jesteśmy na dobrej drodze – podkreśliła Dorota Dębińska-Pokorska.
Z kolei w transporcie znaczące zmiany zajdą najwcześniej dopiero w kolejnej dekadzie. – Nastąpi elektryfikacja transportu miejskiego, która będzie znacznie większa niż w transporcie prywatnym. Jednak uważamy, że znacząca zmiana dotycząca elektryfikacji ruchu na drogach nie nastąpi w tej dekadzie – powiedziała Dorota Dębińska-Pokorska. Podobnie w sektorze przemysłu – mimo dużych ambicji i planów – nie ma jeszcze wystarczającej odpowiedzi technologicznej, która pozwoliłaby go efektywnie dekarbonizować.
– Podsumowując, bardzo pozytywnie patrzymy na transformację energetyczną, cieszymy się, że jesteśmy jej częścią. Przed nami jeszcze długa droga, której przejście w naturalny sposób potrwa – stwierdziła ekspertka PwC Polska.
Prezentacja wskazań Barometru transformacji była wstępem do debaty „Transformacja energetyczna Polski. Bezpieczeństwo i rozwój nowych źródeł energii”. W jej trakcie mowa była m.in. o bezpieczeństwie energetycznym Polski, rozwoju OZE i infrastruktury, finansowaniu oraz działaniach na rzecz akceptacji społecznej, która jest niezbędna dla powodzenia transformacji.
Są środki na inwestycje
W kontekście szeroko pojętego bezpieczeństwa Monika Borkowska z „Rzeczpospolitej” pytała, czy wzmożone wydatki na obronność nie odbiją się na środkach przeznaczanych na transformację energetyczną.
– Widzimy, że środki na energetykę są, i to nie tylko z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Dużo inwestycji realizują spółki odpowiedzialne za produkcję energii elektrycznej z innych środków. Potrzebujemy inwestycji w obu tych sektorach i musimy przeprowadzić je w sposób racjonalny. Pieniądze są, musimy je maksymalne dobrze wykorzystać w odpowiednim tempie – uspokoiła Monika Gawlik, dyrektor Departamentu Spółek Paliwowo-Energetycznych w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP).
– Mimo opóźnienia w dostępie do pieniędzy z KPO widzimy, że spółki – przynajmniej te nadzorowane przez Ministerstwo Aktywów Państwowych – bardzo chętnie z nich korzystają. Dużo środków trafia na odnawialne źródła energii oraz na sieci dystrybucyjne, które dla transformacji są niezwykle istotne – wskazała Monika Gawlik.
Jak te kwestie wyglądają od strony instytucji rozwoju?
– Transformacja była, jest i pozostanie kluczowym obszarem działalności dla Polskiego Funduszu Rozwoju. Niedawno opublikowaliśmy nasze główne kierunki rozwoju na ten rok, jest to wstęp do dużej strategii na kolejne pięć lat. W tym dokumencie transformacja energetyczna jest jednym z kluczowych obszarów – powiedział Mikołaj Raczyński, wiceprezes PFR. – Dostrzegamy również potrzebę dostosowania się do warunków rynkowych. W poprzednich latach Polski Fundusz Rozwoju intensywnie i aktywnie finansował projekty z obszaru fotowoltaiki. Dziś widzimy, że ten rynek nieco się zmienił, dojrzał, jego rozwój spowolnił. Dlatego obecnie naszą uwagę kierujemy bardziej w stronę elastycznych źródeł energii. Rozmawiamy z partnerami o potencjalnych inwestycjach w źródła gazowe i magazyny energii. Oczywiście my co do zasady jesteśmy inwestorem finansowym, zatem pomysły dotyczące projektów muszą wychodzić od spółek, które się specjalizują w danym obszarze. Z naszej strony jest jednak pełna gotowość, by takie inicjatywy wspierać w realizacji, zwłaszcza jeśli – oprócz finansowania bankowego – jest zapotrzebowanie na dodatkowy kapitał, które może uzupełnić czy to środki z KPO, czy z innych źródeł – podkreślił.
