Departament Energii w USA w jednym z ostatnich swoich komunikatów nazywa gaz ziemny eksportowany przez USA „gazem wolności”.
Określenie „gaz wolności” znalazło się w komunikacie Departamentu Energii poświęconym zwiększeniu pozwoleń na eksport gazu skroplonego poprzez morski terminal Freeport w Teksasie. „Zwiększenie mocy eksportowych terminalu Freeport LNG jest kluczowe dla rozprzestrzeniania „gazu wolności” na świecie” – stwierdził Mark W. Menezes, podsekretarz w Departamencie Energii.
CZYTAJ TAKŻE:LNG coraz bardziej smakuje światu i Polsce
„Jestem zadowolony, że Departament Energii robi co może, by promować wydajny system regulacyjny, pozwalający na to, by molekuły amerykańskiej wolności były eksportowane na cały świata” – zadeklarował Steven Winberg, wicesekretarz ds. paliw kopalnych.
Określenie „gaz wolności” prawdopodobnie zostało użyte, by podkreślić to, że gaz ziemny z USA jest konkurencją dla gazu ziemnego z Rosji lub Iranu. Kilka tygodni temu Rick Perry, amerykański sekretarz energii, stwierdził podczas wizyty w Brukseli, że dostawy gazu z USA do Europy stanowią „formę wolności”. Jeden z dziennikarzy zadał wówczas żartobliwe pytanie, czy można wobec tego mówić o „gazie wolności”. – Tak, myślę, że Pańska obserwacja jest prawidłowa – odpowiedział Perry.

Użycie przez Departament Energii określenia „gaz wolności” wywołało dużo złośliwych komentarzy w internecie. Zauważono podobieństwo do tego, że niektórzy oficjele z administracji Busha promowali w czasie wojny w Iraku nazwę „frytki wolności” (freedom fries) mającą zastąpić „french fries” (dosłownie: francuskie frytki) będącą tradycyjnym określeniem frytek w USA.
CZYTAJ TAKŻE:Pomimo sankcji Brytyjczycy zbudują zakłady LNG w Arktyce
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.