Amerykańskie dane o eksporcie ropy za maj są rekordowe. Jak podaje Reuters, eksport wyniósł 662 tys. baryłek/dobę wobec 591 tys. w kwietniu. Więcej ropy za granicę USA sprzedawały ostatnio w... 1920 roku. Najwięcej kupiła Kanada (308 tys. bd w maju); do Holandii popłynęło 110 tys. bd; do Wielkiej Brytanii 36 tys. bd, a do Japonii 29 tys. bd.
W grudniu 2015 r Biały Dom zniósł blisko 40-letnie embargo na eksport amerykańskiej surowej ropy. To efekt długiego lobbowania nafciarzy. Kilka dni później firma Enterprise Products Partners ogłosiła, że podpisała pierwszy kontrakt eksportowy. W styczniu tego roku pierwszy od 40 lat tankowiec z amerykańską ropą zacumował u brzegów Starego Kontynentu. Odbiorcą był szwajcarski Vitol.
W pierwszym kwartale eksport zwiększył się siedmiokrotnie rok do roku. W marcu pierwsza partia amerykańskiej ropy trafiła do Panamy z terminalu teksańskiego Freeport. Vitol, Trafigura i Freepoint Commodities wysłały partie amerykańskiego surowca do Europy, Ameryki Łacińskiej i Azji. Ponieważ poziom zapasów amerykańskiej ropy – 500 mln baryłek – utrzymuje się na poziomie historycznych wielkości z lat 30. XX w., to każdy dodatkowy eksport jest dla nafciarzy z USA bardzo cenny.
W marcu USA wyeksportowały łącznie 15,7 mln baryłek ropy, z czego 7,7 mln baryłek przeznaczone było na kanadyjski rynek. Japonia i Włochy zaimportowały po ponad 1 mln baryłek.
Amerykańska ropa na rynku europejskim zderzy się z dużą konkurencją z Bliskiego Wschodu i Rosji, która uważa Stary Kontynent za swoje dominium. Rocznie sprzedaje tu ok. 220 mln ton, czyli blisko 85 proc. całego eksportu.