– Oczywiście jesteśmy też zainteresowani dalszym rozwojem energetyki wiatrowej na lądzie. Czekamy, aż te projekty wrócą na rynek. Przyglądamy się również offshore’owi. Pierwsza faza jego rozwoju już trwa. M.in. w związku z jej realizacją jako Polski Fundusz Rozwoju budujemy terminal instalacyjny w Baltic Hub w Gdańsku. Transformacja energetyczna pozostaje dla nas jednym z kluczowych obszarów działalności – nie tylko z uwagi na jej znaczenie strategiczne, ale również ze względu na ogromne potrzeby kapitałowe. Według różnych szacunków skala inwestycji niezbędnych do jej przeprowadzenia przekracza możliwości sektora bankowego. Dlatego potrzebne są dodatkowe warstwy finansowania, by skutecznie domknąć struktury kapitałowe i umożliwić realizację tych projektów – wymieniał Mikołaj Raczyński.
Efektywne wsparcie
Jak więc wygląda sytuacja z perspektywy banków i największego w Polsce przedstawiciela tego sektora? – Popyt na projekty związane z transformacją jest bardzo duży, co nas bardzo cieszy. Gros naszej pracy dotyczy projektów inwestycyjnych z tego obszaru. Chodzi zarówno o projekty lądowe – farmy wiatrowe i fotowoltaiczne – jak i morskie. Państwu należą się ukłony za stworzony system wsparcia. Daje on poczucie bezpieczeństwa zarówno bankom finansującym instalacje w systemie kontraktu różnicowego, jak i inwestorom, którzy porównując polski system do innych w Europie, wskazują, że ma on kilka ważnych zalet, m.in. obejmuje dłuższy okres czasu i jest powiązany ze wskaźnikami inflacji, co pozwala efektywnie realizować inwestycje – powiedział Marcin Michalski, dyrektor Departamentu Finansowania Projektów Inwestycyjnych w PKO BP.
Nawiązał także do kwestii inwestycji w bezpieczeństwo państwa. – Naszym zdaniem transformacja energetyczna jest niezwykle ważnym elementem budowania bezpieczeństwa państwa polskiego. Bo obejmuje m.in. budowanie zróżnicowanych, rozproszonych źródeł energii oraz budowanie niezależności dostaw surowców, czyli poleganie na potencjale, który mamy i który trzeba wykorzystać. Dlatego nie mówiłbym, że musimy dziś zdecydować, czy finansujemy transformację energetyczną, czy bezpieczeństwo państwa. Po prostu finansujmy transformację jako ważny krok w budowaniu bezpieczeństwa państwa – podkreślił Marcin Michalski.
Czytaj więcej
W pierwszej fazie budowy farm wiatrowych na Bałtyku udział polskich firm w nakładach inwestycyjny...
Schodzimy na ziemię
Jak na kwestie transformacji patrzy wielki globalny biznes? Adam Czyżewski, główny ekonomista Grupy Orlen, przedstawił tę perspektywę przez pryzmat CERA Week 2025, który odbył się niedawno w Houston. Polska firma znalazła się w gronie 45 partnerów strategicznych wydarzenia, które zgromadziło przeszło 10 tys. uczestników, wśród których byli przedstawiciele największych instytucji finansowych i praktycznie wszystkich liczących się na świecie firm z takich sektorów, jak energia czy automotive. Oczywiście wiodącym tematem była transformacja energetyczna.
– W porównaniu z zeszłym rokiem przekaz tej konferencji był zupełnie inny. Choć mowa była o wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom społecznym, by nadal iść w zieloną stronę, gdy konfrontuje się je z wysokimi cenami energii, to przestaje być bezpiecznie i wtedy jednak trzeba postawić na bezpieczeństwo. Więc TAK dla transformacji, ale widać było, że wychodzi ona ze sfery pewnej iluzji na twardy grunt, czyli musi się zderzyć z realiami ekonomicznymi. Bezpieczeństwo jest najważniejsze – powiedział Adam Czyżewski.
