Fala mrozów, jaka właśnie przeszła przez Polskę, pokazała skalę niedogrzanych budynków. Właściciele jednorodzinnych domów i dysponenci kotłowni zaczęli gwałtownie dorzucać do pieca, czego efektem jest nienotowana od dawna fala smogu. Przy tym niskiej temperaturze towarzyszy brak wiatru, zaś ciśnienie powoduje, że zanieczyszczenia opadają i gromadzą się przy powierzchni ziemi.

W rezultacie Warszawa znalazła się w czołówce miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem. Warszawski Indeks Powietrza, wyrażający stopień zanieczyszczenia atmosfery, pokazał najwyższy, czwarty poziom. Stołeczne władze zaleciły unikanie przebywania na dworze i wietrzenia pomieszczeń. – Apelujemy o pozostanie w domach, zaprzestanie palenia w kominkach, informowanie straży miejskiej o podejrzeniach spalania odpadów – informował Urząd Miasta Stołecznego Warszawy.

Podobnie było w innych miastach. Zwłaszcza w miejscach, gdzie dominuje zabudowa jednorodzinna. O tym, że dla dogrzania domów używa się różnego rodzaju tanich paliw, widać po gigantycznych pióropuszach dymów unoszących się z kominów. Nic dziwnego. Zdecydowana większość domów w naszym kraju jest nieocieplona bądź ma bardzo cienką warstwę izolacji. Ocenia się, że 70 proc. posiada bardzo słabą izolację cieplną lub nie ma jej w ogóle. Zaledwie w 10 proc. budynków zastosowano ocieplenie grubsze niż 10 cm.

Zimno jak w PRL

Jak wynika z danych GUS, w Polsce spośród 6 mln budynków aż 5,5 mln to domy jednorodzinne. Choć co roku przybywa od 60 do 100 tys. nowych, to zaledwie co dziesiąty dom został zbudowany po 2003 r. Większość jest stara i nieocieplona zupełnie lub niedostatecznie. Duża ich część powstała w okresie PRL-u, gdy materiały oraz technologie w Polsce nie należały do skutecznych. Kwestia termoizolacji praktycznie nie istniała. Tymczasem to ocieplenie takich nieruchomości przyniosłoby największą korzyść środowisku.

W walce ze smogiem szczególnie ważnym jest ograniczenie zapotrzebowania budynków na ciepło. Najszybszą i najbardziej ekonomiczną drogą do tego jest termomodernizacja. Ocieplenie budynku, wymiana okien i źródeł ciepła pozwoli przy tym rozwiązać problem ogrzewania domów paliwami niskiej jakości, spalanymi w emisyjnych kotłach.

Zaoszczędzą 30 proc.

Prawidłowo dobrana warstwa ocieplenia pozwala na obniżenie kosztów energii potrzebnej do ogrzania domu nawet o 30 proc. Szacuje się, że ocieplenie wszystkich przegród zewnętrznych i wymiana nieszczelnych okien przekłada się na obniżenie energochłonności budynku nawet o 60 proc. Przy tym najlepsze efekty zapewnia ciągła warstwa ocieplenia całego budynku, od fundamentu po dach. Zastosowanie nowoczesnych materiałów termoizolacyjnych pozwoli zmniejszyć energochłonność budynków i radykalnie obniżyć koszty ich utrzymania. Inwestycja w ocieplenie domu zwraca się w ciągu zaledwie kilku lat, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze mogą być przeznaczone na kolejne działania modernizacyjne. Dlatego eksperci branży budowlanej wskazują, że priorytetowym działaniem dla eliminowania smogu powinien być wzrost tempa termomodernizacji.

Celem tego procesu jest stworzenie wokół domu bariery uniemożliwiającej utratę ciepła w zimny dzień, a w gorący – zmniejszenie ilości ciepła docierającego do jego wnętrza. W izolowanym domu grzejniki nie muszą być tak gorące, ani tak długo pracować, aby temperatura wzrosła do komfortowego poziomu, ponieważ termoizolacja utrzymuje ciepło. To samo dotyczy klimatyzacji w upalne dni – nie musi działać przez cały czas.

Termomodernizację wspiera program „Czyste powietrze”. Każdy właściciel domu może ubiegać się o dofinansowanie wymiany lub zakupu ekologicznego pieca i termoizolacji. Osoby o najniższych dochodach mogą uzyskać nawet 47,7 tys. zł dotacji. Od 2019 r. obowiązuje także ulga termomodernizacyjna pozwalająca odliczyć od podatku wydatki na materiały budowlane, urządzenia i usługi związane z termoizolacją jednorodzinnego budynku mieszkalnego.

""

energia.rp.pl