Jesteśmy ostatnim dużym krajem UE, który nie podał daty odejścia od węgla – mówi Marcin Popkiewicz, fizyk, dziennikarz naukaoklimacie.pl, gość Michała Niewiadomskiego w programie #RZECZoBIZNESIE.
Gość przypomniał, że byliśmy betonem węglowym. – Jeszcze parę lat temu wszystkie partie uważały, że Polska węglem stoi i będzie stać. To się zmienia – ocenił Popkiewicz.
Coraz więcej płacimy za tonę CO2 emitowanego do atmosfery. – Jeszcze niedawno było to kilka euro, teraz ponad 20, za 30 lat będzie 200-300 euro. To oznacza, że prąd z elektrowni węglowych będzie bardzo drogi – prognozował.
CZYTAJ TAKŻE: Polska i tak odejdzie od węgla
W roku wyborczym rząd zablokował wzrost cen energii. – To jest nie do utrzymania dalej – stwierdził gość.
Kolejne kraje Unii Europejskiej podają daty ostatecznego odejścia od węgla.
– Jesteśmy ostatnim dużym krajem UE, który nie podał takiej daty. Nawet Niemcy podały, że do 2038 r. odejdą – przypomniał Popkiewicz.
– Jesteśmy ostatnim bastionem węglowym, ale to się zmienia – dodał.
Popkiewicz zaznaczył, że nie tylko chodzi o ochronę klimatu. – Coraz tańsze i efektywne są odnawialne źródła energii. 1 kWh w zamortyzowanej elektrowni węglowej kosztuje ok. 20 groszy. Ceny wiatru na giełdzie to już kilkanaście groszy – porównał.
Importujemy gaz i coraz więcej węgla. – To już nie jest polski węgiel. Nowe elektrownie będą działały na rosyjskim węglu. Nasze kopalnie są już przetrzebione. 10 mld zł rocznie do nich dopłacamy – tłumaczył.
Co zrobić, żeby w przyszłym roku nie było galopującego wzrostu cen energii elektrycznej?
– To jest kwestia wieloletnich zaniedbań. Nie jest tak, że dzisiaj coś zrobimy i jutro będzie super. Trzeba mieć wizję i długofalowy fal – ocenił Popkiewicz.
Wcześniej postawiliśmy na węgiel, a teraz jest to coraz większym problemem.
– Fundamentem jest efektywność energetyczna polskiej gospodarki, ubóstwo energetyczne w Polsce. Wiele osób ma problem z zapłaceniem rachunków, szczególnie za ogrzewanie mieszkania. Mamy nieefektywne energetycznie domy, które zużywają za dużo energii – tłumaczył gość.
CZYTAJ TAKŻE: Greenpeace przykrył siedziby PiS i PO czarnym płótnem
Przez długi czas nie mieliśmy norm jakości paliwa ani pieców.
– Polskie kopalnie mają na zbyciu setki tysięcy ton mułów węglowych i innych flotokoncentratów. Gdyby były normy nie mogłyby tego sprzedawać – zauważył Popkiewicz.
Jak piec pali muł węglowy to jest w stanie spalić wszystko. – Żeby było jeszcze taniej Polak wrzuca do pieca porąbane meble i stare kalosze. W efekcie płacimy naszym zdrowiem astronomiczne pieniądze. Pojawia się astma, alergie, absencje w pracy, rak, choroby serca, układu nerwowego – to jest dramat cywilizacyjny. Gospodarkę kosztuje to do 100 mld zł rocznie – wyliczył.
– Musimy odchodzić od prymitywnego ogrzewania. W przypadku nowych budynków nie ma problemu, żeby były w standardzie pasywnym. Do tego potrzebny jest program termomodernizacji – dodał.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.