Co łączy Orlen z PGG? Śmiały plan ministra

Prezes Orlenu Wojciech Jasiński dostał od ministra energii propozycję nie do odrzucenia.

Aktualizacja: 19.02.2017 19:38 Publikacja: 19.02.2017 18:57

Siedząca na gotówce płocka rafineria – w 2016 r. zarobiła 5,2 mld zł netto – miałby wesprzeć fuzję łączących się górniczych gigantów, czyli Katowickiego Holdingu Węglowego wnoszonego do Polskiej Grupy Górniczej – ustaliła „Rzeczpospolita" w źródłach zbliżonych do rządu.

Chodzi o 400 mln zł. Tyle brakuje na potrzeby nowego podmiotu, który zgodnie z najnowszymi szacunkami resortu energii, musi mieć na start 1,1 mld zł.

Prośba do bogatego

Fuzja ma stać się faktem 1 kwietnia. Czasu jest niewiele. Na medialny pierwszy plan wysuwają się na razie burzliwe rozmowy z górniczymi związkami o warunkach przeniesienia. Ale w ich cieniu prowadzone są intensywne rozmowy z potencjalnymi inwestorami.

Już na początku roku wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski zapowiedział w Sejmie, że poszukiwany będzie czwarty inwestor. Kilka miesięcy temu ustalono bowiem, że 700 mln zł do KHW wniosą wspólnie Enea, Węglokoks i TF Silesia. Wtedy jednak koncepcja fuzji z PGG nie była jeszcze głośno omawiana.

– Propozycja zaangażowania w PGG została skierowana do PKN. Ta spółka dysponuje nadwyżką gotówki i podobnie jak górnicze koncerny jest kontrolowana przez ministerstwo energii – wskazuje jeden z naszych rozmówców. Drugie, niezależnie źródło potwierdza, że scenariusz zaangażowania rafinerii jest brany pod uwagę.

Orlen odmówił komentarza do naszych pytań. Z kolei z ministerstwa energii do momentu zamknięcia tego wydania nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wszyscy nabrali wody w usta nie tylko dlatego, że – jak twierdzi jedno z naszych źródeł – Orlen nie podjął jeszcze decyzji o swoim udziale. – Widać, że szef PKN wzbrania się przed wyłożeniem pieniędzy na potrzeby fuzji, przynajmniej bezpośrednio – wskazuje.

Kapitałowe wejście do górniczej grupy przez PKN, który ostatnio stawia raczej na instalacje gazowe (we Włocławku i Płocku), byłoby trudne do uzasadnienia z biznesowego punktu widzenia. Z kolei niski udział Skarbu w akcjonariacie Orlenu nie pozwoliłby – w ocenie ekspertów – na przeforsowanie zmian statutowych podobnych do tych, jakie ma PGNiG czy od niedawna energetyka.

Chodzi o działania inwestycyjne mające nie tylko uzasadnienie biznesowe, ale też służące bezpieczeństwu energetycznemu kraju. W praktyce oznacza to ochronę zarządów przed odpowiedzialnością za decyzje sprzeczne z interesem spółki i jej mniejszościowych akcjonariuszy.

Pieniądze „z boku"

– Trwa poszukiwanie formuły, w której Orlen wyłożyłby pieniądze. Mogłoby to się stać np. poprzez zakup spółki córki kontrolowanej przez jeden z koncernów energetycznych. Potem zostałyby one skierowane do PGG – wskazuje nasz rozmówca. Drugi dodaje: – Na razie nie ma jeszcze ustalonego sposobu na „przepompowanie pieniędzy bokiem". Być może odbędzie się to przez zakup jakiejś wydzielonej elektrociepłowni Węglokoksu, ale równie dobrym pomysłem byłoby wsparcie przez Orlen przejęcia aktywów EDF (Elektrowni Rybnik i elektrociepłowni).

Taka podpowiedź może być tu dla ministra Krzysztofa Tchórzewskiego na wagę złota. Jak pisał „Puls Biznesu" dopuszcza on nawet mniejszościowy udział funduszu IFM. Chodzi prawdopodobnie o względy finansowe, bo nieprzychylnie traktowani wcześniej Australijczycy mogliby odciążyć starające się o wspólne przejęcie tych aktywów PGE, PGNiG Termikę, Energę i Eneę. Trzy pierwsze grupy są już udziałowcami PGG. Z kolei poznański koncern wkrótce dołączyć ma do grona inwestorów.

Wśród rozważanych wstępnie koncepcji znalezienia dodatkowej gotówki dla górniczego kolosa było podobno także zrzucenie się przez obecnych inwestorów z grup energetycznych. Ale te spółki są już mocno nadwyrężone kolejnymi projektami – wątpliwymi z biznesowego punktu widzenia.

Wojciech Jasiński w lutowym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" potwierdził, że rafineria – zgodnie z ogłoszoną niedawno strategią – chce w ciągu dwóch lat wydać średnio 5,4 mld zł. Zaznaczył, że PKN ma w planie kolejne własne inwestycje w aktywa wytwórcze.

Nie będzie połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos

Krzysztof Tchórzewski, minister energii, poinformował, że rząd nie podjął żadnych działań w sprawie ewentualnego połączenia Orlenu z Lotosem. Jego zdaniem ostatnie wypowiedzi mówiące o tym, że może dojść do fuzji, to tylko opinie wyrażane przez niektórych przedstawicieli rządu. Zasugerował nawet, że połączenie rafinerii nie byłoby możliwe, gdyż Komisja Europejska oczekuje konkurencji na rynku. W ten sposób odniósł się do słów Henryka Kowalczyka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów, który wypowiadał się w tej kwestii w Telewizji Republika. Kowalczyk powiedział w czwartek, że połączenie obu koncernów to pomysł, dzięki któremu wzrósłby udział procentowy Skarbu Państwa w Orlenie.

Siedząca na gotówce płocka rafineria – w 2016 r. zarobiła 5,2 mld zł netto – miałby wesprzeć fuzję łączących się górniczych gigantów, czyli Katowickiego Holdingu Węglowego wnoszonego do Polskiej Grupy Górniczej – ustaliła „Rzeczpospolita" w źródłach zbliżonych do rządu.

Chodzi o 400 mln zł. Tyle brakuje na potrzeby nowego podmiotu, który zgodnie z najnowszymi szacunkami resortu energii, musi mieć na start 1,1 mld zł.

Pozostało 91% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Energetyka
Inwestorzy i przemysł czekają na przepisy prawne regulujące rynek wodoru
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej