Gazowa blokada w Unii

Unijni ustawodawcy nie mogą uzgodnić kształtu rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu.

Aktualizacja: 29.03.2017 07:19 Publikacja: 28.03.2017 20:42

Gazowa blokada w Unii

Foto: 123RF

Trwają negocjacje między Parlamentem Europejskim, Radą i Komisją w sprawie nowego rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw błękitnego paliwa. To filar tworzonej unii, która ma się opierać na różnicowaniu zaopatrzenia w energię, większym bezpieczeństwie dostaw, solidarności między krajami w razie kryzysu i większej przejrzystości umów. I właśnie ten ostatni punkt okazał się największym problemem w rozmowach między unijnymi ustawodawcami.

W poniedziałek w nocy oczekiwano końca negocjacji, ale niestety nie został on ogłoszony. Kolejne spotkanie zaplanowano na koniec kwietnia. Nieoficjalnie słychać jednak, że i ono może zakończyć się bez rezultatu. Bo dla krajów takich jak Francja czy Niemcy lepiej odłożyć sprawę na po wyborach. Francuzi będą wybierać prezydenta w maju, a Niemcy Bundestag we wrześniu.

W tych negocjacjach Komisja, która projekt przygotowała, i Parlament, który musi go zaakceptować, optują za jak najbardziej europejskimi rozwiązaniami opartymi na solidarności i przejrzystości. Z drugiej strony jest jednak Rada, czyli w tym przypadku unijni ministrowie energii. I oni też muszą znaleźć większość dla zaakceptowania nowych przepisów. Tymczasem, jak słychać ze źródeł zbliżonych do negocjatorów, w Radzie panuje klincz. Jest większość blokująca bardziej ambitne zapisy, do której należą Niemcy, Francja, Włochy, Belgia czy Austria. Ale z drugiej strony jest mniejszość blokująca zapisy mniej ambitne, w tym Polska i kraje naszego regionu, a także Hiszpania czy Portugalia.

Na razie uzgodniono stworzenie korytarzy energetycznych, w których państwa uczestniczące będą musiały przygotować regionalne plany działania na wypadek kryzysu. Korytarze są gorszym rozwiązaniem niż proponowane przez KE stałe regiony, w ramach których miały być obowiązkowo przygotowywane plany na wypadek kryzysu gazowego.

Polska miała się znaleźć w jednym regionie z Niemcami, Słowacją i Czechami. Korytarzy natomiast jest więcej, niektóre państwa mogą uczestniczyć w kilku (np. Niemcy w sześciu), przez co współpraca jest bardziej ad hoc, a mniej długoterminowa. Ale przynajmniej państwa będą zmuszone do uwzględniania komponentu regionalnego w krajowych planach antykryzysowych na wypadek odcięcia dostaw gazu.

Drugim kompromisem jest mechanizm kompensaty za takie kryzysowe dostawy. Czyli dokładnie wyliczony algorytm, ile kraj w potrzebie miałby płacić krajowi ratującemu go brakującym surowcem. Krytycy kompromisu w PE argumentują, że takie szczegółowe wyliczenia będą utrudniać jego stosowanie, ale podkreślają, że lepszy taki mechanizm niż żaden.

Ostatnim spornym punktem była przejrzystość kontraktów gazowych zawieranych między podmiotami prawnymi. KE chciała dostępu do nich już po podpisaniu w celu sprawdzenia zgodności z unijnym prawem, przy zachowaniu wszelkich zasad poufności biznesowej.

I to napotkało największy opór państw członkowskich. Z jednej strony jest lobbing firm, które nie chcą zdradzać warunków umów i być może nielegalnych klauzul. Z drugiej też pragnienie państw członkowskich do zachowania pełnej suwerenności nad swoją polityką energetyczną.

Opinia

Jerzy Buzek, przewodniczący Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii w Parlamencie Europejskim

Państwa członkowskie oponują od pewnego czasu przeciwko większym kompetencjom Brukseli w zakresie polityki energetycznej. Parlament Europejski jest w tej sprawie wyjątkowo zjednoczony, ale musieliśmy pójść na poważne ustępstwa i w kwestii korytarzy energetycznych, i mechanizmu kompensacji. W ostatniej sprawie, czyli przejrzystości kontraktów energetycznych, nie mogliśmy jednak zgodzić się na żądania Rady, która chciała osłabienia tego zapisu. To jest kluczowe dla przejrzystości rynku. Oczekujemy, że państwa członkowskie przemyślą tę sprawę i pod koniec kwietnia przyjdą z nową propozycją.

Trwają negocjacje między Parlamentem Europejskim, Radą i Komisją w sprawie nowego rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw błękitnego paliwa. To filar tworzonej unii, która ma się opierać na różnicowaniu zaopatrzenia w energię, większym bezpieczeństwie dostaw, solidarności między krajami w razie kryzysu i większej przejrzystości umów. I właśnie ten ostatni punkt okazał się największym problemem w rozmowach między unijnymi ustawodawcami.

W poniedziałek w nocy oczekiwano końca negocjacji, ale niestety nie został on ogłoszony. Kolejne spotkanie zaplanowano na koniec kwietnia. Nieoficjalnie słychać jednak, że i ono może zakończyć się bez rezultatu. Bo dla krajów takich jak Francja czy Niemcy lepiej odłożyć sprawę na po wyborach. Francuzi będą wybierać prezydenta w maju, a Niemcy Bundestag we wrześniu.

Energetyka
Rosnące ceny energii zostaną przerzucone na spółki energetyczne? Jest zapowiedź
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Więcej gazu w transformacji
Energetyka
Pierwszy na świecie podatek od emisji CO2 w rolnictwie zatwierdzony. Ile wyniesie?
Energetyka
Trump wskazał kandydata na nowego sekretarza ds. energii. To zwolennik ropy i gazu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Energetyka
Bez OZE ani rusz