Główną siłą napędową gospodarki unijnej jest jednolity rynek. Umożliwia on swobodne przemieszczanie się ludzi, towarów, usług i kapitału na większej części kontynentu. Wpływa też na kwestie związane z zatrudnieniem. W efekcie każdemu pracownikowi w UE przysługują pewne minimalne prawa dotyczące m.in. bezpieczeństwa i higieny pracy, równych szans czy ochrony przed wszelkimi formami dyskryminacji. Dostosowanie do unijnych standardów to jednak niekończący się proces. Można zatem śmiało powiedzieć, że członkostwo Polski w UE to nie tylko korzyści, ale też zobowiązania. Także te związane z rynkiem pracy.
Kamienie milowe
Jednym z takich zobowiązań jest wprowadzenie obowiązku objęcia wszystkich kolejnych umów zlecenia składkami na ubezpieczenie społeczne niezależnie od osiąganych przychodów. Wynika to z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), w którym zapisano określone wymagania (tzw. kamienie milowe), których realizacja ma zagwarantować nam wypłatę unijnych środków.
Pierwotnie reformę miał wdrożyć rząd Mateusza Morawieckiego (w I kw. 2023 r). Tłumaczono wówczas, że celem oskładkowania wszystkich zleceń jest ograniczenie segmentacji rynku pracy poprzez zwiększenie ochrony socjalnej wszystkich osób pracujących na takiej podstawie. Planowane zmiany mają też przyczynić się do uporządkowania i uszczelnienia systemu ubezpieczeń społecznych, zwiększenia ochrony ubezpieczeniowej czy podwyższenia przyszłych świadczeń – długo- i krótkoterminowych.
Przepisów jednak nie zmieniono. Problem w tym, że kamień milowy pozostał, a obecny rząd powinien go zrealizować, by nie mieć kłopotów z wypłatą kolejnych transz z KPO. Z zapowiedzi resortu rodziny wynika, że prace się toczą. – Rząd chce, aby przepisy ustawy weszły w życie w I kw. 2025 r. Natomiast my będziemy zabiegać o co najmniej roczny vacatio legis. Biznes musi mieć czas, żeby się przygotować – mówi Arkadiusz Pączka z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Czytaj więcej
Osoba, która w ramach działalności nierejestrowanej wykonuje np. zlecenie, nie będzie podlegać ubezpieczeniom.