Co to znaczy? – Bezpieczeństwo kojarzymy przede wszystkim z ciągłością dostaw – gdy jej nie ma, nie możemy mówić o bezpieczeństwie. Mamy na przykład odnawialne źródła energii, które nie dostarczają energii w sposób ciągły. Dlatego muszą być one w produkcji energii wspierane gazem, przede wszystkim LNG, ewentualnie innymi źródłami. LNG jest towarem rynkowym, w przeciwieństwie do gazu rurociągowego, którego nie można tak po prostu kupić ani sprzedać. Jeśli mamy infrastrukturę dla LNG, to daje ona dostęp do rynku i nie ma problemu z ciągłością dostaw, ale pojawia się problem cen. Jeśli na rynku przy danej cenie brakuje towaru, to cena idzie w górę i redukuje popyt. Zatem jeśli chcemy, by transformacja energetyczna była bezpieczna, to mówmy o tym, żeby akceptowalne były ceny energii elektrycznej – a one zależą głównie od cen gazu LNG. To jest podstawowe paliwo, które wypełnia luki w OZE. Tak więc budujmy potencjał w LNG, a wtedy będziemy mieli akceptowalne ceny energii i będziemy mogli kontynuować transformację. Można więc powiedzieć, że tematem tegorocznego CERA Week był gaz i jego rola w transformacji energetycznej – tłumaczył główny ekonomista Grupy Orlen.
Dodał, że jeszcze przed amerykańską konferencją także Orlen mówił w swojej strategii o postępie transformacji energetycznej – „do przodu, ale bezpiecznie”. – Tego bezpieczeństwa upatrujemy też w wydobyciu własnego gazu – podkreślił Adam Czyżewski.
Zauważył też, że energii elektrycznej będziemy potrzebować coraz więcej, w związku z postępującą elektryfikacją transportu, coraz gorętszymi latami, gdy rośnie zapotrzebowanie na chłodzenie, ale także w związku z dynamicznym rozwojem sztucznej inteligencji i centrów danych, które konsumują ogromne ilości energii.
W debacie szerzej pojawił się poruszony już temat powrotu na rynek projektów energetyki wiatrowej na lądzie. – Rząd jasno wskazuje teraz kierunek transformacji energetycznej, opartej na odnawialnych źródłach energii i to tych bazujących na sile wiatru, zarówno na lądzie, jak i na morzu. Polska ma szczęście, jeśli chodzi o położenie geograficzne i potencjał dla lokalizacji farm wiatrowych – mówił Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), nawiązując do prezentacji PwC w kontekście wyzwań stojących przed elektroenergetyką.
– My jako inwestorzy jesteśmy w stanie zagwarantować znaczącą ilość tych źródeł, ale do tego potrzebujemy dobrej legislacji. Rozwiązania z ostatnich lat spowodowały, że tych projektów po prostu na rynku nie ma. Wszystkie banki czekają do nas w kolejce, aby udzielić nam kredytów na inwestycje, natomiast my tych projektów jeszcze dzisiaj nie mamy. Na szczęście rząd wsłuchał się w głosy gospodarki i ekonomistów mówiące o konieczności uwolnienia wiatraków. Gospodarka szuka taniej i czystej energii z wiatru. Potrzebują jej firmy, potrzebują duże inwestycje, choćby wspomniane data center. Dla tego typu projektów to jest być albo nie być. Trzeba to jasno powiedzieć, że bez energetyki wiatrowej tego typu centrów w Polsce po prostu nie będzie. Rzeczywiście dzięki energetyce wiatrowej i rozwiązaniom, które przygotowuje rząd, mamy szansę wejść do grona najbogatszych państw i czerpać z tego korzyści – i wystarczy do tego szczęśliwe położenie geograficzne. Wszyscy nasi sąsiedzi zazdroszczą nam tego potencjału, bo patrząc na niego, jesteśmy w stanie zasilać choćby Europę Południową. Mam nadzieję, że nowe regulacje będą sprawnie procedowane, tak byśmy jako inwestorzy mogli szybko dostarczyć projekty na rynek. Oczywiście ustawa to nie wszystko. Kluczem jest przyspieszenie procesu uzyskiwania potrzebnych pozwoleń. Liczymy, że to także zostanie rozwiązane – opowiadał prezes PSEW. Mówił też o rozwoju energetyki wiatrowej na morzu. Jak powiedział, są to potężne projekty infrastrukturalne, których wartość do 2040 r. może przekraczać 300 mld zł.
Rola gazu
W transformację energetyczną w Polsce włącza się także KUKE.
