Przetarg dotyczył rozbudowy stacji 110 kV Recław o rozdzielnię 220 kV. Pośrednią przyczyną wniesienia odwołania były podnoszone od lat przez wykonawców problemy związane z nieproporcjonalnym obciążaniem przez PSE wykonawców wszelkim ryzykiem związanym z realizacją inwestycji. W branży wykonawców sieci elektroenergetycznych wielokrotnie mówiono o tym, że postanowienia umowne proponowane przez PSE nie mają nic wspólnego z zasadą jakiejkolwiek sprawiedliwości kontraktowej, co więcej, że są jawnym naruszeniem tej zasady. Tak też było w przypadku tego postępowania. Nasz klient (oraz przystępujący po naszej stronie wykonawcy), zdecydował się na działanie, czego skutkiem był wydany 3 listopada 2016 r. wyrok w sprawie.
Warto zwrócić uwagę, że problem niekorzystnych dla wykonawców umów, dostrzegało również samo PSE, o czym świadczą chociażby wypowiedzi Prezesa Zarządu PSE Inwestycje na tegorocznym Kongresie Nowego Przemysłu. Pan Andrzej Kaczmarek wskazywał między innymi, że PSE musi zacząć być „lepsze" dla swoich wykonawców. Z uwagi jednak na fakt, że dotychczas żadnych realnych zmian w tym kierunku nie zauważyliśmy, wnieśliśmy odwołanie do KIO, wskazując, że Zamawiający ma obowiązek do skonstruowania umowy, której treść lub cel nie sprzeciwia się właściwości stosunku, obowiązującym przepisom oraz zasadom współżycia społecznego. Wskazywaliśmy, że postanowienia wzoru umowy PSE naruszają zasadę sprawiedliwości kontraktowej, polegającą na równomiernym rozłożeniu ryzyk pomiędzy stronami.
Trzeba bowiem pamiętać, że choć Zamawiający w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego jest zobowiązany do ukształtowania postanowień wzoru umowy zgodnie z celem publicznym, to nie oznacza to, że może korzystać w tym zakresie z prawa absolutnego, oderwanego od przedmiotu zamówienia, sytuacji wykonawcy oraz ciążących na nim obowiązków, jako drugiej strony stosunku zobowiązaniowego z wykonawcą. Oznacza to, że fakt, iż PSE jest Zamawiającym, dysponuje środkami publicznymi, w żaden sposób nie uzasadnia nakładania na wykonawcę takich obowiązków, które faktycznie przenoszą na niego całą odpowiedzialność za wszelkie problemy mogące powstać w trakcie realizacji inwestycji, nawet za te, które wynikają wprost z uchybień, czy też – przykładowo - błędów w przekazywanej przez niego Zamawiającego dokumentacji. Naturalna „przewaga" Zamawiającego w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego nie może nieść za sobą nieuzasadnionego konstruowania umowy w sposób prowadzący do wykorzystania jego już i tak uprzywilejowanej pozycję.
PSE miało powyższego świadomość. Dowodzi temu fakt, że na kilka godzin przed rozprawą, PSE zmieniło treść specyfikacji, uwzględniając de facto istotną część naszych zarzutów. Zmieniono chociażby zupełnie absurdalne postanowienia, które pozwalały na zupełnie arbitralne zmienianie zasad współpracy i odbiorów robót przez PSE, bez konieczności uzyskiwania jakiejkolwiek akceptacji ze strony wykonawcy.
Zmiany postanowień wzoru umowy nie były jednak na tyle satysfakcjonujące, aby na tym poprzestać. Zarzuty odwołania w części pozostały bowiem aktualne. KIO jak się później okazało, miało odmienne zdanie.