Peter Herweck, prezes Schneider Electric: Mniejsza emisja CO2 nie zwalnia z odpowiedzialności

Transformacja niesie ze sobą wiele niepewności. Jeśli jednak spojrzymy wyłącznie na koszty krańcowe produkcji energii z OZE, to okaże się, że wynoszą one zero – mówi „Rzeczpospolitej” Peter Herweck, prezes Schneider Electric.

Publikacja: 06.05.2024 04:30

Peter Herweck, prezes Schneider Electric

Peter Herweck, prezes Schneider Electric

Foto: mat. pras.

W Europie widać narastające wątpliwości wobec zielonej transformacji. Czy faktycznie potrzebujemy zmian w naszej gospodarce wdrażanych w tak szybkim tempie?

Wyzwania, które stoją przed nami, mogą się wydawać bardzo skomplikowane i często niezrozumiałe. Wystarczy jednak spojrzeć choćby na rekordy ciepła w 2023 r. W zeszłym roku odnotowano najwyższą średnią temperaturę w historii. Pierwszy raz wzrosła ona o 1,5 stopnia C powyżej średniej temperatury z okresu epoki przedprzemysłowej. Niektórzy mówią, że zmian klimatu nie ma. Fakty są zgoła odmienne. Już teraz na świecie z ich powodu, a więc w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huragany czy susze, cierpią miliony ludzi. Według szacunków WHO w latach 2030–2050 zmiany klimatyczne będą odpowiadały za nawet 250 tys. nadmiarowych zgonów rocznie. To właśnie decyduje, że zmian potrzebujemy tu i teraz.

Europa jest w awangardzie tych zmian. UE ma jednak tylko 6–8 proc. udziałów w światowych emisjach…

To moim zdaniem nie zmienia w żaden sposób naszej odpowiedzialności. Dlaczego? Bo nawet jeśli przyczyny problemu w większym stopniu leżą w innych częściach świata, to i tak my bezpośrednio będziemy ponosić tego konsekwencje, choćby w postaci wzmożonej migracji do Europy. To globalny problem. Być może nasz udział w emisji jest niewielki, ale musimy pamięć, że importujemy do Europy produkty, które zostały wytworzone gdzie indziej, i to tam wyemitowano CO2.

Źródłem problemu jest więc nadmierna emisja dwutlenku węgla, a 80 proc. tej emisji jest związane z produkcją energii. Nie powinniśmy myśleć tylko o produkcji energii elektrycznej, ale i o samym zużyciu. Najtańsza energia to bowiem ta, której nie trzeba było wyprodukować. Co więcej, mamy już teraz technologie, które pozwalają ograniczyć emisje CO2 aż o 70 proc. Te technologie to OZE i atom. Energetyka jądrowa jest obecnie fundamentalnie ważna, bo stabilizuje dostawy energii.

Czytaj więcej

„Czyste powietrze” potrzebuje nowego finansowania

Czy cel redukcji emisji CO2 o 90 proc. już w 2040 r., który proponuje Komisja Europejska, jest możliwy?

Wszystko zależy od dostępnych technologii w tym okresie przejściowym. Podam przykłady z różnych sektorów, z którymi współpracujemy. W pewnym hotelu we Francji, który działa od 60 lat, przez lata marnowano wiele energii. Właściciel po termomodernizacji budynku, w którą byliśmy zaangażowani, i zmianie źródeł ciepła zredukował zużycie energii o 25 proc., a wszystko to dzięki systemowi zarządzania poborem energii, termostatami. Kolejny przykład to jedna z firm farmaceutycznych w Japonii. Dzięki instalacjom fotowoltaicznym produkuje więcej energii, niż sama potrzebuje. Okres zwrotny z tej inwestycji wynosił ledwie pięć lat.

Nie każdego jednak stać na takie inwestycje.

To oczywiste, ale na koniec dnia nie jest istotne, ile włożymy w inwestycję, ale w jakim okresie się ona zwróci. Jeśli nawet będziemy spłacać daną inwestycję przez dziesięć lat, to spadek zużycia energii z sieci będzie generował oszczędności i ta stopa zwrotu będzie rosła. Zwrot z inwestycji będzie też o tyle szybszy, o ile energia na rynku będzie drożeć. Wdrożenie poprawy efektywności energetycznej jest możliwe we wszelkich typach budynków.

Czy Zielony Ład pozwoli na reindustrializację Europy, czy wręcz przeciwnie, doprowadzi ją do upadku?

Transformacja niesie ze sobą wiele niepewności. Jeśli jednak spojrzymy wyłącznie na koszty krańcowe produkcji energii z OZE, to okaże się, że wynoszą one zero. Oczywiście, potrzebujemy środków inwestycyjnych oraz wsparcia przewidywalnych źródeł, jak atom. Jesteśmy jednak u progu przełomu, kiedy możemy realizować inwestycje, takie jak mniejsze reaktory jądrowe, które sprawniej mogą współpracować z OZE. Jestem przekonany, że to kwestia kolejnych dziesięciu lat.

Moim zdaniem i gaz, i węgiel nie odejdą całkowicie do przeszłości. Te ostatnie źródła to oczywiście paliwa kopalne. Elektrownie wykorzystujące te surowce można jednak uczynić mniej emisyjnymi i bardziej efektywnymi. Nikt nie nakazuje nam przecież zamknięcia wszystkich źródeł opartych na paliwach kopalnych z dnia na dzień.

Czytaj więcej

Szansa na dodatkowe uprawienia do emisji CO2. Ciepłownie muszą spełnić warunek

Nie możemy zapomnieć o sieciach i inwestycjach z tym związanych. Jeśli mamy więcej źródeł wytwórczych, potrzebujemy w naturalny sposób więcej sieci przesyłowych. Ten problem występuje np. w Niemczech.

Często kojarzy się zieloną transformację z niskimi cenami energii. Te jednak, na razie, nie spadają…

Jak wspominałem, koszty krańcowe OZE są zerowe, ale oczywiście w wielu obszarach potrzebujemy dużych inwestycji, aby przyjąć energię i nią zarządzać. Te ceny są nadal wysokie, ale pamiętajmy, że wciąż mamy do czynienia z wysokim udziałem węgla i gazu w miksie energetycznym krajów UE. Jesteśmy na etapie olbrzymich inwestycji w źródła nisko i zeroemisyjne, a to kosztuje. Zwłaszcza Europa Środkowa była tradycyjnie związana z paliwami kopalnymi, także tymi importowanymi z Rosji. Widzimy obecnie, że mniej paliw kopalnych z Rosji, a więcej energii z OZE pozwoliło nam stać się bardziej niezależnymi energetycznie.

Ale potrzebujemy stabilizatora dostaw energii…

Tak, to prawda i jak wspomniałem, może to być atom. Atom ma bardzo dobrą podstawę do produkcji energii w Europie. Nie powinniśmy także zapominać o magazynach energii. Mówię nie tylko o konwencjonalnych magazynach energii, ale i elektrowniach szczytowo-pompowych. Oczywiście, same magazyny nie wystarczą do stabilizacji systemu, ale zwiększają możliwości przechowywania nadwyżki energii i oddawania jej wówczas, kiedy tego potrzebujemy, nie spalając więcej węgla czy gazu. To oczywiście bardzo skomplikowane, ale niektóre kraje jak Australia, Chiny czy Szwajcaria zwiększają ten potencjał. Dochodzi do tego – moim zdaniem wciąż niedoceniana – rola pojazdów elektrycznych. Ludzie posiadający pojazdy elektryczne ładują je zarówno w domu, jak i w pracy. Instalacje fotowoltaiczne na dachach budynków użyteczności publicznej bądź w firmach mogą świetnie się sprawdzić, ładując takie pojazdy czystą i tanią energią. W efekcie oszczędzamy na rachunkach w domu, jednocześnie wykorzystując nadwyżkę energii w systemie. Jeśli do takich budynków dodamy jeszcze niewielkie magazyny energii, to jesteśmy w stanie przez większość dni w roku być niemal samowystarczalni. Takie rozwiązania wprowadziliśmy także w Polsce na kampusie w Politechnice Świętokrzyskiej w Kielcach.

Czytaj więcej

Elektryfikacja znacząco zwiększy zużycie prądu

Czy ceny energii mogą w kolejnych latach spadać?

Gdybym tylko wiedział, miałbym zapewne inną pracę. To wszystko zależy od szeregu zmiennych, jak dynamika cen czy warunki pogodowe. Nie mam jednak wątpliwości, że jeśli w przyszłości będziemy mieć więcej OZE i energii z atomu, koszty zmienne energii będą niższe.

W Polsce trwa dyskusja o sensie istnienia systemu uprawnień do emisji CO2, który ma – zdaniem niektórych – blokować nasz rozwój gospodarczy…

Oczywiście, nikt nie chce dodatkowo płacić. Jeśli jednak ustaliliśmy na początku naszej rozmowy, że konieczny jest proces dekarbonizacji, to taki system wydaje się niezbędny, bo pozwala wziąć odpowiedzialność za globalne ocieplenie, mobilizując do zmian.

Ważne jest jednak znalezienie równowagi między postępem, który jest kluczowy, a zrównoważonym rozwojem. Pamiętajmy, że część środków ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 trafia do krajowych budżetów. W założeniu środki te mają być przeznaczane na obniżanie emisji, która generuje koszty. Im więcej zielonych inwestycji z tych przychodów, tym mniejsza emisja i mniejsze opłaty. To bardzo proste, choć wiem, że nie wszystkie kraje podchodzą do tego w ten sam sposób.

Czytaj więcej

Elektrownie węglowe pod ciśnieniem OZE

Na co powinniśmy wydać środki z Krajowego Planu Odbudowy?

Oczywiście nie mnie doradzać, na co te środki są potrzebne. Patrząc jednak z ogólnej perspektywy, naturalnie przychodzą do głowy instalacje, o których wspomniałem wcześniej, a więc OZE i atom. Myślę jednak, że patrząc na problemy innych krajów, inwestycje w rozbudowę sieci to podstawa. Dodałbym do tego inwestycje w rozwiązania DSR (Demand Side Response), a więc zarządzanie popytem. Nie doceniamy roli i znaczenia małych inwestycji.

Wierzy pan w neutralność klimatyczną w 2050 roku?

To nie jest kwestia wiary. To zależy wyłącznie od naszej sprawczości. Technologie umożliwiające osiągnięcie tego celu dostępne są już dzisiaj. Mowa o połączeniu korzyści, które niosą atom, OZE i magazyny energii. Wymaga to jednak wielu działań, które nie zostały jeszcze w Europie podjęte.

CV

Peter Herweck jest prezesem Schneider Electric, firmy z sektora cyfrowej transformacji, zarządzania energią i automatyzacji, od maja 2023 r. Wcześniej był dyrektorem generalnym firmy Aveva. Herweck był wcześniej związany z Schneider Electric od 2016 r. Karierę rozpoczął jako inżynier ds. rozwoju oprogramowania w firmie Mitsubishi w Japonii. Później trafił do firmy Siemens, gdzie piastował różne stanowiska kierownicze, zanim został dyrektorem ds. strategii. Jego doświadczenie obejmuje także funkcje kierownicze piastowane w USA, Japonii, Chinach i kilku krajach europejskich.

W Europie widać narastające wątpliwości wobec zielonej transformacji. Czy faktycznie potrzebujemy zmian w naszej gospodarce wdrażanych w tak szybkim tempie?

Wyzwania, które stoją przed nami, mogą się wydawać bardzo skomplikowane i często niezrozumiałe. Wystarczy jednak spojrzeć choćby na rekordy ciepła w 2023 r. W zeszłym roku odnotowano najwyższą średnią temperaturę w historii. Pierwszy raz wzrosła ona o 1,5 stopnia C powyżej średniej temperatury z okresu epoki przedprzemysłowej. Niektórzy mówią, że zmian klimatu nie ma. Fakty są zgoła odmienne. Już teraz na świecie z ich powodu, a więc w wyniku ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huragany czy susze, cierpią miliony ludzi. Według szacunków WHO w latach 2030–2050 zmiany klimatyczne będą odpowiadały za nawet 250 tys. nadmiarowych zgonów rocznie. To właśnie decyduje, że zmian potrzebujemy tu i teraz.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
OZE
Nadzorca polskiej energetyki znów zredukował OZE. Pojawiły się ceny ujemne
OZE
Słoneczne rekordy jedne po drugim i to mimo interwencji operatora
OZE
Ukraina będzie eksportować LNG do Europy i budować OZE
OZE
Masowe redukcje mocy z odnawialnych źródeł energii
Materiał Promocyjny
Biznes i samorządy. Jak zielona transformacja aktywizuje regiony