Zawarta ugoda dotyczy wycofania pozwów sądowych o obrażenia ciała i pozwu zbiorowego dotyczącego nadzoru medycznego, który miał rozwiązać wszelkie wątpliwości dotyczące używania aparatów do oddychania przez osoby, które cierpią na bezdech podczas snu. Ugoda dotyczy wszystkich skarg złożonych w sądach amerykańskich, także możliwych w przyszłości, gromadzonych w specjalnym rejestrze. Na mocy tego porozumienia Philips Respironics zapłaci poszkodowanym 1,1 mld dolarów. Pieniądze przekaże w 2025 r., część tej sumy, 982 mln, odpisał już w bilansie za I kwartał 2024.

Informacja o ugodzie wywołała skok akcji Philipsa na giełdzie w Amsterdamie o 33 proc., bo inwestorzy ucieszyli się z werdyktu w Stanach. Wcześniej analitycy uprzedzali, że cała sprawa może dotyczyć 60 tys. pacjentów w USA, co kosztowałoby kilka miliardów euro — pisał dziennik „Het Financieele Dagblad”. Prezes Philipsa, Roy Jakobs przyznał na spotkaniu z mediami, ze suma 1,1 mld dolarów jest także duża, niezależnie od sposobu mówienia o niej.

Wada dostarczanych respiratorów DreamStation — na świecie jest ich w użyciu 15 mln — polegała na tym, że osoby korzystające z nich mogły wdychać lub połykać we śnie cząstki toksycznej pianki dźwiękochłonnej, które mogły wywoływać nieżyty krtani i bóle głowy. FDA wskazała nawet na możliwe ryzyko choroby nowotworowej — podała „La Tribune” za AFP.

Początkowo Holendrzy zawarli z tym urzędem sanitarnym umowę o działaniach naprawczych. Wstrzymali sprzedaż tych aparatów w USA i wycofali z rynku już sprzedane. Kolejnym etapem jest zwiększenie prac w zakresie innowacji, aby pacjenci wymagali mniejszej opieki pracowników medycznych. Na razie Philips rozwiązał problem respiratorów w USA, teraz kolej na inne kraje, gdzie są w użyciu.