Co zaskakujące, ceny wcale nie spadły i wszystko wskazuje na to, że są obecnie zrównoważone na poziomie +/- 50 dol. za baryłkę.
I dla OPEC i dla Rosjan to satysfakcjonujący poziom notowań, a Rosjanie zwiększyli z tego powodu wyraźnie eksport. To zapowiedź ostrej konkurencji z Iranem szukającym utraconych odbiorców w Europie, z których wielu przejęła właśnie Rosja. Jak wynika z danych rosyjskiego Ministerstwa Energii I półroczu 2016 eksport ropy wzrósł w porównaniu z tym samym okresem 2015 o 4,9 proc. do 5,55 mln baryłek dziennie. Tylko w czerwcu wydobycie wzrosło o 1.14 proc. i sięgnęło 10,843 mln baryłek dziennie .Przy tym jest to nieustanny wzrost od czerwca 20114 roku.
– Jeśli takie tempo wzrostu się utrzyma, jak nic padnie w tym roku rosyjski rekord wydobycia i eksportu – uważa Christopher Haines z BMI Research. Jego zdaniem oznacza to, że zaczyna się ostra konkurencja między Rosjanami a Irańczykami zwłaszcza na południu Europy. Ta rywalizacja jest tym bardziej zażarta, że i Irańczycy i Rosjanie oferują bardzo podobny gatunek ropy. I to rosyjski Ural zanotował największy wzrost popytu po tym, jak Iran został obłożony sankcjami, a europejski import ropy z tego kraju został wstrzymany w 2012 roku.
Po zniesieniu sankcji europejskie dostawy wznowiono i w maju 2016 wyniosły one 445 tys., baryłek dziennie przy wydobyciu 2,1 mln baryłek. W 2012 roku ,jeszcze przed wprowadzeniem sankcji dostawy do Europy wynosiły 600 tys. baryłek.
Teraz rywalizacja zaostrza się, a dostawcy z regionu Zatoki ostro walczą o klientów w Europie, ale przede wszystkim w Europie Środkowej. Z informacji Reutera wynika np., że do portu w Gdańsku płynie właśnie tankowiec z 2 mln baryłek irańskiej ropy. Mohsen Ghamsari, odpowiadający za stosunki z zagranicznymi odbiorcami w National Iranian Oil Company przyznał, że ropa została załadowana w terminalu na wyspie Chark i kupił ją Lotos. Zapytany, czy jest to pierwsza z serii dostaw powiedział, że na razie jest to jednorazowy kontrakt, a kolejne będą „uzależnione od stosunków między oboma krajami”.