„W ostatnich miesiącach stało się jasne, że rosyjski rząd nie chce pozwolić niektórym firmom, w tym Uniperowi, na pozbycie się inwestycji w Rosji” – powiedział rzecznik koncernu energetycznego agencji Reuters.
W kwietniu Putin podpisał dekret, który w tłumaczeniu reżimu był reakcją „na przejęcie rosyjskich aktywów za granicą i ograniczenie praw własności” (w wyniku sankcji za wywołaną przez rosyjski reżim wojnę - red.). Dekret zatwierdza listę aktywów zagranicznych przekazywanych „tymczasowej administracji Federalnej Agencji Zarządzania Majątkiem”.
Wśród wielu tam wymienionych jest 83,73 proc. akcji Unipro będących własnością rządu niemieckiego (poprzez Uniper) oraz 98,23 proc. akcji Fortum będących własnością fińskiego koncernu Fortum. Pod koniec kwietnia zarząd Unipro, pod naciskiem reżimu, wybrał na nowego dyrektora generalnego Wasilija Nikonowa, dyrektora departamentu energetycznego państwowego rosyjskiego Rosnieftu. To pierwszy krok do przejęcia niemieckiej własności przez Rosnieft.
Czytaj więcej
Rosjanie nie wypiją już piwa Złoty Bażant, Guinness, Krusovice czy Amstel. Holenderski koncern sprzedał rosyjski biznes za symboliczne jedno euro.
Ten dziś największy paliwowy koncern Rosji zawdzięcza swoją pozycję innej kradzieży - majątku, w tym złóż ropy i gazu oraz zakładów wydobywczych i rafinerii, koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego w 2004/2005 r. W sfingowanym procesie Michaił Chodorkowski i jego zastępca zostali skazani na ponad 10 lat kolonii karnej, a majątek przejął Rosnieft - mało wtedy znacząca firma. Dopiero piąta na liście producentów paliwowych w Rosji.