Dzisiejsze słowa premiera padły tuż przed zaplanowanym na środę spotkaniem z szefem Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, które odbędzie się w ramach przygotowań do ogólnego spotkania szefów państw i rządów UE w ramach Rady Europejskiej.
- Praca Hermana Van Rompuya i jego dotychczasowe stanowisko w tej kwestii daje mi nadzieję na autentyczny sojusz w tej sprawie z instytucjami europejskimi, a przede wszystkim z przewodniczącym Rady Europejskiej - powiedział Tusk.
Wśród elementów projektu unii energetycznej polski premier wymienił: wspólne negocjacje gazowe całej UE, inwestycje w infrastrukturę energetyczną, szczególnie gazową (z finansowaniem do 75 proc. ze środków UE), lepsze wykorzystywanie własnych, europejskich źródeł energii (jak węgiel czy gaz łupkowy), wyraźne wzmocnienie mechanizmu solidarności na wypadek embarga na dostawy energii oraz "intensywne otwarcie na innych dostawców energii" niż Rosja i Gazprom. Wśród takich potencjalnych dostawców premier wymienił USA i Australię.
Wszystko uzależnione jest jednak od stanowiska partnerów Polski w Unii Europejskiej. Donald Tusk wskazuje się w tej kwestii optymizmem.
- Reakcje w wielu stolicach europejskich na polską propozycję dotyczącą unii energetycznej są dość obiecujące - mówił podczas konferencji prasowej Donald Tusk.