Restrukturyzacja umów: Kłopoty farm wiatrowych wkrótce uderzą w banki

Będą problemy z niemal 11 mld zł kredytów na elektrownie na wiatr. Instytucje finansowe już muszą restrukturyzować pierwsze umowy.

Aktualizacja: 04.10.2016 20:13 Publikacja: 04.10.2016 19:40

– Wartość portfeli bankowych kredytów na inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE) zbliża się do 12 mld zł – mówi Piotr Matwiej, doradca zarządu Związku Banków Polskich. – Około 90 proc. tej kwoty (czyli ok. 10,8 mld zł – red.) stanowią kredyty udzielane na finansowanie farm wiatrowych. Ich spłata może napotkać trudności – dodaje.

Niekorzystne przepisy

Problem dotyczy ośmiu–dziesięciu banków. ZBP próbuje oszacować skutki zmian regulacyjnych dotyczących farm, m.in. spodziewanego od 2017 r. wzrostu obciążeń z tytułu podatków od nieruchomości, naliczanych w efekcie wejścia w życie tzw. ustawy wiatrakowej.

Bankowcy niechętnie mówią o tym, jak wskazana przez ZBP kwota kredytów dzieli się na poszczególne z nich, ale bezsprzecznie największy portfel ma BOŚ, kontrolowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Ze sprawozdania za półrocze wynika, że jego zaangażowanie sięga 2,3 mld zł. Przedstawiciele banków i eksperci z branży OZE szacują, że pożyczek łącznie po ok. 1 mld zł mogły udzielić Alior Bank, PKO BP i Raiffeisen Polbank. Mniejsze, sięgające 300–400 mln zł portfele mogą mieć DNB i mBank. Klientów w branży wiatrowej pozyskiwał też BGŻ (BGŻ BNP Paribas).

– W przypadku kredytów wiatrakowych skala należności jest mniejsza niż w przypadku kredytów frankowych. Ale niebawem znajdą się one w tej samej kategorii niespłacanych zobowiązań – ostrzega Wojciech Cetnarski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

– Ryzyko niewypłacalności zajrzy w oczy niektórym kredytobiorcom pewnie w przyszłym roku, jeśli rynek zielonych certyfikatów (forma wsparcia dla OZE – red.) nie odbije i nie uda się obronić niższych podatków lokalnych – wtóruje Paweł Puacz, radca w kancelarii Clifford Chance.

Ucierpią drobni

Ze względu na nadpodaż certyfikatów ich ceny spadły poniżej 40 zł/MWh. Przed rokiem za psychologiczną granicę uważano 100 zł. Zarówno banki, jak i środowisko inwestorów przedstawiały propozycje przywrócenia równowagi podaży i popytu tych świadectw pochodzenia. Ale w Ministerstwie Energii nie widać woli rozwiązania problemu. Z wypowiedzi wiceministra Andrzeja Piotrowskiego, której udzielił „Rzeczpospolitej" w wakacje, wynika że sprawę tę powinien uregulować rynek. – Od tamtej pory podejście się nie zmieniło – twierdzą osoby z branży OZE.

Tymczasem część banków już mówi o wnioskach z prośbą o restrukturyzację zadłużenia. Tam, gdzie wierzyciele posiadają długoterminowe umowy na sprzedaż zielonych certyfikatów lub energii wytworzonej w farmach, to na razie pojedyncze przypadki. W gorszej sytuacji są instytucje, w których zobowiązania zaciągali drobni i średni właściciele farm na projekty do 6 MW. – Problemy ze spłatą mogą się pojawiać najpierw u najsłabszych, czyli firm rodzinnych z polskim kapitałem. One nie mają żadnej poduszki finansowej umożliwiającej złagodzenie regulacji – tłumaczy Matwiej.

Wielu drobnych inwestorów dopłaca do wiatraków z innej działalności, np. rolniczej. Ale jeśli rolnikowi grad wytłucze plony lub gospodarstwo dotknie pomór świń, nie będzie miał skąd wziąć pieniędzy. – Ci będą umierać po cichu. Dla dużych to kwestia niższej rentowności – wskazują eksperci.

Potencjalne skutki gospodarcze to np. mniejsze podatki lokalne płacone przez inwestorów, ale też mniej kapitału prywatnego na zwiększenie kolejnej akcji kredytowej.

– Wpłynie to na koszt udzielania kolejnych kredytów czy pożyczek, bo banki będą zmuszone ponieść dodatkowe koszty na odzyskanie kapitału – zauważa Matwiej. – Jeśli branża raz sparzy się na inwestycjach OZE, to w przyszłości nie da ani złotówki na finansowanie OZE w żadnej postaci – uważają bankowcy.

– Wartość portfeli bankowych kredytów na inwestycje w odnawialne źródła energii (OZE) zbliża się do 12 mld zł – mówi Piotr Matwiej, doradca zarządu Związku Banków Polskich. – Około 90 proc. tej kwoty (czyli ok. 10,8 mld zł – red.) stanowią kredyty udzielane na finansowanie farm wiatrowych. Ich spłata może napotkać trudności – dodaje.

Niekorzystne przepisy

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej