Przesył energii wiatrowej, rozbudowa wzajemnych połączeń gazowych czy współpraca naukowo-badawcza w zakresie wykorzystania węgla mogą się stać tematami do budowy wzajemnych relacji Polski i Niemiec w sektorze energetyki. Przedstawiciele władz i biznesu z obu krajów, którzy wzięli udział w pierwszym polsko-niemieckim Forum Energetycznym, które odbyło się 17 stycznia w Berlinie, nie mają wątpliwości, że dzisiaj więcej nas jednak dzieli, niż łączy w tym zakresie.
Zapotrzebowanie na energię w Niemczech jest bowiem trzy razy większe niż w Polsce, a zużycie per capita – o 1/3 wyższe niż w naszym kraju.
– Zróżnicowanie widoczne jest zarówno w strukturze rynku gazowego, elektroenergetycznego, jak i w strukturze własnościowej oraz w zaawansowaniu rozwoju infrastruktury. To w naturalny sposób przekłada się na różnice w modelu energetycznym, jaki przyjęły Niemcy i jaki przyjęła Polska – mówi Katarzyna Kacperczyk, wiceminister spraw zagranicznych.
Model energetyczny Polski oparty jest przede wszystkim na własnych zasobach węgla i imporcie węglowodorów. Towarzyszy temu założenie, że wzrastał będzie udział energetyki odnawialnej, a w przyszłości do energetycznego miksu Polski włączony zostanie atom.
Z kolei model niemiecki jest zdecydowanie bardziej zdywersyfikowany. Zakłada on znaczący, rosnący udział OZE i odejście od energetyki jądrowej. To tzw. polityka Energiewende.