Już w tej chwili na niektórych stacjach za litr płacimy ok. 4 złotych.
Nie powiodły się ataki na mocne przebicie granicy 50 dol. za baryłkę Brenta. Trochę przyłożył się Brexit, ale przede wszystkim potężne zapasy na rynku. Ceny ropy mają się teraz wahać w okolicach 46 dol. za baryłkę.
Niektórzy analitycy wskazują, że zanim „czarne złoto” zacznie znów drożeć, jego ceny, i to w najbliższych tygodniach, mogą spaść nawet do 40 dol. za baryłkę. To oznacza, że druga połowa wakacji to czas, kiedy znów zatankujemy tanio. Już w tej chwili zdarzają się przyjazne stacje, w których za olej napędowy zapłacimy poniżej 4 złotych za litr, a za E95 kilkanaście groszy powyżej tej kwoty.
Tani wschód
Oczywiście niezmiennie najdrożej w Polsce jest w Zachodniopomorskiem i tuż przy granicy z Niemcami. Znacznie taniej przy granicy wschodniej i na Mazowszu. Najtaniej – jak zwykle – przy hipermarketach, gdzie sklepy właśnie niskimi cenami paliw starają się przyciągnąć klientów do zakupów.
– Na razie nie zanosi się na to, że sytuacja na giełdach gwałtownie się zmieni. Kolejny tydzień wakacji powinien przynieść dalsze obniżki i kierowcy mogą się spodziewać, że za tankowanie zapłacą o kilka groszy mniej – uważa Grzegorz Maziak, szef analityków e-petrolu. Jego zdaniem okolice 50 dol. za baryłkę Brenta skutecznie hamują dalszy wzrost cen surowca na giełdach naftowych, a wpływa na to niepewność związana ze skutkami Brexitu i rekordowo wysokie zapasy i ropy, i już przerobionych paliw. – To pokazuje, że rynek ropy ciągle nie radzi sobie z nadprodukcją surowca – mówi analityk.
Jednocześnie po okresie zamykania odwiertów łupkowych w Stanach Zjednoczonych teraz zaczęło ich przybywać. E-petrol podaje informacje z publikacji Baker Hughes, wskazującej, że ostatnio liczba wiertni w USA wzrosła o siedem, co daje łączną ich liczbę 357, jednak to nadal znacznie mniej niż 638 aktywnych rok temu. Wiadomo również, że producenci znacznie obniżyli koszty wydobycia ropy z łupków i cena 50 dol. za baryłkę powoli staje się możliwa do zaakceptowania.
Rynek jednocześnie praktycznie nie zauważył tureckiego puczu. Na Bosforze w Stambule przeładowuje się ok. 3 proc. światowej produkcji ropy, a przerwa z powodu buntu tureckich wojskowych trwała tam kilka godzin. Bez przerwy pracowały też ropociągi prowadzące przez Turcję.
Za dużo ropy
Nadal jest możliwe, że wreszcie ruszą znaczące dostawy z Libii, gdzie po sporach wewnątrz kierownictwa największego koncernu naftowego pojawiły się nowe roszczenia płacowe w terminalu naftowym Hariga i dostawy znów stanęły.
Zdaniem analityków Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) rynek ropy może się zbilansować dopiero w 2017 roku. Wtedy powoli zacznie się kończyć trzyletni okres nadprodukcji tego surowca.
Ale zanim do tego dojdzie, będziemy świadkami potężnych wahań cen. W II połowie 2016 nadal ropy na rynku będzie zbyt dużo i – zdaniem MAE – ta sytuacja może się utrzymać jeszcze przez pierwszych sześć miesięcy 2017.
Opinia
Amrita Sen, szefowa analityków Energy Aspects Ltd.
Na rynku trwa proces bilansowania popytu i podaży. Nie będzie on stabilny i zdarzą się duże wahnięcia cen. Będziemy mieli niejednokrotnie sytuację, kiedy spadek bądź wzrost pójdzie zbyt daleko i wtedy dojdzie do ostrych korekt. Mamy także do czynienia z powrotem na rynek dostaw, które w maju były ograniczone – chodzi przede wszystkim o Kanadę, gdzie produkcja ucierpiała z powodu pożarów, oraz Nigerię, gdzie doszło do ataków na rurociągi. Nie wykluczam, że kiedy po stronie podaży sytuacja się unormuje, a zagrożenie Brexitem pogorszy nastroje, rynek znacznie uważniej będzie się przyglądał poziomowi zapasów, które są wysokie: nadal ponad 100 mln baryłek powyżej średniej z ostatnich pięciu lat. Mamy zbyt dużo ropy i długo potrwa, zanim sytuacja się unormuje.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.