Buzek: zbudujmy plan dla energetyki

Publikacja: 01.06.2020 18:30

Buzek: zbudujmy plan dla energetyki

Foto: prof. Jerzy Buzek, Fot. pamedia.pl

Jeśli oferuje się Polsce w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ogromne pieniądze, to wymaga to również solidarnej postawy z naszej strony – mówi Jerzy Buzek, były premier, europoseł.

Komisja Europejska zaproponowała zwiększenie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji do 40 mld euro. Z tego Polska miałaby otrzymać 8 mld euro. Jak ocenia pan tę nową propozycję, jako sprawozdawca Komisji Badań Naukowych, Przemysłu i Energii w Parlamencie Europejskim, ale też pomysłodawca funduszu?
To bardzo dobra propozycja i muszę przyznać, że w Parlamencie Europejskim jest pełne poparcie dla tej inicjatywy. Jeszcze półtora roku temu, gdy przedstawiałem swoją wizję, to na początku trudno było przekonać do tego pomysłu nawet posłów z komisji, którą wtedy prowadziłem. Ostatecznie jednak dali się przekonać. Celem tego funduszu jest pokazanie Europejczykom, że jeśli wchodzimy w trudną, ale konieczną transformacje energetyczną, by uratować klimat i nasze zdrowie, to musimy zadbać o ludzi w tych regionach, które są najbardziej zagrożone. To w regionach górniczych będziemy mieli do czynienia z największą liczbą utraconych miejsc prac i to tam szczególnie trudno jest inwestować. Wystarczy spojrzeć chociażby na Bytom, by zobaczyć jak wyglądają tereny pokopalniane. Poza tym ludzie często nie widzą przyszłości, bo gdy im się zamyka główną branżę, to wszystko ulega załamaniu. Musimy im pomóc. Pamiętajmy też, że wspomniane 40 mld euro to dodatkowe środki. Jeśli dodamy do tego wszystkie pożyczki czy inne fundusze unijne, to w sumie mamy 150 mld euro na siedem lat.
Jak te pieniądze powinny być rozdzielone pomiędzy poszczególne regiony i jak mogą pomóc?
To jest specjalny fundusz na transformację energetyczną. Musimy zrobić wielki skok w kierunku nowej energetyki, nowego przemysłu, bo to jest inwestycja w nowe pokolenie. Trzeba zbudować dobry plan sprawiedliwej transformacji energetycznej w regionach i muszą to zrobić samorządy. Tu jest pewien problem w naszym kraju, bo bardzo chce to zrobić rząd, ale społeczeństwo, związki zawodowe, przedsiębiorcy na danym terenie muszą czuć, że to ich program, że nie przyszedł on z góry. Pieniądze powinny popłynąć przede wszystkim na twarde inwestycje, nie tylko na przekwalifikowanie pracowników, które oczywiście też jest ważne. Musimy zbudować nowy przemysł, postawić na energetykę odnawialną, przydomowe instalacje wytwarzające energię, izolacje budynków – to wszystko będzie dofinansowane w ramach tego funduszu. To jest wielka skala pomocy i wielka szansa dla takich regionów, jak Śląsk czy Wielkopolska w pierwszej kolejności, a w przyszłości także Bełchatów, Turoszów, a nawet Zagłębie Lubelskie. Bo ja sobie wyobrażam, że te pieniądze nie będą tylko na siedem lat, ale też na kolejne lata.
""

