Obecnie trwa badanie kondycji spółek należących do francuskiego koncernu, który chce u nas sprzedać elektrownię Rybnik oraz kilka elektrociepłowni. – Celem konsorcjum (składa się z PGE, PGNiG Termiki, Energi oraz Enei – red.) jest zamknięcie due diligence i podpisanie umowy kupna do końca marca. Jednak ten moment może się przesunąć, bo przedmiotem transakcji jest wiele aktywów, z których każde trzeba sprawdzić – zaznacza nasze źródło zbliżone do jednej z polskich firm.
Podczas badania konsorcjum prześwietla nie tylko stan zadłużenia ciążącego na sprzedawanych zakładach, ale także wielkość potrzebnych nakładów inwestycyjnych w przyszłości.
– EDF nie inwestował w ogóle w dostosowanie tych jednostek do wymogów wynikających z konkluzji BAT, czyli pozwalających na ich dalszą pracę po 2020 roku – wskazuje nasz rozmówca. Sugeruje, że oba czynniki, tj. wielkość długu oraz budżet inwestycyjny, mogą pomniejszyć ostateczną kwotę zakupu. Dziś według doniesień rynkowych mowa jest o ok. 1 mld zł za wszystkie aktywa EDF w Polsce.
Jeden z ekspertów rynku energetycznego szacuje, że na modernizacje dostosowujące sprzedawane bloki do zaostrzonych wymogów środowiskowych potrzeba kilkuset milionów złotych.
Ze źródeł zbliżonych do transakcji słychać nawet, że między polskim konsorcjum a Francuzami może dojść do ostrych negocjacji cenowych. – Transakcja na pewno się przeciągnie. Może się nawet okazać, że zaproponowane przez polską stronę warunki będą trudne do zaakceptowania przez EDF i nie dojdzie do dobicia targu – zauważa jeden z ekspertów.