– KUKE przygotowało zielone gwarancje w odpowiedzi na potrzeby banków, także zagranicznych. Jakiś czas temu wdrożyliśmy wsparcie ekspansji zagranicznej polskich przedsiębiorstw poprzez inwestycje w kraju. To były instrumenty dostępne dla eksporterów z racji naszego mandatu, który do tej pory był bardzo mocno ograniczony do wsparcia ekspansji zagranicznej polskich firm. I banki zaczęły nas pytać, dlaczego tych samych instrumentów nie można by wykorzystać dla transformacji energetycznej. A ponieważ mieliśmy już podpisane umowy w tym zakresie i sprawdzoną pozytywną historię współpracy, stwierdziliśmy, że dlaczego nie. Zwróciliśmy się o rozszerzenie naszego mandatu i w efekcie od września ub. roku KUKE może również działać w obszarze wsparcia transformacji energetycznej – wyjaśniła Katarzyna Kowalska, wiceprezes KUKE.
Nawiązała do wypowiedzi Adama Czyżewskiego, zgadzając się, że nieco wydumane w skali świata cele transformacji energetycznej schodzą na ziemię. Także Katarzyna Kowalska mówiła w tym kontekście o roli gazu.
– Jest kilka krajów z grona liderów transformacji, które uważają, że gaz nie jest właściwym paliwem przy realizacji transformacji i takie agencje wsparcia eksportu na świecie jak KUKE nie mogą angażować się w projekty gazowe. KUKE jest jedną z ostatnich, jeśli nie ostatnią w Unii Europejskiej agencją wsparcia eksportu, która otwarcie mówi, że wspiera również projekty gazowe. Dlaczego? Bo nie jesteśmy hipokrytami. Jeżeli w Polsce uważamy, że gaz jest elementem transformacji energetycznej, potrzebnym nam do osiągnięcia jej celów, to hipokryzją byłoby zabranianie takich działań w innych krajach, które też muszą to zrobić. W bardzo podobnej sytuacji jest np. Indonezja – tłumaczyła wiceprezes KUKE.
Racjonalne tempo
Monika Gawlik zauważyła, że przy poruszanych w dyskusji kwestiach, takich jak rola węgla, gazu, energetyki wiatrowej czy też rozwój sieci dystrybucyjnych, najważniejszy jest dialog ze wszystkimi interesariuszami, chociażby taki, jaki ma miejsce podczas tej debaty. Zgodziła się, że transformacja powinna przebiegać „w tempie dostosowanym do potrzeb i rzeczywistości polskiej gospodarki – w sposób ewolucyjny, a nie rewolucyjny”.
Jednocześnie przedstawicielka resortu aktywów podkreśliła, że priorytetami w działaniach powinny być bezpieczeństwo systemu energetycznego oraz akceptowalne przez odbiorców ceny energii.
– Nasza transformacja idzie w dobrym kierunku, zmieniamy miks energetyczny. Następuje to w sposób zrównoważony. Mamy również na uwadze zapewnienie stabilnej podstawy systemu. Dlatego trwają prace nad przepisami np. o rynku mocy, tak by w okresie przejściowym zapewnić funkcjonowanie źródeł konwencjonalnych w podstawie systemu tak długo, jak będzie to konieczne – podsumowała Monika Gawlik.
Opinia Partnera projektu Panel Transformacji Energetycznej
Dla Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) transformacja energetyczna jest priorytetem, co wyraźnie podkreślamy w naszych kierunkach strategicznych na 2025 r. Naszą specjalizacją jest montaż finansowy, który ma na celu uzupełnienie luk w trudniejszych projektach wymagających nie tylko finansowania bankowego. Obszary, nad którymi jako PFR chcemy pracować, to m.in. rozwój magazynów energii, projekty onshore i offshore wind oraz energetyka gazowa.
Transformacja to nie tylko zmiana źródeł energii, ale także szansa na rozwój krajowego łańcucha wartości i wzmocnienie polskiej gospodarki. Przykładem może być nasza inwestycja w terminal T5 w gdańskim Baltic Hub. To kluczowa infrastruktura stanowiąca bazę instalacyjną dla morskich farm wiatrowych, wspierająca transformację energetyczną i zwiększająca udział local content. Innym istotnym dla nas obszarem jest transformacja energetyczna w samorządach, np. w obszarze ciepłownictwa. Jako PFR wspieramy ten proces, a Fundusz Inwestycji Samorządowych FIZAN może oferować spółkom miejskim finansowanie w formule project finance właśnie na projekty z obszaru dekarbonizacji.