OZE: Są chętni na wiatraki Polenergii

Kontrolowana przez rodzinę Kulczyków spółka energetyczna do końca roku może zamknąć proces sprzedaży udziałów w projektach farm morskich. Na liście rozmówców są Dong, Statoil i Vattenfall, Innogy i CEZ.

Publikacja: 13.07.2017 20:42

Rozmowy Polenergii z potencjalnym partnerem do budowy farm wiatrowych na Bałtyku są już na zaawansowanym etapie. Zawarto umowy o poufności. Są też wstępne oferty, a sama transakcja może dojść do skutku jeszcze w tym roku – twierdzą dwa niezależne od siebie źródła znające kulisy.

Dwaj preferowani

Jak wynika z informacji, do których dotarła „Rzeczpospolita", w grze jest pięć podmiotów. Jednak na liście preferowanych są dwa lub trzy koncerny posiadające największe doświadczenie na rynku morskiej energetyki wiatrowej. Chodzi o duński Dong i norweski Statoil (oba kraje są związane z ważnym dla Polski projektem Baltic Pipe, co jest nie bez znaczenia ze względu na to, że rozmowy toczą się na poziomie spółek i rządów państw), ale także szwedzki Vattenfall. Wśród zainteresowanych są także niemiecki Innogy (dawny RWE) oraz największa spółka energetyczna znad Wełtawy, czyli CEZ.

– Krótka lista to trzech graczy z krajów skandynawskich, ale dwie pierwsze spółki mają największe szanse – mówi jedno z naszych źródeł. Drugi z naszych rozmówców twierdzi natomiast, że zarówno Skandynawowie, jak i Niemcy są poważnymi kandydatami, zaś na „liście rezerwowej" jest CEZ ze względu na brak niezbędnego know-how.

Z naszych informacji wynika, że do zamknięcia transakcji powinno dojść do końca tego roku. Szczegółowy harmonogram miał powstać jeszcze przed wakacjami, lecz przedstawiciele Polenergii zdecydowali się na spowolnienie procesu. Prawdopodobnie w oczekiwaniu na deklaracje rządu co do zagwarantowania miejsca dla morskiej energetyki wiatrowej w przyszłej strukturze wytwarzania.

Gra wielopoziomowa

Jak się dowiedzieliśmy, punktem wyjścia była sprzedaż tylko części udziałów w spółkach celowych prowadzących projekty o łącznej mocy 1,2 GW – prawdopodobnie chodzi o 50 proc. lub więcej udziałów. Jednak dziś na stole mogą być różne scenariusze.

– Polenergii nie stać na samodzielne zrealizowanie farm wiatrowych na morzu. Dlatego jedną z rozważanych opcji może być nawet całkowite wyjście z tych projektów w momencie doprowadzenia ich do fazy budowy lub przynajmniej sprzedaż połowy udziałów w spółce celowej – uważa Bartłomiej Kubicki z Societe Generale. Jego zdaniem korzystniejszą cenę za nie można otrzymać już po wygranej aukcji na wsparcie OZE. Nasze źródła twierdzą jednak, że potencjalny inwestor byłby zainteresowany szeroką obecnością na polskim Bałtyku. Dlatego jednocześnie rozmawia z rządem o możliwościach inwestycji w projekty PGE czy Orlenu.

Rozgrywka toczy się więc na wielu poziomach. W jej toku nieoczekiwanie Polenergia straciła jednak dobrą pozycję negocjacyjną. Do niedawna oba jej projekty morskie, posiadające decyzje środowiskowe, teoretycznie już mogły startować w aukcjach. Jednak w projekcie nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii zniknęło takie prawo. Teraz trzeba pójść o krok dalej i dostać pozwolenia na budowę, co wiąże się z koniecznością wykonania kosztownych badań geotechnicznych (trzeba na nie 80–100 mln zł) i projektowania (ok. 50 mln zł).

Przedstawiciele firmy kontrolowanej przez Kulczyk Investments odmówili komentarza na nasze pytania. Obecnie spółka pracuje też nad strategią, którą chce przedstawić do końca roku.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie