Gazprom zakręcił Polsce kurek z gazem. Premier potwierdza groźby

Polska odmówiła płatności za błękitne paliwo w rublach zamiast w dolarach. W odwecie Rosjanie zakręcają kurek.

Publikacja: 26.04.2022 19:43

Gazprom zakręcił Polsce kurek z gazem. Premier potwierdza groźby

Foto: Bloomberg

Gaz przestał płynąć do Polski gazociągiem jamalskim. Potwierdziło to PGNiG. "PGNiG otrzymało od Gazpromu pismo zapowiadające całkowite wstrzymanie dostaw w ramach kontraktu jamalskiego" - czytamy w oświadczeniu koncernu.

PGNiG zapewnia jednak, że dostawy gazu do naszego kraju są zabezpieczone dzięki połączeniom rurociągami z naszymi sąsiadami oraz terminalowi LNG.

Premier Mateusz Morawiecki potwierdził groźby ze strony Gazpromu w sprawie wstrzymania dostaw gazu. - Otrzymaliśmy groźby ze strony Gazpromu w sprawie wstrzymania dostaw gazu. Polska przygotowywała się wcześniej do dywersyfikacji dostaw gazu. Ochronimy Polskę przed tym krokiem Rosji - powiedział.

Czytaj więcej

Rubli za gaz nie będzie. Przerw w dostawach do Polski także - na razie

To nie pierwszy raz

Wcześniej pełnomocnik polskiego rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski podkreślił, że Polska nie będzie płacić Rosjanom za gaz w rublach, czego się domagali. 

Przez ostatnich 18 lat takich przerw było już co najmniej siedem. Dotyczyło to całkowitego wstrzymania przesył ze wschodu albo ograniczeń ilościowych. W zależności od rodzaju incydentu przerwy lub ograniczenia trwały od kilku dni do nawet pół roku. To stało m.in. za decyzją o nieprzedłużaniu wygasającego z końcem 2022 r. kontraktu jamalskiego. Tę decyzję podjął ówczesny zarząd PGNiG pod koniec 2019 roku.

Ruble nie, gaz stop?

Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała „Rzeczpospolita”, dziwne byłoby, gdyby Rosjanie podjęli decyzję o „zakręceniu kurka” już teraz, w sytuacji kiedy nie mamy jeszcze końca miesiąca, a więc rozliczenie się za kwiecień nie jest jeszcze możliwe. Co więcej, opłaty za kwietniowe dostawy przypadają co do zasady w maju. Wówczas można stwierdzić, czy ktoś realizuje marcowy dekret Putina o płaceniu za gaz w rublach od 1 kwietnia. Co więcej, gaz do Europy płynie gazociągiem Nord Stream, a więc na rynek niemiecki. To bardzo ważne, ponieważ oznacza, że surowca nie braknie na tym rynku, a to właśnie stąd na lokalnej giełdzie możemy kupować gaz i importować go do Polski dzięki możliwości tłoczenia gazu na gazociągu jamalskim z kierunku zachodniego.

Czytaj więcej

PGNiG dostał od Rosjan wezwanie zmiany formy płatności za gaz

Niezależnie jednak od faktu, że gaz nie płynie z Rosji, polski rynek jest bezpieczny. Krajowe magazyny są wypełnione w 75 proc. Zabezpieczają one Polskę – w zależności od wielkości zapotrzebowania – przez 40–180 dni. Z kolei terminal LNG dzięki rozbudowie może od początku roku przyjmować średnio jeden gazowiec więcej miesięcznie. W maju zaś zostanie uruchomiony gazociąg Polska–Litwa. Dzięki niemu PGNiG będzie mógł importować surowiec do Polski wschodniej dzięki litewskiemu terminalowi LNG. Dodatkowo na wiosnę zapotrzebowanie na gaz spada.

W Ministerstwie Klimatu i Środowiska zebrał się jednak sztab kryzysowy, który monitoruje sytuację. – Polska posiada niezbędne rezerwy gazu i pewne źródła dostaw – uspokaja szefowa resortu Anna Moskwa.

Gaz przestał płynąć do Polski gazociągiem jamalskim. Potwierdziło to PGNiG. "PGNiG otrzymało od Gazpromu pismo zapowiadające całkowite wstrzymanie dostaw w ramach kontraktu jamalskiego" - czytamy w oświadczeniu koncernu.

PGNiG zapewnia jednak, że dostawy gazu do naszego kraju są zabezpieczone dzięki połączeniom rurociągami z naszymi sąsiadami oraz terminalowi LNG.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gaz
Mamy nowy Gazprom? UE znów uzależniona od jednego potężnego dostawcy gazu
Gaz
Bułgaria pozywa Gazprom. Chce 400 mln euro odszkodowania
Gaz
Viktor Orban znów grozi Unii Europejskiej. Teraz broni rosyjskiego LNG
Gaz
Kto straci na sankcjach na rosyjski LNG? Nie tylko Kreml
Gaz
Gazprom nerwowo szuka nowych rynków zbytu. Chinczycy się nie spieszą