Cena repolonizacji energetyki wciąż nieznana

Zamknięcie transakcji zakupu aktywów EDF przez konsorcjum polskich firm może się przeciągnąć poza pierwszy kwartał.

Aktualizacja: 01.03.2017 06:09 Publikacja: 28.02.2017 20:00

Obecnie trwa badanie kondycji spółek należących do francuskiego koncernu, który chce u nas sprzedać elektrownię Rybnik oraz kilka elektrociepłowni. – Celem konsorcjum (składa się z PGE, PGNiG Termiki, Energi oraz Enei – red.) jest zamknięcie due diligence i podpisanie umowy kupna do końca marca. Jednak ten moment może się przesunąć, bo przedmiotem transakcji jest wiele aktywów, z których każde trzeba sprawdzić – zaznacza nasze źródło zbliżone do jednej z polskich firm.

Podczas badania konsorcjum prześwietla nie tylko stan zadłużenia ciążącego na sprzedawanych zakładach, ale także wielkość potrzebnych nakładów inwestycyjnych w przyszłości.

– EDF nie inwestował w ogóle w dostosowanie tych jednostek do wymogów wynikających z konkluzji BAT, czyli pozwalających na ich dalszą pracę po 2020 roku – wskazuje nasz rozmówca. Sugeruje, że oba czynniki, tj. wielkość długu oraz budżet inwestycyjny, mogą pomniejszyć ostateczną kwotę zakupu. Dziś według doniesień rynkowych mowa jest o ok. 1 mld zł za wszystkie aktywa EDF w Polsce.

Jeden z ekspertów rynku energetycznego szacuje, że na modernizacje dostosowujące sprzedawane bloki do zaostrzonych wymogów środowiskowych potrzeba kilkuset milionów złotych.

Ze źródeł zbliżonych do transakcji słychać nawet, że między polskim konsorcjum a Francuzami może dojść do ostrych negocjacji cenowych. – Transakcja na pewno się przeciągnie. Może się nawet okazać, że zaproponowane przez polską stronę warunki będą trudne do zaakceptowania przez EDF i nie dojdzie do dobicia targu – zauważa jeden z ekspertów.

Z pomocą mogą przyjść Australijczycy z funduszu IFM. Jak pisał ostatnio „Puls Biznesu", dodatkowy partner w konsorcjum został już wstępnie zaakceptowany przez ministra energii, o ile będzie posiadał mniejszościowy pakiet udziałów.

Przedstawiciele funduszu odmówili odpowiedzi na nasze pytania, jaką wartość widzą w konstrukcji, w której nie będą mieli wiele do powiedzenia. Nie wiadomo też, czy przyszli większościowi udziałowcy zdecydują się na wypłacanie dywidendy. Ze słów ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego wynika, że spółki polskie po przejęciu elektrowni i elektrociepłowni EDF nie będą ich między sobą dzielić. Taki scenariusz potwierdzają nasi rozmówcy w polskich firmach zainteresowanych kupnem. Analitycy uważają jednak, że wspólne zarządzanie aktywami nie będzie optymalnym rozwiązaniem.

Wejście Australijczyków do polskiego konsorcjum przed zamknięciem transakcji jest dziś mało prawdopodobne. Francuzom zależy bowiem na jak najszybszym zbyciu polskich aktywów. A dopuszczenie kolejnego zainteresowanego wiązałoby się z wydłużeniem procesu. – Rzeczywiście, to sam IFM zabiega o udział w konsorcjum. Jeśli podtrzyma taką wolę, to polscy udziałowcy rozważą możliwość wpuszczenia funduszu na mniejszościowy udział w spółce – dodaje źródło zbliżone do transakcji.

Przypomnijmy, że jest to już druga transakcja związana z repolonizacją aktywów energetycznych. W grudniu doszło do podpisania umowy sprzedaży Elektrowni Połaniec od francuskiego Engie. Jej nowym właścicielem zostanie Enea, która zapłaciła niewiele ponad 1 mld zł. Spółka właśnie spełniła ostatni z czterech warunków zawieszających umowy warunkowej zakupu aktywów Engie. Niebawem nastąpi finalizacja transakcji.

Obecnie trwa badanie kondycji spółek należących do francuskiego koncernu, który chce u nas sprzedać elektrownię Rybnik oraz kilka elektrociepłowni. – Celem konsorcjum (składa się z PGE, PGNiG Termiki, Energi oraz Enei – red.) jest zamknięcie due diligence i podpisanie umowy kupna do końca marca. Jednak ten moment może się przesunąć, bo przedmiotem transakcji jest wiele aktywów, z których każde trzeba sprawdzić – zaznacza nasze źródło zbliżone do jednej z polskich firm.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Energetyka
Niemiecka gospodarka na zakręcie. Firmy straszą zwolnieniami
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz