Unia Europejska coraz wyżej podnosi poprzeczkę, jeśli chodzi o dekarbonizację w postaci Europejskiego Zielonego Ładu i celu neutralności klimatycznej, jaki chce osiągnąć w 2050 r. Na proces ten należy spojrzeć również z globalnej perspektywy. Wymagając od Azji czy Ameryki większego zaangażowania w walkę ze skutkami zmian klimatycznych, Europa musi dać pozostałym dobry przykład. Bruksela coraz bardziej ambitnie podchodzi do problemu redukcji emisji CO2. Za dziesięć lat to cięcie ma być nie o 40, ale o 55 proc. w stosunku do roku 1990. Czy czas pandemii to najlepszy moment na reformy i zaostrzanie kursu? Część polityków obecnej władzy powie, że nie, i idąc dalej, wzywa, by Polska wycofała się z systemu handlu emisjami CO2. Tylko, na Boga, co nam to da? Nie ma sensu odwlekać ważnych reform. Znowu znajdziemy się na peryferiach Europy z dymiącym przemysłem, wysokimi cenami energii i gospodarką pozbawioną konkurencyjności.

Jest niepowtarzalna szansa, by korzystając z funduszy UE, gospodarkę dotkniętą kryzysem covidowym odbudować, ale z głową i według nowych wyznaczników, za które nasze dzieci i wnuki będą nam wdzięczne. Bo co zostawimy naszym potomkom: klimat bezpowrotnie zmieniony, górę śmieci, zdegradowaną florę i faunę, wyschnięte rzeki i jeziora?

Jesteśmy w kluczowym momencie transformacji energetycznej. Minister klimatu przedstawił ambitną jak na polskie warunki strategię odejścia od węgla, górnicy zrozumieli, że ich branża będzie zamykana i stanie się to szybciej, niż teraz myślimy. Pytanie jednak, w którą stronę pójdziemy – czy skorzystamy z premii technologicznej i wybierzemy nowatorskie zeroemisyjne rozwiązania energetyczne bazujące na odnawialnych źródłach energii na lądzie i morzu oraz na rozwoju wodoru, przede wszystkim tego zielonego, który może być nie tylko doskonałym magazynem energii, ale i paliwem przyszłości dla transportu. Przykład transformacji Wielkopolski Wschodniej pokazuje, że w miejsce węgla brunatnego i czarnej energetyki może powstać zielona energia i zielone miejsca pracy. Stoimy na rozdrożu – postawimy na rewolucję, która napędzi naszą gospodarkę, czy też damy zarobić zagranicznym firmom w imię geopolitycznych rozgrywek?

Chylący się ku końcowi rok był czasem nie tylko zmagania się z pandemią, ale i deklaracji wielu firm odnośnie do neutralności klimatycznej. Coś, co jeszcze kilka lat temu trudno było sobie wyobrazić, dziś staje się faktem. Oby te działania nie były tylko zagrywką piarową, ale zachęciły do działania inne firmy.