Górnicy w kopalni Krupiński w 2009 r. /Bloomberg

energia.rp.pl

Czy nie ma ryzyka, że z powodu pandemii Europa skupi się na ratowaniu gospodarek, a polityka klimatyczna spadnie na dalszy plan?
Na szczęście nie. W epoce koronawiursa i załamania gospodarki UE mówi wyraźnie: na transformację energetyczną dajemy kilka razy więcej pieniędzy, niż nawet myśleliśmy kilka miesięcy temu. Mamy dzisiaj zagrożenie wynikające z pandemii, siadła gospodarka i obawiamy się o nasze zdrowie, ale jeszcze większe zagrożenie nas czeka, jeśli nie przeciwdziałamy już dzisiaj kryzysowi klimatycznemu. Dlatego dzisiaj inwestujemy w nową Europę, zamiast odbudowywać stary system i przemysł. Robimy to w UE i to też proponuje się Polsce.
A jak pan ocenia dotychczasowe negocjacje prowadzone przez Polskę dotyczące neutralności klimatycznej?
Dzisiaj modna stała się solidarność europejska. Jeśli oferuje się nam w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji ogromną sumę i stawia się nas na samej górze listy beneficjentów, to wymaga to również solidarnej postawy z naszej strony. Jeśli akceptujemy cel unijny – neutralność klimatyczna do 2050 r., a odmawiamy naszego polskiego udziału w tym celu, jest to niezrozumiałe i nie wzbudza zaufania do naszego kraju. Transformacja gospodarki wymaga entuzjazmu, przekonania, że to się da zrobić, ale też poważnego myślenia o polskiej polityce energetycznej za 20–30 lat. Pieniądze z handlu uprawnieniami do emisji CO2, które spływają do polskiego budżetu, od lat powinniśmy inwestować w modernizację energetyki, żebyśmy nie mieli tak horrendalnych, najwyższych w Europie cen energii.
Tymczasem wciąż nie mamy zatwierdzonej strategii energetycznej…
Ta strategia jest nam bardzo potrzebna. Ona będzie wskazywała np. kiedy możemy bezpiecznie odejść od węgla i czy powinniśmy budować reaktory jądrowe. Odpowiedzi na te pytania muszą znaleźć się w strategii. Wszyscy w energetyce i Parlamencie Europejskim czekamy na ten dokument. Powinniśmy iść w kierunku energetyki odnawialnej, prosumenckiej. Skoro energia z węgla jest coraz droższa, to może powinniśmy wyjść z węgla brunatnego szybciej, niż planowaliśmy. Trzeba też rozmawiać o stopniowym wychodzeniu z węgla kamiennego, zaproponować górnikom, którzy słusznie dopominają się o swoje miejsca pracy, cały plan działania.
Zrewidowana dyrektywa gazowa, uderzająca w budowany przez rosyjski Gazprom gazociąg Nord Stream 2, została już wdrożona do polskiego prawa. Jakie znaczenie ma ona dla Polski i Europy?
To przede wszystkim klęska Gazpromu. Dyrektywa jasno wskazuje, że obejmuje swoim zasięgiem wszystkie gazociągi, które nie zostały ukończone przed wejściem w życie przepisów. I tak jest w przypadku Nord Stream 2. Wiadomo, że biznesowo ten projekt znacznie słabiej się spina, bo tam musi być transparentność, monopolista nie może narzucać taryf, tak jak nam narzucano przez lata w kontrakcie jamalskim. Dzisiaj naprawdę Gazprom ma kłopot, próbował zaskarżyć dyrektywę i nadal straszy, zwłaszcza regulatora niemieckiego. To pokazuje, że dyrektywa ma duże znaczenie. To zwycięstwo solidarności europejskiej, ale też polskich interesów.
 
Rury przygotowane do budowy lądowego odcinka gazociągu Nord Stream-2/Bloomberg
Jerzy Buzek od lat zasiada jako poseł w Parlamencie Europejskim. W tym czasie był m.in. przewodniczącym PE, szefem Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii, sprawozdawcą wielu strategicznych raportów – m.in. nowelizacji dyrektywy gazowej. Wcześniej, w latach 1997–2001, stał na czele polskiego rządu. Uzyskał tytuł profesora nauk technicznych Politechniki Śląskiej
w Gliwicach. ∑
Pozostało 100% artykułu
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Surowce i Paliwa
Wymiana władz w firmach grupy Azoty nabiera tempa
Surowce i Paliwa
Posłanka KO: prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie zarobków w Orlenie
Surowce i Paliwa
Kim jest Ireneusz Fąfara, nowy prezes Orlenu?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Surowce i Paliwa
Orlen ma nowego prezesa. Zmiany w zarządzie grupy