Gazprom i Rosatom chwalą się sukcesami. Nie ma na to żadnych danych

Po raz kolejny Gazprom pochwalił się „historycznym rekordem eksportu gazu do Chin”. A Rosatom wzrostem przychodów w roku rosyjskiej wojny. Żaden z koncernów nie podał danych, by udowodnić prawdziwość takich stwierdzeń.

„30 maja zamówienie strony chińskiej na dostawy rosyjskiego gazu gazociągiem Siła Syberii ponownie przekroczyło dzienne zobowiązania umowne. Gazprom dostarczył wszystkie wymagane ilości i ustanowił nowy historyczny rekord dziennych dostaw gazu do Chin” - głosi komunikat koncernu cytowany przez RIA Nowosti.

Czytaj więcej

Gaz

Gazprom szoruje po dnie. Eksport najmniejszy do pół wieku

W tym roku Gazprom sprzeda za granicę około 50 mld m sześc. gazu. To tyle, ile Związek Sowiecki eksportował w latach 70-tych XX wieku.

Pytanie brzmi: ile wynosi rekordowy eksport z Rosji do Chin? Tego Gazprom od początku ogłaszania kolejnych rekordów nie podaje. Może dlatego, że zapisane w kontrakcie wielkości dostaw gazu do Chin na te lata oscylują między 10 a 15 mld m sześć rocznie. Nie ma więc zupełnie czym się pochwalić.

Podobnie postępuje inny państwowy rosyjski monopolista - Rosatom. Podaje jedynie wygodne dla siebie liczby: "Portfel zamówień zagranicznych na okres 10 lat wyniósł 135,9 mld dol. Na koniec 2021 r. liczba ta wynosiła 139,9 mld dol. (była więc o 4 mld dol. niższa - nie wiadomo dlaczego -red). Przychody z zamówień zagranicznych osiągnęły 11,76 mld dol (8,9 mld dol. w 2021 r.)” – czytamy w raporcie.

Czytaj więcej

Biznes

Cios Londynu w Rosatom, Kałasznikowa i oligarchów. Nowe sankcje mają mocno boleć

Wielka Brytania nałożyła nowe sankcje na rosyjskie firmy i obywateli. Uderzają w Rosatom, koncerny i banki oligarchów, we właścicieli i kierownictwa koncernu Kałasznikow, Gazprom nieft i Transnieft, czy okupacyjne władze elektrowni w Zaporożu.

Rosatom nie wyjaśnia, co złożyło się na to, że przychody jakoby wzrosły w czasie, kiedy Rosja napadła zbrojnie na Ukrainę. W tym czasie wiele firm zerwało kontrakty z rosyjskimi przedsiębiorstwami w tym w Rosatomem - tak zrobili np. Finowie.

Skąd więc wzrost przychodów? I jakie zamówienia są w tak bogatym portfelu, jeżeli coraz więcej krajów nie chce u siebie rosyjskich technologii atomowych w energetyce? Na te i podobne pytania rosyjskie koncerny nie udzielają odpowiedzi.