Sołowow: energetyka jądrowa wraca do łask

Małą elektrownię jądrową buduje się w trzy lata. To nie jest alternatywa dla dużych reaktorów, ale projekt wchodzący w określoną niszę – mówi „Rzeczpospolitej” miliarder Michał Sołowow, który planuje wybudować małą siłownię w porozumieniu z koncernem GE Hitachi Electric.

Publikacja: 22.10.2019 15:23

Sołowow: energetyka jądrowa wraca do łask

Foto: Bloomberg

Anna Słojewska, „RZ”: Podpisał pan umowę, w formie protokołu uzgodnień, ze spółką GE Hitachi Electric. Będzie pan budował reaktor jądrowy?

Michał Sołowow: Projekty w tym obszarze są bardzo długoterminowe. To oznacza, że za 4-6 lat powinniśmy zacząć konstrukcję takiej elektrowni. Duża część tego czasu to okres jaki jest potrzebny na licencjonowanie technologii na świecie. GE Hitachi aplikuje o taką licencję w USA i Kanadzie. Mamy nadzieję, że regulacje zarówno europejskie, jak i polskie, pozwolą na potwierdzenie licencji amerykańskiej w Polsce.

Przeczytaj: Amerykanie stawiają na Sołowowa w atomie

Mówimy o małym reaktorze jądrowym, tzw. SMR. Czy to jest technologia pionierska, czy już sprawdzona biznesowo?

Ona już jest szeroko stosowana szczególnie na użytek wojska, np. łodzie atomowe, czy lotniskowce są napędzane małymi reaktorami. To jest pomniejszenie istniejących już dużych tradycyjnych reaktorów przy użyciu tego samego paliwa, tych samych technologii, tylko z o wiele większą wiedzą inżynierską i nowszymi technologiami zarządzania procesami . Kiedyś nie budowało się mniejszych reaktorów z powodu ekonomii skali, dziś rozwój  technologii w obszarach towarzyszących, jak również ich dostępność ekonomiczna, pozwalają uzyskać mniejszy, a jednocześnie ekonomicznie uzasadniony projekt .

Intuicyjnie te większe reaktory powinny być bardziej opłacalne. Rozumiem na łodzi podwodnej. Ale w czym te małe miałyby być teraz lepsze od dużych?

Ekonomia skali przekroczyła pewien poziom. Proces ich realizacji jest długi, co wpływa na zwrot z kapitału, a potem na cenę produkowanego prądu. Budowało się je nawet 10 lat, zazwyczaj zresztą założony termin był przekraczany. Ich skala uniemożliwiała finansowanie przez prywatne instytucje, musiało w dużej mierze włączyć się państwo. Albo poprzez bezpośrednie finansowanie, albo udzielone gwarancje. Siłą rzeczy to przedłuża to i utrudnia proces inwestycyjny.

O ile szybciej da się postawić mały reaktor?

Cykl inwestycyjny to nie więcej niż 3 lata. To jest radykalna różnica w porównaniu z tradycyjnymi elektrowniami. Mówimy o okresie realizacji jak w dużym projekcie deweloperskim.

Małe reaktory mają uzupełnić, czy zastąpić duże?

Zdecydowanie uzupełnić. To nie jest alternatywa, ale projekt wchodzący w określoną niszę. Dekarbonizacja zmusza wszystkie państwa do zmiany miksu energetycznego i same źródła OZE nie wystarczą. Po pierwsze, konsumujemy coraz więcej energii. Po drugie, dziś te źródła odnawialne mają charakter mocno sezonowy, w kategoriach dnia, tygodnia, miesiąca i roku. Wieje albo nie wieje, świeci albo nie świeci. Poza tym muszą być uzupełniane przez energetykę gazową, czyli źródła, które mogą być szybko włączane i wyłączane, a więc powodują dalsze uzależnianie się od gazu. Polska stała się hubem produkcyjnym dla Europy, głównie ze względu na tanią siłą roboczą. To się kończy, robocizna drożeje. Zmuszeni jesteśmy trwale inwestować w nowe technologie, w automatyzację, podnosić efektywność żeby moc sprostać oczekiwaniom naszych pracowników. Konsekwencja jest to ze  komponent energetyczny w koszcie produktu będzie miał coraz większy udział. Tym bardziej  jeśli energia elektryczna w Polsce będzie drożała, a na to się zanosi. Jeżeli Polska będzie dużym netto importerem energii elektrycznej, to przestaniemy być konkurencyjni w całym zakresie produkcyjnym. Więc musimy być konkurencyjni w cenie energii, warto również być niezależnym. Atom jest jedyną racjonalną alternatywą do produkowania ekologicznie i bezpiecznie taniej energii. W cenie porównywalnej do energii produkowanej z węgla.

Przeczytaj: Czy rząd pozwoli na prywatny atom

Czy pana reaktor powstanie wcześniej niż elektrownia planowana przez rząd?

Niekoniecznie. Rząd jest już dość zaawansowany, planuje jeden lub dwa reaktory. Jeszcze raz podkreślę, że nasz reaktor nie jest konkurencją. Potrzeby energetyczne Polski są ogromne, większość energetyki węglowej mamy w derogacji. Moje motywacje są całkowicie komercyjne. Ja sam produkuję dziś energię głównie z węgla, w niedużej mierze z gazu, inwestujemy teraz w gaz ale to nie wystarczy  do zbudowania prawidłowego miksu energetycznego. Dodatkowo niektóre nasze źródła musimy wyłączyć w 2024, a niektóre w 2028 roku, w pozostałe kotły węglowe po prostu przestanie nam się opłacać inwestować. Niezależnie od przepisów, czy motywacji ekologicznych, zmusi nas do tego ekonomia. W przyszłości pozwolenia na emisję CO2 będą jeszcze drożały.

Jest pan przedsiębiorcą, musiał pan stwierdzić, że ten biznes się opłaca. A przecież te reaktory nie są rozpowszechnione w zastosowaniu cywilnym.

To są technologie sprawdzone od dekad, nie budzą wątpliwości. Chcemy produkować energię elektryczną i ciepło na nasze potrzeby. Ponieważ jednak taki reaktor wytworzy więcej energii, no to po prostu będziemy ją sprzedawać na rynku. Dlaczego w to wierzę? Wydaje mi się, że mamy doskonałego amerykańskiego partnera – sprawdzonego przez dekady producenta reaktorów jądrowych. Technologia zostanie dodatkowo sprawdzona przez amerykańską i kanadyjską agencję energii jądrowej, to są najwyższe standardy światowe.. Bezpieczeństwo dostaw w przyszłości z najlepszego możliwego kierunku. Amerykański partner, amerykańska technologia, wsparcie amerykańskiej administracji, a z drugiej strony prawdziwe potrzeby rynku, nie konkurencyjność w stosunku do projektu dużej energetyki jądrowej w Polsce

Nie boi się pan protestów?

Dookoła nas energetyka jądrowa funkcjonuje od lat i nigdy nic się ie stało. Z wyjątkiem Czarnobyla. To jest przełomowy moment. Energetyka jądrowa wraca do łask. Otwarcie się na małe reaktory zmienia całkowicie obraz gry.

Rozmawiała Anna Słojewska w Brukseli

Anna Słojewska, „RZ”: Podpisał pan umowę, w formie protokołu uzgodnień, ze spółką GE Hitachi Electric. Będzie pan budował reaktor jądrowy?

Michał Sołowow: Projekty w tym obszarze są bardzo długoterminowe. To oznacza, że za 4-6 lat powinniśmy zacząć konstrukcję takiej elektrowni. Duża część tego czasu to okres jaki jest potrzebny na licencjonowanie technologii na świecie. GE Hitachi aplikuje o taką licencję w USA i Kanadzie. Mamy nadzieję, że regulacje zarówno europejskie, jak i polskie, pozwolą na potwierdzenie licencji amerykańskiej w Polsce.

Pozostało 90% artykułu
Energetyka Zawodowa
Prezes Energi odwołana. Kto zastąpi bliską współpracownicę Daniela Obajtka?
Energetyka Zawodowa
Największe w historii ataki na ukraińską energetykę. Rosja uderzyła w elektrownie
Energetyka Zawodowa
Akcjonariusze Energi wygrywają z Orlenem. W tle fuzja obu spółek
Energetyka Zawodowa
Obca agentura w energetyce? Służby monitorują zagrożenia
Energetyka Zawodowa
Gigantyczne zarobki prezesa Shell. „Gorzka pigułka, do przełknięcia dla pracowników”