Reklama

Rusza proces apelacyjny ws. śmierci Lisy. Obrońca mówi o niepoczytalności Doriana S.

28 października Sąd Apelacyjny w Warszawie ma się zająć sprawą brutalnego zgwałcenia i zabójstwa 25-letniej Lisy w 2024 r. Obrońca skazanego za to na dożywocie Doriana S. kwestionuje jego poczytalność.

Publikacja: 27.10.2025 19:01

Oskarżony Dorian S. (2L) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Oskarżony Dorian S. (2L) na sali Sądu Okręgowego w Warszawie

Foto: PAP/Leszek Szymański

Białorusinka Liza, która mieszkała w Warszawie ze swoim partnerem, została zgwałcona w bramie kamienicy przy ul. Żurawiej około godz. 5. nad ranem 25 lutego 2024 r. Kobieta zmarła w szpitalu. Brutalność sprawcy oraz fakt, że przechodnie nie pomogli gwałconej kobiecie, wstrząsnęła opinią publiczną. Policja szybko namierzyła domniemanego sprawcę, 23-letniego mieszkańca Warszawy Doriana S. W mieszkaniu, które zajmował, znaleziono telefon komórkowy zamordowanej dziewczyny, nóż i kominiarkę użytą do przestępstwa. Po śmierci kobiety prokurator zmienił kwalifikację prawną czynu zarzucanego Dorianowi S. na zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.

Proces mężczyzny ruszył 4 grudnia 2024 r. W pierwszym dniu oskarżony przyznał się do zarzucanego czynu, ale nie przyznał się, że chciał zabić. Potem proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Już w styczniu 2025 r. Sąd Okręgowy wydał wyrok. Dorian S. został skazany na dożywotnie pozbawienie wolności. Sąd zasądził od niego także 200 tys. zł zadośćuczynienia dla bliskich zamordowanej Lisy.  

Czytaj więcej

Dożywocie za gwałt i zabójstwo 25-letniej Lizy w centrum Warszawy

Obrońca Doriana S. dostawał pogróżki

Zaraz po wyroku, obrońca skazanego mec. Patryk Wrycza, zapowiedział apelację. Jego zdaniem proces toczył się zbyt szybko i poczytalność Doriana S. w chwili popełnienia przestępstwa nie została zweryfikowana w wystarczający sposób. I ten argument stał się podstawą apelacji.

 Duża część społeczeństwa jest zdania, że nie należy w tej sprawie prowadzić tak szerokiego postępowania dowodowego. Moje zdanie jest przeciwne, bo waga tej sprawy i grożąca oskarżonemu najsurowsza kara dożywotniego pozbawienia wolności wymaga, żeby społeczeństwo miało pewność, że oskarżony faktycznie powinien odpowiadać za swoje czyny przed sądem − mówił Wrycza w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". 

Reklama
Reklama

Ujawnił też, że otrzymywał pogróżki. "Do mojej kancelarii przychodziły listy z pogróżkami i wyzwiskami. Zgłosiłem to do sądu, który zachował się bardzo dobrze i przyznał mi ochronę, dlatego na salę sądową byłem eskortowany przez policję. Bardzo nie chciałbym stać się ofiarą tego procesu - powiedział adwokat.

Czytaj więcej

Zabójstwo 25-letniej Lizy. Jest akt oskarżenia dla Doriana S.

 

Nieruchomości
Czy wspólnota mieszkaniowa może odmówić remontu balkonów i garażu? Wyrok NSA
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Oświata i nauczyciele
Donald Tusk reaguje w sprawie tzw. godzin basiowych. Będzie zmiana prawa
Dane osobowe
Chciał usunięcia danych z policyjnego rejestru, by dostać pracę. Wyrok NSA
Sądy i trybunały
Sędzia z dwoma paszportami? Resort Żurka chce powrotu do zasady sprzed rządów PiS
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Nieruchomości
Kiedy można domagać się drogi koniecznej? Ważny wyrok Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama