W Polsce wykonano mało odwiertów w łupkach

W Polsce wykonano mało odwiertów, zwłaszcza w porównaniu z Argentyną, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat zrealizowano ich około 200, a w Chinach w ciągu trzech lat około 130 – twierdzi Melissa Stark, dyrektor zarządzająca firmy doradczej Accenture.

Publikacja: 11.12.2013 02:25

W Polsce wykonano mało odwiertów w łupkach

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

W jednym z raportów wymienia pani Polskę, jako jeden z czterech najbardziej perspektywicznych obszarów poszukiwań gazu z łupków, poza USA i Kanadą, gdzie już jest prowadzone wydobycie. Jak ocenia pani nasze dotychczasowe osiągnięcia w tym zakresie?

Pierwsze wyniki były rozczarowujące. Ostanie są już bardziej obiecujące, zwłaszcza te na północy Polski. Mówiąc o poszukiwaniach gazu z łupków trzeba pamiętać, że wszędzie na świecie eksploracja jest procesem czasochłonny i niezmiernie trudny. Trzeba dużo cierpliwości i wytrwałości.

W Polsce w ciągu trzech ostatnich lat wykonano zaledwie około 50 łupkowych odwiertów. Czy możemy być zadowoleni z takiego tempa prac?

Nie jest to dużo, zwłaszcza jeśli porównać Polskę z Argentyną, gdzie w ciągu ostatnich dwóch lat wykonano około 200 odwiertów, a w Chinach w ciągu trzech lat około 130. Idealnie jeśli powstałoby więcej odwiertów, jednak jak już wspomniałam wymaga to czasu i dużego zaangażowania.

Z tym jednak chyba nie jest najlepiej skoro amerykański ExxonMobil oraz kanadyjski Talisman Energy postanowili wycofać się z Polski. Decyzję o zakończeniu działalność w naszym kraju podjął też Marathon Oil.

Poszukiwania prowadzą jednak inne firmy, w tym międzynarodowe koncerny ConocoPhillips, czy Chevron, które mają duże doświadczenie w eksplorowaniu zasobów gazu z łupków. Decyzje podjęte przez niektóre firmy o wycofaniu się z Polski mogły być spowodowane różnorodnymi czynnikami, na przykład ich działki mogły okazać się nie tak perspektywiczne jak początkowo sądzono. Poza tym wchodzenie i wychodzenie firm z poszczególnych rynków to naturalny proces podczas poszukiwań. Tak dzieje się również w przypadku USA, gdzie normalną praktyką jest rotacja firm na poszczególnych obszarach wydobywczych w zależności od perspektyw. Firmy które pozostaną w Polsce będą musiały zainwestować w technologie i dostosować szczelinowanie hydrauliczne do charakterystyki geologicznej skał łupkowych w Polsce. To będzie niezwykle ważne dla rozpoczęcia wydobycie na skalę przemysłową.

Jakie mamy szanse na szybkie rozpoczęcie wydobycia gazu z łupków?

Przy eksploatacji tego rodzaju złóż konieczne jest ciągłe wykonywanie nowych odwiertów. W ostatnich dwóch latach w USA przeprowadzono ich ponad 30 tys., a w Kanadzie ponad 10 tys. Gdy mówimy o czasie potrzebnym do rozpoczęcia wydobycia, dotychczasowe, północnoamerykańskie doświadczenia pokazują, że od chwili znalezienia złoża, które zostanie uznane za nadające się do komercyjnej eksploatacji, po udanych testach, do momentu rozpoczęcia przemysłowej produkcji upływają jeszcze 3-4 lat potrzebne na wydobycie pilotażowe. To oznacza, że w Polsce wydobycie ruszy najwcześniej w 2017-18 r. Na razie jednak żadna z firm nie potwierdziła planów rozpoczęcia wydobycia pilotażowego.

Dlaczego pomimo prowadzonych od ponad 3 lat poszukiwań w Polsce do tej pory żadna z firm nie rozpoczęła przemysłowego wydobycia gazu?

Przyczyn jest co najmniej kilka. Polska ma stosunkowo dużo danych geologicznych pozyskanych podczas poszukiwania i wydobycia złóż konwencjonalnych. To jednak nie wystarczy ponieważ dane są często ograniczone, o niskiej jakości lub niedostępne publicznie. Potrzebne są dodatkowe informacje, które można uzyskać jedynie podczas odwiertów i zabiegów szczelinowania w skałach łupkowych. Przydałoby się też wsparcie technologiczne. Konieczna jest zwłaszcza pomoc w obszarze dostosowania funkcjonujących w Ameryce Północnej technologii do charakterystyki polskich skał, a rozwój tej technologii jest bardzo kosztowny. W USA funkcjonują na przykład ośrodki, których zadaniem jest prowadzenie badań i praca nad przygotowaniem jak najlepszych technologii potrzebnych do poszukiwań i wydobycia gazu z łupków. W wielu z tych programów badawczych mogą uczestniczyć oraz korzystać z nich wszyscy operatorzy. Kolejna sprawa, równie ważna jak pomoc w zakresie technologicznym to wsparcie poprzez odpowiednie regulacje prawne i fiskalne. Jakie zachęty byłyby w Polsce najbardziej efektywne, należałoby zapytać same firmy.

Jaki kraj może być kolejnym, który osiągnie łupkowy sukces?

W mojej ocenie największe szanse zdaje się mieć na to Argentyna. Na łupkowy sukces mogą też liczyć inne kraje, ale to zależy od wielu czynników. Poza już wymienionym czynnikiem geologicznym i wsparciem fiskalnym jest to dostępność do infrastruktury drogowej, kolejowej, gazociągowej, gęstość zaludnienia, poziom rozwoju sektora usług, zwłaszcza firm zajmujących się wykonywaniem odwiertów, zabiegów szczelinowania, transportem, czy dostarczaniem wody. Istotne są funkcjonujące obostrzenia dotyczące ochrony środowiska. Konkurencją dla łupków będą złoża konwencjonalne, które są łatwiejsze w pozyskaniu. Ważny jest też koszt siły roboczej, czy dostępność wysoko wyspecjalizowanej kadry.

Jednym z często poruszanych zagadnień, zarówno przez firmy, jak i ekologów oraz lokalne społeczności jest problem ogromnych ilości wody zużywanych przy eksploracji i produkcji. Jak jest on na świecie rozwiązywany?

Dla operatorów działających w Polsce problemem może okazać się nie tyle pozyskanie samej wody co jej transport i utylizacja. Aby dostarczyć odpowiednie ilości wody do jednego odwiertu ciężarówki muszą wykonać tysiące kursów. Bardzo często lepszym rozwiązaniem będzie wybudowanie wodociągu. Kolejny problem to utylizacja płynu, który wraca z odwiertu na powierzchnię. W USA jest go około 10-30 proc. objętości zużytej wody. W USA płyn ten najczęściej trafia do jednej z około 200 tys. podziemnych studni. W Polsce może być to niemożliwe, dlatego zachęcamy do uzdatniania i maksymalnego, ponownego użycia zanieczyszczonej wody. W USA, w Pensylwanii rozpoczęto wstępne badania zmierzające do wykorzystania wody, która jest wypompowywana przy osuszaniu kopalń np. węgla kamiennego. Gdyby udało się ją tak przetworzyć, mieszając z czystą wodą, by nadawała się do szczelinowania, znaleziono by dobry sposób na rozwiązanie kwestii usuwania wody z kopalń węgla, jednocześnie zapewniając alternatywne źródło wody dla wydobycia gazu z łupków.

Kolejny problem w branży łupkowej to transport. Natężenie ruchu powodowane przez ciężarówki często jest tak duże, że doprowadza do protestów lokalnych społeczności, z czym już w Polsce spotykaliśmy się.

W tej sprawie ważny jest w pełni otwarty dialog. Podczas spotkań z lokalnymi społecznościami trzeba uwzględniać ich interesy, ale i mówić o korzyściach jakie mogą osiągnąć, gdy dojdzie do przemysłowego wydobycia gazu. Transport to niezmiernie ważna kwestia dla firm chcących wydobywać gaz z łupków. W Polsce jeszcze tego nikt nie doświadczył, bo dotychczas gaz wydobywany jest tylko ze złóż konwencjonalnych. Aby obsłużyć kilka odwiertów konwencjonalnych, potrzebna jest zdecydowanie mniejsza logistyka niż do obsługi tysiąca odwiertów łupkowych.

Czy Polska w ogóle jest gotowa do wydobycia gazu z łupków?

Gdyby przyjąć skalę ocen: dobry, średni, słaby, to w obszarze dostępu do danych geologicznych przygotowanie Polski określiłabym jako średnie. Dobrze oceniam dostępność dróg, wody i innej infrastruktury. Pozytywne jest to, że wiele odwiertów przeprowadzonych jest na obszarze, gdzie jest stosunkowo niska gęstość zaludnienia. Polska powinna otrzymać też dobą ocenę w obszarze dostępu do usług oraz wykwalifikowanej kadry. Do zwiększenia tempa poszukiwań powinny zachęcać stosunkowo wysokie ceny gazu. Średnio oceniam rozwój sieci gazociągowej. Obecnie słabo oceniam sytuację w obszarze regulacyjno – fiskalnym.

Rozmawiał Tomasz Furman

Melissa Stark

jest dyrektorem zarządzającym w firmie doradczej Accenture.Ma niemal 20-letnie doświadczenie we wszystkich sektorach branży energetycznej, w tym w obszarze dostaw i odbioru ropy i gazu. Obecnie koncentruje się na badaniach nad nowymi paliwami i rozwojem technologii z tym związanych.

W jednym z raportów wymienia pani Polskę, jako jeden z czterech najbardziej perspektywicznych obszarów poszukiwań gazu z łupków, poza USA i Kanadą, gdzie już jest prowadzone wydobycie. Jak ocenia pani nasze dotychczasowe osiągnięcia w tym zakresie?

Pierwsze wyniki były rozczarowujące. Ostanie są już bardziej obiecujące, zwłaszcza te na północy Polski. Mówiąc o poszukiwaniach gazu z łupków trzeba pamiętać, że wszędzie na świecie eksploracja jest procesem czasochłonny i niezmiernie trudny. Trzeba dużo cierpliwości i wytrwałości.

Pozostało 93% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie