Szczyt energetycznej hipokryzji

Przez ostatnie cztery lata rząd Zjednoczonej Prawicy konsekwentnie  zwalczał energetykę odnawialną w Polsce. Słynna ustawa „odległościowa” zakładająca, że turbina wiatrowa nie może być postawiona od zabudowań mieszkalnych w odległości nie mniejszej niż 10 krotność jej wysokości  skutecznie zablokowała powstawanie wiatraków na lądzie.

Publikacja: 19.11.2019 13:14

Szczyt energetycznej hipokryzji

Foto: energia.rp.pl

W expose premier wskazuje, że Polska jest krajem stawiającym na odnawialne źródła energii. To szczyt energetycznej hipokryzji! Energetycy ze spółek skarbu państwa przyznawali, że wiatraki zaczęły obniżać rentowność bloków węglowych. Czyli nie była ważna ani konkurencja między podmiotami, ani niższa cena energii produkowanej z Odnawialnych Źródeł Energii (OZE), ani też troska o środowisko.

Premier chwalił się, że w energetyce słonecznej mamy już 1,5 GW zainstalowanej mocy. Tylko efekt ten nie wynika bezpośrednio z działań rządu, bo program „Mój prąd” oferujący dopłatę 5 tys. zł do małej instalacji fotowoltaicznej (PV) działa dopiero trzeci miesiąc. Duże zainteresowanie instalacjami pv wynika z tego, że przedsiębiorcy i obywatele widząc, że czeka ich nieuchronna podwyżka cen energii, wzięli inicjatywę w swoje ręce i postawili na generację energii elektrycznej we własnym zakresie. Przedstawiciele branży OZE wskazują, że ustawa o odnawialnych źródłach energii jest permanentnie odnawiana, co nie służy stabilności rozwoju tej branży.

""

Premier RP Mateusz Morawiecki

energia.rp.pl

Podczas expose premier Mateusz Morawiecki omawiając zagadnienia związane z klimatem i energią wskazywał na trzy punkty: bezpieczeństwo energetyczne, konkurencję cenową oraz dbałość o środowisko. Jeżeli zwiększanie importu węgla z Rosji – kraju z którego planujemy ograniczyć sprowadzanie ropy i gazu – jest wyrazem zwiększania bezpieczeństwa energetycznego, to tylko gratulować. O konkurencji cenowej trudno cokolwiek powiedzieć, gdy cztery energetyczne spółki skarbu państwa mają ok. ¾ rynku energii i prywatne podmioty w tym obszarze gospodarki nie są mile widziane. I wreszcie dbałość o klimat. Premier co prawda wspomina o tym aspekcie, ale od  razu dodaje, że udział węgla w miksie energetycznym przez kolejne lata będzie wysoki. To walczymy o klimat czy przez kolejne lata utrzymujemy duży udział węgiel w energetyce?

Premier Morawiecki wspomniał o walce ze smogiem i wskazał na program „Czyste Powietrze”. W założeniach przez 10 lat na ten cel państwo miało wydać 103 mld zł. Tymczasem jak pisaliśmy w Rzeczpospolitej, przez rok działania programu wydano niecały 1 mld zł. Rozbudowana biurokracja i długi – bo aż 90 dniowy okres oceny wniosku sprawia, że wielu chętnych rezygnuje ze wsparcia państwa w tym obszarze.

Premier chwalił się, że coraz więcej spółdzielni sięga po rozwiązania fotowoltaiczne. W skali kraju jest ich cały czas niewiele. Takie inicjatywy trzeba oczywiście wspierać, tylko przepisy nadal zakazują prosumentom odsprzedawania energii elektrycznej sąsiadom. Prąd można sprzedać tylko i wyłącznie do zakładu energetycznego. Takich absurdalnych przykładów z sektora energetycznego można jeszcze mnożyć.

Expose ma oczywiście charakter oratorskiego występu. Tylko gospodarka potrzebuje konkretów, a nie popisów. Przedsiębiorcy oczekują przede wszystkim przewidywalności. Tymczasem premier nie wspomniał nic o cenach energii. Te od stycznia do grudnia są zamrożone, a koniec roku już za pasem.  Na rynku hurtowym cena energii w Niemczech jest niższa niż w Polsce, a to obniża konkurencyjność naszych firm, które podobno tak bliskie są sercu premiera.

W expose premier wskazuje, że Polska jest krajem stawiającym na odnawialne źródła energii. To szczyt energetycznej hipokryzji! Energetycy ze spółek skarbu państwa przyznawali, że wiatraki zaczęły obniżać rentowność bloków węglowych. Czyli nie była ważna ani konkurencja między podmiotami, ani niższa cena energii produkowanej z Odnawialnych Źródeł Energii (OZE), ani też troska o środowisko.

Premier chwalił się, że w energetyce słonecznej mamy już 1,5 GW zainstalowanej mocy. Tylko efekt ten nie wynika bezpośrednio z działań rządu, bo program „Mój prąd” oferujący dopłatę 5 tys. zł do małej instalacji fotowoltaicznej (PV) działa dopiero trzeci miesiąc. Duże zainteresowanie instalacjami pv wynika z tego, że przedsiębiorcy i obywatele widząc, że czeka ich nieuchronna podwyżka cen energii, wzięli inicjatywę w swoje ręce i postawili na generację energii elektrycznej we własnym zakresie. Przedstawiciele branży OZE wskazują, że ustawa o odnawialnych źródłach energii jest permanentnie odnawiana, co nie służy stabilności rozwoju tej branży.

Nowa Energia
Bruksela wszczęła postępowania wobec chińskich producentów fotowoltaiki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Materiał Partnera
Energia jest towarem, ale nie musi skokowo drożeć
Materiał Partnera
Przed nami zielony rok
Nowa Energia
Szczyt klimatyczny w Dubaju. Spektakularny zgrzyt na start, dalej też ciekawie
Nowa Energia
Globalna superpotęga energetyczna rodzi się na naszych oczach